Kobieta na porodówce. Krzyk jej niesamowity. Łapie męża za rękę.
- Wyciągnijcie to ze mnie! Dajcie mi jakieś leki przeciwbólowe! - spogląda na męża - TO TY MI TO ZROBIŁEŚ TY TU POWINIENEŚ LEŻEĆ!
- O ile dobrze pamiętam - odrzekł spokojnie mąż - to chciałem ci go wsadzić w dupę, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt bolesne.
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Wto 13 Lip, 2010
Mecenas napisał/a:
nie lubie jak robi ze mnie wała, w knajpie pełnej ludzi podpuściła mnie z niewinną minką żebym jej wytłumaczył zasady spalonego, kurwa wszyscy się ze mnie śmiali kiedy po raz trzeci twierdziła że nie rozumie
śmialiby się pewnie jeszcze bardziej jakbyś ty nie wiedział co to jest spalony.
ja nie wiem i chuj.
i do tej pory nie wiem skąd się bierze internet
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
Przeszkadza mi czasami w dziewczynach, jak nie dają za siebie zapłacić
robiłam tak, chodzi mi o obcych lub dopiero co poznanych facetów trochę nie jestem przyzwyczajona, nie chcę też chyba nikogo naciągać, poza tym mam idiotyczne poczucie ,że może chcieć coś w zamian, krępuje mnie to,wychodzą z tego czasem idiotyczne sytuacje. Raz mnie koleś wziął za abstynentkę i zapytał kolegę czy on też. Ten wielkie oczy, że on tak, ale ja i owszem piję, no to koleś, że piwo mi proponował, a ja nie i nie. W tym momencie obaj na mnie, a ja coś bąkam, że nie chciałam go naciągać, on w śmiech, że wszystkie chętnie jak tylko hasło rzuci to prawdziwy koncert życzeń...Też tego nie lubię w sobie staram się podchodzić do tego na luzie ale ostatnio jak facet (którego spotykam na wszystkich fajnych koncertach) się mnie pytał czy chcę coś do jedzenia, picia to oczywiście odmówiłam
jakbym o sobie czytała. jednym słowem troche niezręcznie jak cokolwiek ci facet proponuje, którego poznałaś z parę godzin temu.
Kupuje ci piwo a ty je sączysz z wyrzutem sumienia i krępującymi ruchami. ta! znam to, znam, dlatego też odmawiam.
Ja kiedyś też odmawiałam i miałam wyżuty sumienia, ale teraz troche spuściłam z tonu. Jak poznaję kogoś nowego, to jak najbardziej zgadzam się na jakieś piwko czy coś takiego. Później jak już poznam kogoś bliżej, to można się ugadać co do płatności, bo wiadomo jak to z kaską bywa, raz jest raz jej nie ma. Bardzo podobał mi się tekst znajomego, który po tym jak cały wieczór spędziliśmy na jego koszt, powiedział: jak skończy mi się kasa w portwelu to Ty będziesz stawiać;)
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Ja nie lubię z żoną na zakupy chodzić... Jak chcę coś kupić to wchodzę, biorę co mi cza i wychodzę, niedobrze mi się robi jak ona zaczyna oglądać, czytać, przeglądać
ja nie lubie jak dziewczyna 'pokazuje', ze jej chuja zalezy(w sensie na naszej relacji), a w rzeczywistosci jest cos innego
Co z Ciebie za facet jak nie walczysz o swoje i poddajesz się w takiej sytuacji
Takie zachowanie kobiet ma swój sens który nawet my (faceci) widzimy i rozumiemy
Chociaż od tego też są odstępstwa ... ale to już od kobiety zależy, moja jest raczej chłopczycą a przy tym niezwykle kobieca - to lubię
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
nie rozumiem, jak mi zalezy to jej to pokazuję i oczekuje że jak jej na mnie zależy to też mi to okaże, jak nie to niech spierdala
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
hightower94 [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Kwi, 2011
Hmm, na pewno nie lubię kobiet, które nie wiedzą co to uczucia. Kobiet pfu... w tym wypadku słowo dziewczyna będzie chyba bardziej odpowiednie.
A jeśli chodzi o bardziej materialne sprawy: Nie lubię jak dziewczyna pije do tego stopnia, że udało mi się moją przekonać moją do tego aby nie piła... ale wiadomo, w związkach trzeba iść na kompromisy więc... ja też nie piję.
Nie przeszkadza mi jak kobieta pali, aczkolwiek musi palić "z klasą" (Tak, to jest możliwe!)
z klasą jest wtedy, kiedy koleżanki z klay stoją dookoła i czekają na pojarę, ewentualnie palą "po 3". bez klasy to oczywiście papieros wypalony w ukryciu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum