dyskusja płytka jak kauża.oparta na uogólnianiu i szafowaiu pojęciami wielokrotnego znaczenia. upraszczanie aż piszczy.nota bene. żeby coś pisac o społeczeństwie trzeba znać jakieś dane podstawowe, bo inaczej wychodzi pogawędka hyrdaulika i szklarza na budowie u sąsiada.
społeczeństwo konsumpcyjne to za szerokie określenie. o jakim społeczeństwie mowa/ polskim, francuskim, czy japońskim, bo każde społeczeństwo jest inne i w każdym panuja inne obyczaje, a to się bardzo bardzo ma do stylu życia.
Myk polega na tym że przymus harowania dla konsumowania już przestaje być przymusem. Staje się jako twój styl twoją własną, wewnętrzną wartością, której będziesz bronił bo jest twoja. Już nie potrzeba nadzorców, wojska i policji. Zapierdalasz do roboty wesoły jak skowronek i wydajny jak fotosynteza
To, że jakiś procent ludzi tak robi i to mu wystarcza, nie oznacza, że to fundament istniejącego jak to nazwałeś "ładu społecznego".
Do czego ma zmierzać ta dyskusja, bo to co czytam powyżej to jakieś płytkie ogólniki.
natalia,
nie wiem co masz do klasy robotniczej na działce i nie wiem jak głębokich prawd poszukujesz na forach internetowych.
Konsumpcjonizm jest takim samym stylem życia we Francji, USA i w Mongolii - dźizus przecież właśnie na tym polega globalizacja!
Od lat 90 takie firmy jak McD opłacają komercyjne media by promowały ten styl życia i tym sposobem kształtują jednorodne społeczne normy i postawy na całej planecie (oportunizm, gloryfikacja wartości materialnych, uległość)
To oczywista oczywistość
Piszę o tym bo to jest dla mnie powód nie chodzenia do McD a nie to że mają zaniedbane frytki
Myk polega na tym że przymus harowania dla konsumowania już przestaje być przymusem. Staje się jako twój styl twoją własną, wewnętrzną wartością, której będziesz bronił bo jest twoja. Już nie potrzeba nadzorców, wojska i policji. Zapierdalasz do roboty wesoły jak skowronek i wydajny jak fotosynteza
To, że jakiś procent ludzi tak robi i to mu wystarcza, nie oznacza, że to fundament istniejącego jak to nazwałeś "ładu społecznego".
Do czego ma zmierzać ta dyskusja, bo to co czytam powyżej to jakieś płytkie ogólniki.
jeśli 90% to dla Cibie jest "jakiś procent" no to nie wiem ... jak Cię zadowolić Upieram się, że jest to fundament obecnego ładu społecznego bowiem żyjemy wszyscy tu bez wyjątku w kapitalizmie (no chyba, że ktoś pisze z Kamczatki). A ta dyskusja do niczego nie ma prowadzić. Nie wiem czy była kiedyś na jakimś forum dyskusja która do czegoś doprowadziła - no moze z wyjątkiem takiej żeby się na herbatę umówić...
Na wstępie zaznaczam, że ja nie chodzę do mcd, bo nie jadam potraw przyrządzonych przez inne osoby. Jedynym odstępstwem od tego jest bar Samanta w zwoleniu. I Piwnica w Puławach.
Co do reszty-
Płytkie ogólniki.
Bzdury i ogólniki.
Ileż to w Mongolii jest tego konsumpcjonizmu? Hę? Bo jak dla mnie to między Mongolią, a Francja jest różnica potężna i nie mówię o odległości. To co ty tak z rozmachem nazywasz fundamentem społeczeństwa jest tak naprawdę jego jakimś procentem.jest MODĄ.
Wiesz od ilu lat funkcjonuje mcd? To nie odrębny byt. Inne firm na takich samych zasadach funkcjonują, nawet obuwie still ma reklamę.
To, co ty nazywasz promocją przez komercyjne media, w realnym życiu nazywa się marketingiem. I jest normalnym elementem gospodarki. Systemu jak kto woli. Tylko ludzie z poronioną świadomością doszukują się we wszystkim spisku i ograniczeń, zamiast po prostu zająć się sobą i nie pierdolić głupot o uległości.
‘’kształtują jednorodne społeczne normy i postawy na całej planecie (oportunizm, gloryfikacja wartości materialnych, uległość)
To oczywista oczywistość’’
To powyżej zabija.
Bez komentarza.
A tak na marginesie - Na forum tym było parę ciekawych rozmów, zwłaszcza kilka lat temu, kiedy były tu jeszcze ciekawe osoby(Rob26)
Lidka [Usunięty]
Wysłany: Czw 15 Sty, 2009
natalia nie ma po co sie produkowac. Tutaj kazdy ma swój światopogląd- mniej lub bardziej wypaczony.
Moim zdaniem od czasu do czasu można zjeść w takim fast foodzie ;] chociaż znam miejsca gdzie jest taniej lepiej i smaczniej ;] np gdzie za 4 zł zjesz normalny obiad
ten styl życia wytworzył sie sam, a firmy tego typu tylko z niego korzystają
Ten styl życia wytworzyli zgodnie producenci i konsumenci, zwłaszcza, że jak przytomnie zauważył Distrox - to te same osoby.
Cytat:
Upieram się, że jest to fundament obecnego ładu społecznego bowiem żyjemy wszyscy tu bez wyjątku w kapitalizmie
OK, wiem już w czym tkwi błąd: kapitalizm nie równa się społeczeństwu konsumpcyjnemu, a rozmawialiśmy początkowo o tym drugim. A to drugie, jak dla mnie nie jest obowiązującym "ładem społecznym", w każdym razie: nie przymusowym.
‘’kształtują jednorodne społeczne normy i postawy na całej planecie (oportunizm, gloryfikacja wartości materialnych, uległość)
To oczywista oczywistość’’
To powyżej zabija.
Bez komentarza.
A tak na marginesie - Na forum tym było parę ciekawych rozmów, zwłaszcza kilka lat temu, kiedy były tu jeszcze ciekawe osoby(Rob26)[/quote]
Na szczęście pozostała Natalia
To powyżej zabija - zgadam się
zwłaszcza gdy uświadomisz sobie (jakoś) że to jest marzenie i cel marketera w każdej organizacji . jednorodny konsument i jedno pozycjonowanie produktu, jeden benefit i RTB, jeden target group - jedna strategia marketingowa i marketingowa komunikacja dla wszystkich rynków. Nie dla tego że to potwory z kosmosu tylko dlatego że to obniża koszty. Uwierz mi że firmy dokładają ogromnych starań i środków by kształtować sobie konsumentów wieloma zaawansowanymi sposobami. Temu m.in służy uporczywe promowanie konsumpcyjnego stylu życia - nie widzisz tego?
A jaki konsumpcjonizm jest w Mongolii - taki sam jak wszędzie bo jest tylko jeden. W Ułan Bator są w marketach te same produkty globalne co w Biedronce. Zupełnie nie rozumiem czemu się tak złościsz negujesz fakt globalizacji i komercjalizacji życia??? Uważasz to za wymysł???
Mówisz jak propagandysta-ideowiec, który nie zna się na marketingu.
DISTROX napisał/a:
jest marzenie i cel marketera w każdej organizacji . jednorodny konsument i jedno pozycjonowanie produktu, jeden benefit i RTB, jeden target group - jedna strategia marketingowa i marketingowa komunikacja dla wszystkich rynków.
To jest marzenie początkującego marketingowca - doświadczeni wiedzą, że to niemożliwe i nieopłacalne.
Doświadczony marketingowiec wie, że lepsze wyniki przyniesie strategia opracowania kilku różnych produktów dla różnych segmentów rynku, bo jest to mniej energochłonne niż próba ich ujednolicenia, bo zawsze jakaś grupa zostanie poza.
Dlatego koncerny mnożą marki, a te z kolei submarki żeby zagospodarować wszystkie nisze rynkowe, i żeby ta grupa "osierocona" była jak najmniejsza.
Nie ma sensu kopać się z koniem, (którym jest niejednorodność postaw konsumenckich), skoro można na nim pojeździć.
jakos nigdy nie potrafilem zrozumiec sensu dorabiania sobie ideologii do diety.
a juz w ogole nie czaje dorabiania diety do ideologii.
A ja jakoś tam rozumiem. Skoro kolor sznurówek może być wyrazicielem ideałów i poglądów to równie dobrze albo i dużo lepiej to co wkładasz sobie codziennie do ust.
Bywalców (wieloletnich) zapytam czy był kiedyś wątek o alko? Bo kotlety z sosem od podstępnych,chciwych i cynicznych kapitalistów to jeszcze nie taka masakra jak dziewczęta zasikane w kroku i kawalerowie z własnym pawiem we włosach na co drugim gigu
Doświadczony marketingowiec wie, że lepsze wyniki przyniesie strategia opracowania kilku różnych produktów dla różnych segmentów rynku, bo jest to mniej energochłonne niż próba ich ujednolicenia, bo zawsze jakaś grupa zostanie poza.
Dlatego koncerny mnożą marki, a te z kolei submarki żeby zagospodarować wszystkie nisze rynkowe, i żeby ta grupa "osierocona" była jak najmniejsza.
Nie ma sensu kopać się z koniem, (którym jest niejednorodność postaw konsumenckich), skoro można na nim pojeździć.
A moim zdaniem właśnie od 7-5 lat jest tendencja dośrodkowa. Ubywa subrandów i szatkowania segmentów. Marki wracają do jednego wyraźnego ostrza, przymykają swoje parasolki - korzystają z unifikacji wartości jakie niesie globalizacja. (proponuję przenieść ten wątek na GoldenLine
czy był kiedyś wątek o alko? Bo kotlety z sosem od podstępnych, chciwych i cynicznych kapitalistów to jeszcze nie taka masakra jak dziewczęta zasikane w kroku i kawalerowie z własnym pawiem we włosach na co drugim gigu
wkurwia mnie to że jak chcę kupic żelki to moge wybrac między haribo a haribo, jak chce kupic napój gazowany to mam wybór między cocacola a pepsico, ale z tego powodu nie będę sobie odmaiał ani żelków ani napoi, z tego co napisał distrox wynika że odmowa konsumpcjonistycznego (trudne słowo, pewnie zrobiłem byka ) stylu życia urasta do rangi walki z kapitalizmem, ja natomiast nie widze w tym nic złego, ludzie maja pieniądze więc moga wydawac na co im sie podoba - nawet na hamburgery, cocacolę, żelki haribo, mercedesy, najnowsze modele komórek czy wibratory analne, nic mi do tego i wam też
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Ostatnio zmieniony przez Mecenas Pią 16 Sty, 2009, w całości zmieniany 1 raz
natalia 2 Gość
Wysłany: Pią 16 Sty, 2009
DISTROX napisał/a:
‘’
Na szczęście pozostała Natalia
To powyżej zabija - zgadam się
zwłaszcza gdy uświadomisz sobie (jakoś) że to jest marzenie i cel marketera w każdej organizacji . jednorodny konsument i jedno pozycjonowanie produktu, jeden benefit i RTB, jeden target group - jedna strategia marketingowa i marketingowa komunikacja dla wszystkich rynków. Nie dla tego że to potwory z kosmosu tylko dlatego że to obniża koszty. Uwierz mi że firmy dokładają ogromnych starań i środków by kształtować sobie konsumentów wieloma zaawansowanymi sposobami. Temu m.in służy uporczywe promowanie konsumpcyjnego stylu życia - nie widzisz tego?
A jaki konsumpcjonizm jest w Mongolii - taki sam jak wszędzie bo jest tylko jeden. W Ułan Bator są w marketach te same produkty globalne co w Biedronce. Zupełnie nie rozumiem czemu się tak złościsz negujesz fakt globalizacji i komercjalizacji życia??? Uważasz to za wymysł???
tłumaczysz jak debilom. aż tak źle jest
moje zdanie napisałam już w 1 poście i nadal tak uważam. uogulniasz strasznie, jakby różnic nie było żadnych.
ja nie neguje faktów, lecz podchodze do nich bez nawiedzenia. zauważ że można na nie spojrzeć pod kątem pozytywnym i negatywnym. ja patrzę pod tym 1, ty chyba pod tym 2.
no i na koniec
ktoś kto ideologizuje jedzenie w mojej bajce jest brany z przymrużeniem oka.
A ja jakoś tam rozumiem. Skoro kolor sznurówek może być wyrazicielem ideałów i poglądów to równie dobrze albo i dużo lepiej to co wkładasz sobie codziennie do ust.
no coz, jesli dla kogos kolor sznurowek jest nosnikiem idei to chyba tylko i wylacznie swiadczy o kretynizmie tego "nosiciela".
niektorzy usiluja sobie jak najbardziej uideologizowac kazdy aspekt zycia. najbardziej sie ciesza jak ktos im powie "nalezysz do tej grupy, wiec nie mozesz jesc ogorkow kiszonych, musisz nosic zielone sznurowki i czerwony kaptur".
jak dla mnie jedynymi wyznacznikami tego co sie je powinno byc
1) co jest dostepne i na co nas stac
2) co nam smakuje
No to już się nie musisz się na mnie wkurwiać tylko traktuj mnie z przymrużeniem oka bo ja:
a) ideologizuję jedzenie (jak każdy wegetarianin nie jedzący mięsa nie ze względu na swoje zdrowie tylko ze względu negowanie człowieka jako władcy świata)
b) uwielbiam być powierzchowny, naiwny, nawiedzony i trochę egzaltowany - to m.in. bardzo mi się podoba w punku[/b]
wkurwia mnie to że jak chcę kupic żelki to moge wybrac między haribo a haribo, jak chce kupic napój gazowany to mam wybór między cocacola a pepsico, ale z tego powodu nie będę sobie odmaiał ani żelków ani napoi, z tego co napisał distrox wynika że odmowa konsumpcjonistycznego (trudne słowo, pewnie zrobiłem byka ) stylu życia urasta do rangi walki z kapitalizmem, ja natomiast nie widze w tym nic złego, ludzie maja pieniądze więc moga wydawac na co im sie podoba - nawet na hamburgery, cocacolę, żelki haribo, mercedesy, najnowsze modele komórek czy wibratory analne, nic mi do tego i wam też
... a także na gulasz z białego tygrysa, broń, narkotyki, niewolnice, ludzkie narządy i co tam sobie jeszcze właściciel kasy zamarzy
[sorry - uwielbiam przesadzać i dramatyzować]
mamy prawo, i organy państwoe któe to prawo egzekwują, jeśli coś jest w granicachprawa to oco ci cgodzi, oczywiście jest kwestia kto to prawo ustala, ale to na inny temat rozmowa
sory ale pisze po pijaku i nie chc emis ie błedów poprawiac
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Sob 17 Sty, 2009
Jakoś mało pankroka w Twoich ostatnich wypowiedziach, Mecenas.
Kwestia jest kto ustala prawo, kto egzekwuje prawo (chuj na grób tym organom...) i czemu to prawo ma służyć (np. nielegalna marycha - śmiech na sali, nie jest to może najlepszy przykład, ale wiesz o co chodzi). Sądzisz, że gdyby nie prawo to zaczęlibyśmy się gwałcić, mordować i okradać?
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
natalia 2 Gość
Wysłany: Sob 17 Sty, 2009
DISTROX napisał/a:
uwielbiam być powierzchowny, naiwny, nawiedzony i trochę egzaltowany - to m.in. bardzo mi się podoba w punku[/b]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum