niby można odnieść wrażenie, że niby wszyscy tego słuchają i że aż rzygać się chce...
ale tak lekko patrząc po za horyzont i tak lekko rozszerzyć zakres to kto z ręką na sercu powie, że nie lubi Meteorsów, Zombie Ghost Train, Quakes'w, Rezurex'u, Astro Zombies, Batmobile, Mad Sin... ?
szczerze - na dłuższą metę sajko mnie nudzi, choć generalnie mało liznąłem tego tematu - jakieś tam nekromantixy, horrorpopsy (sajko dla licealistów ) i polskie robotix których słucham do dziś.
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
W RadiuJazz była kiedyś świetna audycja o psycho/surf/rockabilly. Poza nia miałem raczje sporadyczne kontakty z ta muzą. Niemniej Mad Sin czy rodzimy, reaktywowany w duchu psycho Stan Zvezda lubię
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Tylko Rezurex, Green Monster i ostatecznie Zombie Ghost Train. Z polskich najchętniej De Tazsos, ew. Stan Zvezda.
Na dłuższą metę psycho jest dla mnie niestrawne: milion takich samych kapel grających tak samo i jak dla mnie nierozróżnialnych.
Och, zapomniałem o Mad Sinach (przy bliższym poznaniu również nudzą), i Madheads.
Właśnie słucham Mad Heads (konkretnie - "Contact") i całkiem spoko. co do Mad Sin to muzycnzie często popadaja w nadmierna melodyjność, która nei dośc że nie jest psychobilly`owa, to jeszcze zachacza o orydnarny pop-rock. ale sa spoko mentalnie, jak można sądzić po lekturze wywiadu z Pasażera.
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 24 Gru, 2008
Ledwo liznąłem ale z pewnością chcę zgłębić.
Nekromantix i Rezurex zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Mad Sin i Rezurex zajebiście mi podchodzą , reszta tak sobie .
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 24 Gru, 2008
Głównie dzięki za sprawą tego, że często w "zawładaniu głośnikami" je wpisywałeś za nie sięgnąłem, więc dzięki.
I jak napisałem wcześniej, chcę dalej pozgłębiać ten gatunek.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 24 Gru, 2008
Musiałbym się ostro najebać...
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
To skandal, jeszcze nikt nie napisał w tym temacie, że kto słucha psycho tego rucha Zdzicho
xkrzysiekx napisał/a:
reaktywowany w duchu psycho Stan Zvezda lubię
Niestety zarówno Stan Zvezda jak i Robotix już od ładnych paru lat nie istnieją, a moim skromnym zdaniem jedynie te dwie kapele potrafiły zagrać w Polsce psychobilly. Ostatnio Obibox wydał swoją debiutancką płytę, kilka kawałków jest dobrych, ale to trochę za mało, żeby ich zachwalać i polecać komuś.
De Tazsos cały czas coś nagrywają, ale jakoś nie mogą się zebrać do tego, żeby wydać oficjalne cd. Trzymam też kciuki za Koltów, którzy w styczniu wchodzą do studia i nagrywają materiał na trzecią płytę, tym razem w klimatach oldschoolowego psychobilly, lata 80 się kłaniają.
Reszta kapel jest dopiero w powijakach i jeszcze kilka lat im zajmie szlifowanie warsztatu, ale cieszy fakt, że już nie tylko w Warszawie powstają zespoły, które próbują pogrywać psycho. Doszła Łódź, Olsztyn, Sosnowiec, Białystok itd.
Scena neo-rockabilly/surf w Polsce to jak dla mnie rzępolenie do kotleta, fajnie że komuś się chce grać standardy rock'n'rollowe i ludzie się przy tym bawią, ale jeżeli liczba tych standardów przebija liczbę własnych kawałków, to mnie takie granie nudzi. Szkoda, bo np. Pavulon Twist - technicznie zajebista kapela, wokal pierwsza klasa, potencjał ogromny a własnych kompozycji tyle co na lekarstwo. (Po tym co napisałem będę musiał spierdalać gdzie pieprz rośnie, bo co drugi mój znajomy w Wawie to fan Pavulonów )
Stanzberg napisał/a:
Na dłuższą metę psycho jest dla mnie niestrawne: milion takich samych kapel grających tak samo i jak dla mnie nierozróżnialnych.
Jest w tym prawda, wynika to w dużej mierze z obecnych trendów w obrębie samego gatunku, nastawienie się zespołów na granie bardziej melodyjnych numerów, czad i ograniczenie elementów muzyki rockabilly do minimum. Czasami tylko kontrabas zamiast basu przypomina ludziom, że nie słuchają kalifornijskiego punk rocka a psychobilly
Takie kapele jak Nekromantix, Mad Sin czy Tiger Army nadały psychobilly bardziej showmeńskiego i skomercjalizowanego charakteru wyciągając tą muzykę na początku lat 90 praktycznie z niebytu. Na koncerty psychobilly zaczęło przychodzić wtedy coraz więcej osób. Nie dziwi więc fakt, że w momencie, w którym powstaje jakaś kapela rzępoląca sajko to za wzór grania stawia sobie częściej takich Mad Sinów czy Nekromantixów niż Meteors, The Quakes czy D.A.G. ( oczywiście nie jest to żadna reguła, bo można garściami czerpać zarówno z Nekromantix jak i Meteors, można słuchać Horrorpops i DAG i obie te kapele uważać za zajebiste)
Problem nie polega wcale na tym, że Tiger Army czy Nekromantix grają chujowo( każdy ma swój gust muzyczny i każdemu podoba się co innego) Prawdziwa zaraza tkwi w powstawaniu kapel-klonów, które nie mając własnego stylu i pomysłu na grę próbują grać psychobilly według gotowych szablonów i utartych ścieżek. Musimy mieć quiffy, kontrabas, ramoneski, creepersy, śpiewać o horrorach, nagramy płytę - jebnie się jakiegoś pin-upa z zombiakiem na okładkę, a na pewno kilku frajerów to kupi
Naprawdę trzeba poświęcić trochę czasu, żeby w tym szambie wyłowić jakąś perełkę.
xkrzysiekx napisał/a:
Właśnie słucham Mad Heads (konkretnie - "Contact") i całkiem spoko. co do Mad Sin to muzycnzie często popadaja w nadmierna melodyjność, która nei dośc że nie jest psychobilly`owa, to jeszcze zachacza o orydnarny pop-rock. ale sa spoko mentalnie, jak można sądzić po lekturze wywiadu z Pasażera.
Contact to jest ostatnia tzw. "normalna" płyta Mad Headsów, po niej zaczęli grać jakieś czerstwe ska. Jeżeli pasuje ci klimat tej płyty to posłuchaj sobie wcześniejszej produkcji "Naked Flame" tam też jadą bardzo punk rockowo. Pierwsze płyty Ukraińców to już trochę inna bajka, pogranicze oldschoolowego psychobilly i neorockabilly ( zawsze byłem chujowy w szufladkowaniu kapel
)
Ostatnio zmieniony przez Nieviadomsky1986 Czw 01 Sty, 2009, w całości zmieniany 1 raz
Po tym co napisałem będę musiał spierdalać gdzie pieprz rośnie, bo co drugi mój znajomy w Wawie to fan Pavulonów.
Właśnie!
Pavulon na żywo jest spoko, ale płyta mnie rozczarowała troszkę.
I masz rację, że kapele rockabilly/surf póki co są kiepskie; ta muzyka w ogóle jest tak boleśnie archaiczna, że w dzisiejszych czasach się źle sprawdza.
na żywo graja z wykopem, a t na płycie takie pitupitu,l mnie rozczarowała baaaardzo, podarowałem ja siostrze, bo pankowi nie wypada słuchac czegos takiego
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Koffin Kats dobry kapela 25 stycznia graja z real mckenzies .Oczekuje z niecierpliwoscia
_________________ Co ja mam zrobic? nie lubie ludzi wiem o co chodzi nie lubie godzic sie na cos co mi nie podchodzi.Nie lubie nudzic mam w dupie i mnie nie obchodzi co mowia ludzie o mojej dupie i o lodzi ...kiedy mowie A barany mowia ...
Koffin Kats dobry kapela 25 stycznia graja z real mckenzies .Oczekuje z niecierpliwoscia
Koffin Kats grają w Polsce 1.02 w Wawie, Real McKenzies gra 7.02 w Łodzi, a 25 stycznia to nie mam pojęcia co się kroi
Koffin Kats mają na koncie trzy bardzo dobre płyty, jedynie ich ostatni krążek "Drunk In The Daylight" kompletnie mi nie odpowiada, za bardzo przekombinowany, nie ma takiego powera i tylu hitów co na poprzednich albumach. Ich marcowy koncert w stolicy mnie również nie powalił, ale bardziej była to zasługa beznadziejnego nagłośnienia niż samej kapeli. Będzie szansa na początku lutego, żeby jeszcze raz sprawdzić co sobą prezentują.
W minionym roku, mimo wielu niewypałów ze strony kapel na które najbardziej liczyłem, ukazało się też parę niezłych płyt: Banane Metalik - Nice To Meat You , Johnny Nightmare - Here's Johnny, Evil Devil - Rocker's Life czy dwupłytówka Nigela Lewisa and The Zorchmen.
Koffin Kats grają w Polsce 1.02 w Wawie, Real McKenzies gra 7.02 w Łodzi, a 25 stycznia to nie mam pojęcia co się kroi
przeciez nie mowilem ze w polsce
na ich koncercie jeszzce nie bylem mam nadzieje ze pokaza sie z dobrej strony
_________________ Co ja mam zrobic? nie lubie ludzi wiem o co chodzi nie lubie godzic sie na cos co mi nie podchodzi.Nie lubie nudzic mam w dupie i mnie nie obchodzi co mowia ludzie o mojej dupie i o lodzi ...kiedy mowie A barany mowia ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum