Czy człowiek urodzony w 1958 r. może zostać członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK? Udało się to posłowi PiS Markowi Suskiemu, który ogłosił, że partyjne listy samorządowe czekają na "genetycznych patriotów".
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 536 Skąd: Nowa Aleksandrya
Wysłany: Pią 26 Maj, 2006
Temat: Nowa deklinacja jez. polskiego
prof. Miodek proponuje
Obecnie znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:
1. Mianownik - kto? co?
2. Dopełniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Nadrzędnik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!
8. Intymnik - kto z kim?
9. Wygryźnik - kto kogo i dlaczego?
10. Łapownik - kto komu ile?
11. Przypierdolnik - komu? w co?
12. Przypierdolnik materialny - komu? w co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - ke?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?
18. Powybornik - co ja q...wa zrobilem?
_________________ ,,aktywizm musi isc w parze z aktywnoscia!, a przynajmniej z nia nie kolidowac."
_________________ ,,aktywizm musi isc w parze z aktywnoscia!, a przynajmniej z nia nie kolidowac."
revin
Dołączył: 18 Wrz 2005 Posty: 139 Skąd: patrimonium del pueblo
Wysłany: Sob 27 Maj, 2006
otwieram oczy - Ratzinger
zalączam TV - Ratzinger
ide sie wylać - Raztinger
otwieram lodówkę - Ratzinger
ide spać - Ratzinger
śnie - Ratzinger
huhuhu
_________________ żyjemy w świecie, gdzie wszystko zostało znormalizowane, ujednolicone, sprowadzone do tej samej postaci. gdzie nawet bunt zmienia się w groteskę ...
"Pustka" P.D.P.
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał Harleya - najważniejszą
rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże
nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet. Któregoś dnia dziewczyna
zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu. "Stasiu" - powiedziała
- "znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców."
"Czemu nie" - odparł Staś. Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z
garażu, wyciagnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glansować! I tak
przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut
oka na motocykl, mała poprawka, wazelinka i... Staś z Harleyem byli
gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i
zapukał... "Witaj Stasiu" - dziewczę promieniało szczęściem - "Wejdź,
zaraz będzie obiad. Muszę cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju,
panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się
pierwszy odezwie, ten garnki zmywa." "Nie martw się" - Staś nie był w
ciemię bity - "jestem małomówny z natury." Zasiedli do stołu. Mama,
tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do
przewidzenia. Matka patrzy na Stasia i myśli - Ale wstyd! Taki
sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o
nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o rodzeństwo, o ogród, ale nie
mogę, bo będę garczki zmywać... Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli -
K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie
pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem coś, to
mnie stara do garów wypieprzy... Panienka siedzi jak na szpilkach i
myśli - Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te garczki, a my
wtedy na górę i tamtaramtamtam... Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie
mówi nic, bo garczków myć też nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno...
a za oknem pada deszcz!!!!!!! - Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!! Nie
wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a Harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół, kieckę w górę i jedzie
ją od tyłu. - Ktos pęknie i coś powie - myśli - on do garów, a ja do
motoru!!!!! Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli - Co ten Stasiek taki
napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się
teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo
jak się odezwę, to pójdę garczki myć...poczekam... Matka siedzi, oczom
nie wierzy i myśli - Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła???
Jak on mógł moją córkę tak potraktować??? Powiem mu co o nim myślę, ale
później, bo jak się pierwsza odezwę, to bedę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli - O ten sk***yn j***y
ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie!
Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie co począć... na
dodatek grad się zaczął, wali w Harleya jak w bęben...- CO ROBIĆ !!!! -
myśli... I dalejże matkę na stól, kieckę matce w górę i jedzie ją od
tyłu. - Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej - myśli Stach -
Stary do garów, a ja do motora!!! Skończył, siadł... i dalej cisza...
nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli - Co za potwór z niego,
samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moją matkę??? Zrywam z nim,
ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myć, jak się
odezwę pierwsza... Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:- Nawet
niezły ten chłopiec...i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie
jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może
później, bo będę musiała garczki myć Ojciec siedzi, oczy przeciera,
piana na pysku, ale twadziel z niego więc milczy i tylko myśli - Zabiję
go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki
myć... Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha
prosto w wielką kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach
oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego Harleya... Nie
wytrzymał, wstał i mówi: "Macie może wazelinę ?" Ojciec zrobił oczy jak
denka od kufla, wstaje i mówi przerażony: "To ja już pójdę i umyję te
garczki..."
Areku96
Dołączył: 18 Maj 2006 Posty: 10 Skąd: Z przyzadupia ;p
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum