Apatia
Na początek trochę o zespole co by niezorientowani i młodzi ludzie nie posiadający
odpowiedniej wiedzy dokształcili się troszkę. Apatia powstała w paĽdzierniku
`89 roku jako efekt frustracji po rozpadzie grupy H.C.P. (hardcore poznań) Bulwa
i Matoł (czyli my) postanowiliśmy zacząć coś nowego, będącego jednak kontynuacją
hard - core`owego grania.
Dołączyli do nas tak zwani wtedy młodzi, Krzychu (alias inż. Mamoń - perka),
i Stiepan Młodszy (obecnie Stiepan - bass) no i zaczęło się. Piwnica w Luboniu
(odzidziczona po H.C.P.) u Stiepana stała się naszą bazą głowną i po miesiącu
prób zaczęliśmy dawać pierwsze koncerty. Potem mieliśmy długo próby w garażu
u Krzycha i przy okazji chcemy podziękować rodzicom za cierpliwość i tolerancję.
Tak na marginesie pierwsze gigi graliśmy z nerwów dwa razy
szybciej. Graliśmy wszędzie gdzie nas zaprosili za zwroty kosztów (ach co za
piękne i dziwne czasy) w miejscach które przyprawiały o zawrót głowy, i drżenie
rąk. Już wtedy dowiedzieliśmy się że budynki real-socjalizmu, maja akustykę
muszli klozetowych, a panowie akustycy z wąsami to najczęściej władcy wszechświata.
Pierwszy większy koncert to Róbrege`90 - do dziś uważamy to
za jedno z większych przeżyć. Jeden dzień był poświęcony scenie niezależnej
i zorganizowali go do spółki ludzie z QQRYQ i Anteny Krzyku. Dzięki temu występowi
poznało nas bardzo wiele osób, posypały się zaproszenia na koncerty, propozycje
wydawnicze etc. I tu musimy podziękować sławnemu Pietii i równie sławnemu Zbyszkowi
M. za to, że zaprosili nas na ten koncert, na początku pomagał nam też Arek
Marczyński - i dla niego też dzięksy.
W tamtym czasie przygarnął nas wspaniały studencki klub "Piekłoraj"
i na początku lat 90-ych było to centrum niezależnej muzyki w Poznaniu czy nawet
w Wielkopolsce. Tam pomagaliśmy zorganizować kilkadziesiąt świetnych koncertów,
mieliśmy próby, robiliśmy inne fajne rzeczy. Tam też, co ciekawe, po wyjściu
Stiepana z syfu reaktywowało się H.C.P. w trochę innym składzie! A potem sypnęły
się propozycje, wydaliśmy pierwsza płytę "Bóg, Honor, Ojczyzna,...Faszyzm",
zaczęliśmy podróżować za granicę - to wszystko dzięki naszemu niezrównanemu
wydawcy Uszatemu (NNNW) i równie niesamowitej postaci polsko-czeskiej sceny
MARTINOWI, no i hulaj dusza. Do tej pory odwiedziliśmy (nieraz kilka razy):
Czechy, Słowację, Niemcy, Holandię, Włochy i Słowenię. Potem przyszedł czas
na następną płytę "OdejdĽ lub zostań", po której odszedł od nas Stiepan,
który do dziś uparcie twierdzi że to my go wywaliliśmy. Prawda jest taka że
odszedł od nas po incydencie słoweńskim (Mamoń - Krzyś obrzygał mu w pijackim
szale trampki z straight edge`owym X).
No, ale było minęło. Dołączył do nas Szymon, człowiek o dużym
potencjale twórczym, z jego pomocą i dzięki dużej ilości jego pomysłów powstała
trzecia płyta "Apatia" - miał być inny tytuł "Okno', ale Bulwa
cynicznie go wyśmiał i stwierdził że dlaczego nie "Parapet" Po wydaniu
tej płyty Szymon zginął tragicznie, i to był najsmutniejszy moment naszej historii.
Po śmierci Szymona, dokoptował do nas Arek, z którym spędziliśmy coś około 1,5
roku.
PóĽniej nastapił wielki come back Stiepana który w pięknym stylu powrócił na
nasze łono, i w ramach nieubłaganej zemsty podczas podróży na koncert w mistrzowski
sposób obrzygał Krzychowi kurtkę wyrównując wynik meczu na 1:1. Po powrocie
Maćka postanowiliśmy wydać następną nową/nienową płytę. I tak na wskutek naszego
lenistwa powstała "100% Vegetarian Band", płyta wspomnienie, składająca
się w większości ze starych, zakurzonych hiciorów z początku naszej działalności
I tak minęło 11 lat od czasu gdy Apatia ujrzała światło sceny, wróciliśmy do
pierwotnego składu, ciągle jeĽdzimy i gramy koncerty. Póki starczy nam sił w
pomarszczonych członkach póty damy (chyba) radę.
A teraz ja - czyli Bulwa coś dopiszę. Kiedyś byliśmy wiązani ze sceną straight-edge
i to właściwie jest prawda - do dziś jesteśmy SE tyle, że każdy to inaczej pojmuje,
he, he, he. Maciej jest 100% SE/vegan nic do ust nie bierze i wogóle jest chyba
najbardziej uświadomiony z nas wszystkich. Wszyscy jesteśmy wegetarianami -
i to nie sezonowcami tylko nie wpierdalamy ścierwa już kilka-kilkanaście lat.
Ogólnie prawa zwierząt były dla nas zawsze ważne. Ponadto zawsze byliśmy kojarzeni
z antyfaszyzmem - i to też jest fakt. Paru łysych pojebów pewnie niemile wspomina
spotkania z Matołem, Szymonem i resztą kapeli. W tych sprawach jesteśmy radykalni
do bólu. A tak wogóle to jesteśmy raczej wyluzowani, każdy z nas przechodził
jakieś swoje wersje punkowania i teraz to już raczej wiemy z czym to się je
i nasza wizja punkrocka czy hardcore-a jest raczej constans (czyli stała dla
mniej wyedukowanych). Jedno możemy o sobie powiedzieć - staramy się mieć duży
dystans i obiektywne spojrzenie na to co robimy i wszytkim młodym kapelom i
wogóle młodym subkulturowcom radzimy tak patrzeć na świat. Bo inaczej frustracja
i ryczenie w poduchę co wieczór murowane. No i poczucie humoru - to jest to
co ułatwia wiele spraw.