Nie każdy taki stary na jakiego wygląda...

Tytuł może wydawać się kompletnie nie odkrywczy, ale ja właśnie jeszcze bardziej uświadomiłam sobie tą oto prawdę. Otaczają nas przeróżni ludzie, brzydcy, ładni, starzy, młodzi. Każdy z nas kiedyś się urodził. I w tym momencie zaczęło się nasze życie i wszystko co jest z nim związane. Najpierw nastał okres błogiego dzieciństwa, nie mieliśmy żadnych większych problemów, patrząc na nie z perspektywy czasu oczywiście. Bo wówczas z pewnością były one dla nas ważne i bardzo trudne do rozwiązania. Z biegiem czasu zaczęliśmy dorastać, nasze potrzeby się zmieniały jak i nasze problemy i zachowania. Nasze życie toczy lub toczyło się dalej. A co tak właściwie skłoniło mnie do napisania takiego właśnie tematu. Otóż pewnego razu jechałam autobusem 122, którym bardzo często dane jest mi jeździć. Jechałam obserwując bacznie to co działo się za szybami mojego środka komunikacji. W pewnej chwili, gdy autobus stanął na światłach zauważyłam taką scenkę, która później dała mi dużo do myślenia. Z początku może się wydawać, że nic się takiego tam nie dzieje. Stoi zwykły warsztat samochodowy, trza przyznać, że niezbyt ekskluzywny, ale zawsze. Bynajmniej nie wygląd tego warsztatu przyciągnął moją uwagę. Przed nim stało 5 chłopów, pracowników tego oto zakładu. Widać było że nie cieszy on się powodzeniem. Ale nie wyglądali na zmartwionych. Ci panowie mający gdzieś ok. 50 lat w najlepsze grali sobie w piłkę nożną i naprawdę widać było, że byli bardzo zadowoleni, ekscytując się przy tym jak 10 letni chłopcy. Ten widok nakłonił mnie do dalszych przemyśleń. Jakże ile jest osób w naszym państwie, którzy pozornie wyglądają na poważne osoby a tak nie jest. Lecz trzeba przyznać, że taki stan dzieli się na dwa fronty. Pierwszy z nich jest pozytywny, bo jakże miło jest popatrzeć na osobę, która ma wiecznie młodą duszę, ale zachowuje przy tym zdrowy rozsądek. Ten drugi front diametralnie różni się od tego wcześniej wspomnianego. Osoby, które powinny zachowywać się z powagą bo np. piastują jakieś ważne stanowiska zachowują się jak małe dzieci, ale wyrządzając przy tym wiele krzywd( których z pewnością małe dzieci niebyły by w stanie zrobić). Mogę tu z całą odpowiedzialnością podać przykład największego placu zabaw dla dzieci( ale niestety już tych o wiele większych z czarnymi tekami pod pachą). W tym wielkim okrągłym budynku dzieją się wprost niesłychane rzeczy. Jest on niczym wielka piaskownica na tym placu zabaw. Wiadomo w piaskownicy spotykają się dzieci z różnych domów, inaczej wychowane. Następuje przemieszanie wszystkich nacji, rodzaju zachowań, wyglądu, jednym słowem wszystkiego. Ale zawsze się tworzą pewne grupki, które są do siebie podobne (np. dzieci dwóch przyjaciółek- jakaś partia polityczna). Te różnice widać bardzo, jak mamy są w pobliżu, jak trzeba udawać. Ale jak tylko się oddalą to tworzy się niebywały harmider, okazuje się że wszystkie dzieci zachowują się tak samo, kłócą się miedzy sobą, bywa, że rzucają w siebie piaskiem, a czasem nawet w swoich pomysłach są nie obliczalne. Zupełnie jak nasz rząd. No cóż na naszym placu politycznego boju, a raczej piaskownicowego sporu pozostały same dzieci w dorosłych skórach, dla których naprawdę lepiej byłoby posiedzieć w zaciszu własnego pokoju i poczytane jakiejś wartościowej książki tudziesz jakiegoś filmu, który dałby im trochę do myślenia. Dzięki czemu mieliby zajęcie na dalsze lata swego żywota. Kończąc już moje rozmyślania, pragnę jeszcze raz przypomnieć, iż pozory mylą: nie każdy taki stary na jakiego wygląda. Trzeba zadać sobie jeszcze jedno pytanie. Czyżby ci oficjale maja nas za totalnych idiotów i ciemna masę mało rolną?? "Czy wy nas macie za idiotów?? Tak, tak." Pozwolę sobie zakończyć tą trafną pointą.

kazimierOta