Cyberpunki są wśród nas

Cyberpunki nie nosili kolorowych czubów i nabijanych ćwiekami kurtek. Swojego buntu nie wykrzykiwali na ulicach wielkich miast. Uzbrojeni w komputery i modemy, robili to w cyberprzestrzeni. O cyberpunkach świat usłyszał pierwszy raz w połowie lat 80. Za datę graniczną w ukształtowaniu się tej formacji przyjmuje się rok 1984, kiedy to ukazała się powieść Williama Gibsona "Neuromancer". Nakreślona w niej wizja przestrzeni cybernetycznej bez reszty zawładnela wyobraźnią wtajemniczonych w komputerowe misteria czytelników. Ideologia cyberpunków obfitowała w buntownicze, anarchistyczne hasła. Głównym motywem wszystkich ich deklaracji była ostentacyjnie manifestowana niechęć, wręcz nienawiść do Systemu. System znaczył dla nich tyle co władza, struktury państwowe, wielkie korporacje itp. Jednym słowem wszystkie instytucje, które chcą "zawłaszczyć informację", kontrolować jej treść, ograniczać dostęp do zasobów sieci komputerowych itp. "Information wants to be free" - "Informacja chce byc wolna"- powtarzali przy każdej okazji. Mieli przy tym na myśli każdą informację. Również taką o jawnie destrukcyjnej, wywrotowej treści: instrukcje pouczające, jak włamywać się do sieci, jak dobierać się do zastrzeżonych zasobów, jak pisać wirusy itp. Cyberpunki doskonale zdawali sobie sprawę, że kto sprawuje kontrolę nad komputerami, ten ma władzę i nad ludźmi. Nie widzieli nic zdrożnego w tym, aby z tej możliwosci skorzystać.

Walcz i szyfruj

Ich recepty na wyrażenie niezadowolenia i frustracji były proste. Nie lubisz rządu? Zasyp im elektroniczną skrzynkę pocztową powielanymi w nieskończoność głupimi przesyłkami. Albo wpuść im jakiegoś wirusa. Nie podoba ci się wojna w Iraku? Włam się do systemu wojskowego i zrób im małe przemeblowanie. Nie lubisz służb specjalnych? Dobierz się do ich komputerów i pokasuj pliki z zebranymi na temat obywateli informacjami. Podobnie brzmiały też zasady prowadzenia "wojny partyzanckiej" z firmami (zwłaszcza molochami telekomunikacyjnymi). Nie płać monopolistom za połączenia - obsłuż się sam, za darmo. Wkurzyłes się na szefa? Podłącz jego aparat do sekstelefonu. Posłuż się bombami logicznymi, wpuść im konia trojanskiego. Dla każdej tego rodzaju akcji teoretycy ruchu podawali logiczne uzasadnienie. Włamania na prywatne konta użytkownikow sieci i czytanie cudzej korespondencji tłumaczyli chęcią udowodnienia, że rząd może robić i pewnie robi to samo. Rozpracowywanie systemów wojskowych uważali za najskuteczniejszy sposób powstrzymania zbrojnych konfliktów. Lepszy niż "marsze pokojowe" urządzane przez niegdysiejszych kontestatorów-hippisów oraz smętne zawodzenie "Give peace the chance". Włamania do systemow bankowych miały z kolei przekonać obywateli, że ich wiara w skuteczne i solidne zabezpieczenia oferowane przez te instytucje jest złudna. To samo odnosiło się do systemów telefonicznych. Cyberpunki byli też gorącymi zwolennikami różnych metod szyfrowania informacji. Uważali, że tylko w ten sposób można obronić swą prywatność przed zakusami wszechobecnego Państwa. Doszło nawet do wyodrębnienia się grupy skupiajacej miłośnikow i propagatorów kryptografii, tzw. cypherpunkow. (szyfrujących punków) Powstała też inna, najbardziej radykalna grupa "kryptoanarchistów". Bojownicy ci deklarowali jawnie, że ich celem jest całkowite zniszczenie państwa.

Nasza mała paranoja

Cyberpunki niechętnie odnosili się do wszelkich form organizacji. Z tego powodu nie stworzyli też żadnej struktury, żadnej "centrali" ruchu. Wynikało to poniekąd z ich wrodzonej podejrzliwości, wręcz paranoi. Nie wierz nikomu, bo sam też możesz stać się w każdej chwili obiektem ataku ze strony innego hackera - głosila jedna z ich fundamentalnych zasad. Pracuj na własny rachunek, tylko dla siebie, udowodnij swoją wyższosc nad innymi - mówiła kolejna. Na tym tle ewenementem były dwie grupy zrzeszające cyberpunków - noszacę nazwę TAP oraz 2600. Więzy łączace ich czlonków były jednak bardzo luźne. Jedynym powodem, dla którego grupy te w ogóle istnialy, była chęc wymiany cennych informacji o sposobach włamywania się do baz, łamania zabezpieczeń systemów itp. Wiele głoszonych przez nich haseł stało w jawnej sprzecznosci z zasadami hackerskiej etyki. Cyberpunki nie widzieli nic zdrożnego w rozprowadzaniu pirackiego oprogramowania i omijania praw autorskich. Dopuszczali możliwość nie tylko penetrowania, ale i niszczenia niektórych danych.

Wygląd Cyberpunka

Idolami pokolenia cyberpunków nie byli długowłosi nawiedzeni wizjonerzy wyrośli w epoce hippisowskiej. Podziwiali raczej pionierów pirackich rozgłosni radiowych, zagłuszających oficjalne stacje i szerzących w eterze anarchistyczne przesłanie. Niekwestionowanym autorytetem stawali się też dla nich hackerzy, którzy potrafili złamac najbardziej wymyślne poziomy zabezpieczeń, a przy tym nie dali się złapać. Aby zaznaczyć swą odrębność wobec innych subkultur lat 80. i 90., stworzyli modelowy wizerunek "prawdziwego" cyber-punka. Sympatycy ruchu mogli się z niego dowiedzieć, jak cyberpunk powinien wyglądać, jakiego spnetu używac, jakiej muzyki słuchać, a jakiej unikać. Zgodnie z tym wizerunkiem, prawdziwy cyberpunk bojkotowal garnitury i wszelkie oficjalne wdzianka. Chętnie zakładal za to wojskowe uniformy, kolorowe bluzy z goreteksu, podkoszulki z napisami. Lubił muzykę elektroniczną, zespół The Cure, Pink Floyd, Rush, a Michaela Jacksona najchętniej spaliłby na stosie (a ja słucham Nine Inch Nails i grunge - lcamtuf :). Rozbijał się po drogach wszystkim, co tylko dało się uruchomić, pod warunkiem, że nie były to BMW, audi czy mercedes. Te ostatnie marki najchętniej umieściłby na poligonach wojsk rakietowych w charakterze ruchomych tarcz strzelniczych. Swoje poglądy polityczne cyberpunki zawierali w krótkim stwierdzeniu "jak najmniej państwa". Równie radykalne były ich poglądy na politykę: określali ją jednym dosadnym słowem: "gówno". Wielu członków ruchu poglądy te wyznaje do dziś. Na swych "bezludnych wyspach" dryfują po coraz to rozleglejszych obszarach cyberprzestrzeni. Dla jednych są stanowiacymi realne zagrożenie kryminalistami, dla innych elementem komputerowego folkloru. I przede wszystkim symbolem buntu. Starego jak swiat.

CYBERSPOWIEDŹ?

Użytkownicy komputerów penetrujący cyberprzestrzeń - rozległą sieć połączonych ze sobą baz danych - mają ostatnio większy wybór zagadnień religijnych. System World Wide Web zawiera obecnie "Stronę maryjną" gdzie zainteresowani mogą znaleźć odpowiedzi na dziesięć najczęstszych pytań dotyczących Marii Panny, na przykład dlaczego zawsze przedstawia się ją w jasnobłękitnym stroju. Również amiszowie, chociaż odrzucają takie osiągniecia techniki jak elektryczność, udzielają informacji w programie "Zapytaj amiszów". Otrzymują wydrukowane pytania, odręcznie piszą odpowiedzi, które następnie są przekazywane drogą komputerową - przez pośrednika. Czasopismo "The Christian Century" donosi, że w Internecie znajduje się także miejsce zwane "Konfesjonałem", gdzie elektroniczny ksiądz pyta: "Co chciałbys wyznać?" W kolejnej linii pojawiają się ewentualne odpowiedzi: "Popelniłem następujacy grzech: morderstwo, cudzołóstwo, lenistwo, nieczystość, zachłanność, oszustwo, obżarstwo, pycha, gniew, chciwość, błędna hierarchia wartości...

Na podstawie prasy oraz własnych doświadczeń napisał : Damian Von Wajrus Mamys

Wolny umysł ludzki, kreując przyszłość, przyniósł nam nowy wiek - Cyber Age. Wynalezienie elektryczności i telefonu nakreśliły początek tryumfu naszego umysłu. Przekazywanie dźwięku i obrazu zmieniło na zawsze ludzkie życie. Z każdym nowym odkryciem i pomysłem, świat - dziecko nowej epoki - zwiększał swe rozmiary. Umysł ludzki spotykał się z milionami nowych możliwości. Komputer był największym wynalazkiem ludzkiej rasy od wynalezienia elektryczności. Ten wynalazek stał się jednym z najczęściej używanych w codziennym życiu... To odkrycie otworzyło drzwi ku nowemu wymiarowi - cyberświatom, znanym też jako Wirtualna Rzeczywistość. Komputero generowane światy były zupełnie nową technologią, porywającą ze sobą coraz więcej ofiar... Świat nigdy już nie stał się taki, jakim był przed tem... Nowa era stworzyła piewsze przestępstwa w elektroniczym świecie. Cyber Age przyniosła nam więcej przemocy i mocniej utkwiła w ludzkich duszach, przyniosła więcej bólu i cierpienia. Zbrodnie przenosiły się do nowego świata, świata zer i jedynek... W świecie danych wykształciła się zupełnie nowa społeczność. Hackerzy i phreakerzy byli nowymi władcami tego świata. Przynieśli chaos w ten nowy twór, lecz także przynieśli wiedzę i informację dla mas. Cyberpunki - wyrzutki Cyber Age stworzyli kulturę nowego świata. Mała społeczność swobodnie myślących ludzi zaczęła rozrastać się i przyciągać więcej i więcej ludzi zjednoczonych nową ideą - Informacja jest władzą! Uwolnić Informację!... Nowy świat został ochrzczony cyberprzestrzenią przez członka nowej społeczności. Cyberprzestrzeń stała się domem cyberpunków i całego cyber-podziemia. Hackerzy, phreakerzy i cyberpunki zaczęli władać swym światem w sposób, w który chcieli - bez prawa, bez reguł postępowania...