Charlie Harper (UK Subs) - wywiad
Rozmawial Lukasz Kaminski 14-01-2003 ( Gazeta Wyborcza )
Punk rock jest jak wirus, który wciaz powraca w nowych formach i ksztaltach.
Wciaz jest takim samym zagrozeniem dla systemu, jak 25 lat temu - mówi Charlie
Harper, który wraz ze swoim zespolem UK Subs wystapil w poniedzialek w klubie
Proxima. Na koncert, na którym obok UK Subs wystapila tez inna legenda brytyjskiego
punk rocka TheVibrators przyszlo okolo 700 fanów - zarówno nastolatków, jak
i starszych juz nieco milosników brudnej muzyki gitarowej i zaangazowanych,
bezkompromisowych tekstów. UK Subs sa jedna z najwazniejszych grup w historii
punk rocka. Nieprzerwanie od 25 lat, pod wodza 58-letniego juz dzis Charlie
Harpera nagrywaja plyty i koncertuja. W 1982 roku przyjechali do Polski i jako
pierwsza zachodnia grupa punk rockowa odbyli po naszym kraju dwutygodniowa trase
koncertowa.
Lukasz Kaminski: Jak wspominasz swój pierwszy wystep w Polsce 20 lat temu?
Charlie Harper: Nie pamietam, wiesz jestem juz starym czlowiekiem (smiech).
Tak naprawde to pamietam doskonale. Gralismy mala trase koncertowa, wystepujac
za kazdym razem dla kilku tysiecy widzów. A po kazdym z koncertów ladowalismy
w naprawde dobrych hotelach, w których byly podobne do siebie restauracje z
identycznym, wielkimi menu. Klopot w tym, ze choc karta dan byla naprawde spora,
to nic w niej nie bylo. Poza dwoma trzema, daniami byly puste kartki. W kólko
wiec jedlismy to samo. Kolejna rzecza, która doskonale pamietam, byly panie
w toaletach, które staraly sie utrzymywac w nich jako taki porzadek. Po jednym
z koncertów nie mielismy drobnych, zeby jej zaplacic, wiec dalismy jej wszystkie
banknoty. Potem ktos powiedzial nam, ze suma, która jej dalismy, przekracza
jej roczny zarobek.
Nie obawiales sie, ze w Polsce jest stan wojenny?
- To bylo bardzo dziwne uczucie, mialem wrazenie, ze zaraz wybuchnie wojna domowa.
Mielismy ze soba koszulki z napisem "Solidarnosc" i caly czas ktos nam zwracal
uwage, ze nie powinnismy ich nosic. W koncu perkusista nie wytrzymal i powiedzial,
ze nie bedzie dluzej znosil nakazów i zakazów od jakichs idiotów. Podczas jednego
z koncertów zalozyl wiec koszulke i, jak mozna sie domyslac, mial pózniej klopoty.
Po raz kolejny przyjechales do Polski juz w latach 90. Co sadzisz o zmianach,
które zaszly w naszym kraju?
- Rozmawialismy o tym wczoraj. Moja zona, która jest Japonka, zauwazyla, ze
jest tu strasznie bezkolorowo. Zupelnie jak w opisie wioski w Kansas, na pierwszych
stronach ksiazki "Czarnoksieznik z krainy Oz". Wszystko tam bylo szare i wymyte
z barw. Ale oczywiscie wiele zmienilo sie na lepsze, i to tez widac golym okiem.
Niestety, ze zmianami przyszly z Zachodu wszystkie zle rzeczy, w tym McDonaldy,
KFC. Zauwazylem, ze macie tez Tesco, czyli siec brytyjskich supermarketów, które
sa tak duze, ze nawet sprzedawcy nie wiedza, co gdzie jest.
Bunt i rewolucja sa dzisiaj bardzo dobrze sprzedajacymi sie produktami. Nawet
zarabiajace miliony dolarów gwiazdy spiewaja "zaangazowane" teksty. Co o tym
sadzisz?
- Jestesmy kapela punkowa. Nie interesuje nas wiec to, co maja do powiedzenia
gwiazdy z pierwszych stron gazet. My czujemy sie jak mnisi, którzy podrózuja
po swiecie, niosac slowa prawdy. O tym, ze w punk rocku caly czas tkwi sila
i ze jest on prawdziwy, przekonuja mnie caly czas koncerty. Ostatnio gralismy
w malym miescie, a zespoly, które poprzedzaly nasz wystep, zlozone byly z naprawde
zaangazowanych nastolatków. Punk rock jest jak wirus, który wciaz powraca w
nowych formach i ksztaltach. Wciaz jest takim samym zagrozeniem dla systemu,
jak 25 lat temu.
Co jakis czas królowa brytyjska nadaje tytuly szlacheckie zasluzonym muzykom,
w zeszlym roku takie wyróznienie otrzymal m.in. Mick Jagger. Czy myslisz, ze
kiedykolwiek taki tytul otrzyma ktos zwiazany z punk rockiem?
- Mnie ostatnio spotkalo jeszcze wieksze wyróznienie. Kilka tygodni temu w jednym
ze szkockich zamków zostalem pasowany na rycerza przez czlonków starej szkockiej
rodziny królewskiej.