Anarchizm a prawa zwierząt

Zasadność walczenia o prawa zwierząt jest już od dawna dyskutowana w środowisku nie tylko anarchistycznym. Niektórzy z ludzi walczących o lepsze społeczeństwo uważa, że miejsce zwierząt w tym przyszłym świecie pozostanie niezmienione. Redakcja jest głęboko przekonana, że świniom idącym na rzeź jest obojętne to, czy umrą w rzeźni należącej do wszawego kapitalisty, czy też do anarchistycznej kooperatywy. Od kilku lat, obroną praw zwierząt zajmują się w Polsce różne środowiska ekologiczne, muzyczne, czy anarchistyczne. Anarchiści tradycyjnie mają zrozumienie dla potrzeb zwierząt. Założenia filozoficzne obrońców praw zwierząt i anarchistów są do siebie podobne. Wszyscy są radykalnie antyhierarchiczni i zainteresowani pogodzeniem interesów indywidualnego zwierzęcia (człowieka i nieczłowieka z całością (społeczeństwem i środowiskiem). W przeciwieństwie do tradycyjnych marksistowskich i kapitalistycznych teorii, teoria anarchistyczna nie uważa zwierząt i środowiska naturalnego za zwykłe surowce dla ludzkiej produkcji. Różni anarchiści krytycznie odnosili się do "nowoczesnej" wizji świata. Francuski anarchista, P.J. Prudhon w swoim dziele "Co To Jest Własność" przedstawia swoją niemal indiańską wizję.

"Człowiek posiada siły, atrybuty, zdolności; są one mu dane przez Naturę, aby mógł żyć, uczyć się i kochać, nie posiada ich a jedynie robi z nich użytek... chcemy wiedzieć jakim prawem człowiek przywłaszczył sobie dobra, których nie stworzył a które Natura dała mu za darmo." Amerykańska anarchistka Emma Goldman, daje następującą definicję prawa naturalnego, w swoim pamflecie zatytułowanym "Anarchia". "Prawo naturalne jest czynnikiem w człowieku, który przejawia się w sposób wolny i spontaniczny, bez żadnego zewnętrznego przymusu, w harmonii z wymaganiami natury." Rosyjski anarchista Piotr Kropotkin, włącza zwierzęta do swojej teorii anarchistycznego komunizmu. W swojej książce "Pomoc Wzajemna - Jako Czynnik Ewolucji" analizuje zarówno społeczności ludzkie, jak i innych gatunków zwierząt i dochodzi do wniosku, że współpraca jest ważniejsza niż konkurencja w ewolucji. Sprawdza się to szczególnie w przypadku gatunków, społecznych, a wśród nich - ludzi. W "Nowoczesnej nauce i anarchizmie" Kropotkin stwierdza, że celem anarchizmu jest "ukształtowanie naukowej koncepcji świata obejmującej całą naturę i włączającą do niej człowieka". Ostatecznie w swoim pamflecie "Anarchistyczna Moralność" dochodzi do wniosku, że moralność wynika z instynktu pomocy wzajemnej. Pokazuje przykłady moralności, że moralność wynika z instynktu pomocy wzajemnej. Pokazuje przykłady moralności zarówno u ludzi jak i innych gatunków.

Tak więc anarchizm był zawsze bardziej współczujący dla zwierząt niż inne teorie. A co z nowoczesnym anarchizmem? Czy można rozwinąć możliwą do zaakceptowania teorię praw zwierząt, kiedy niektórzy anarchiści w zupełności ją odrzucają. Oczywiście można. Taka teoria powinna łączyć koncepcje moralności rozwinięte przez amerykańskiego anarchistę Roberta Paula Wolffa i przez Kropotkina. Jak mówiłam, Kropotkin twierdzi, że teorię anarchistycznej moralności można wyprowadzić z instynktu pomocy wzajemnej. Wolff przyjmuje bardziej filozoficzny punkt widzenia. Twierdzi on, że anarchizm jest jedyną ideą zgodną z kantowskim wyobrażeniem, że jednostki są autonomiczne i dlatego są odpowiedzialne za swoje działania. Aby być naprawdę odpowiedzialnym za swoje działanie trzeba mieć całkowitą swobodę decydowania o swoich działaniach. Pomocne tu będzie wzięcie pod uwagę teorii J. J. Rousseau, że ludzie odczuwają współczucie dla istot, które uznają za podobne do siebie. To współczucie może być rozciągnięte nie tylko na ludzi, ale i na wszystkie istoty żywe. Teoria praw i moralności, która łączyłaby nominalistyczną teorię, która uznaje pewien stopień autonomii i konsekwentną wiarę w prawa jednostki. Jej definicja powinna brzmieć: Ludzie osiągnęli poziom świadomości, przy którym potrafią uznać autonomię jednostki. Więc ludzie mogą się zgodzić, że jednostki mają pewne prawa, w tym prawo do życia i prawo do podejmowania decyzji.

Potrafią również uznać, że ludzie mają instynkt pomocy wzajemnej, który pozwala im odczuwać współczucie dla innych ludzi i dla innych istot żywych. Jeżeli te przesłanki zostaną zaakceptowane, wynika z nich, że indywidualni ludzie mają prawo w równym stopniu określać cele społeczeństwa i że przedstawiciele innych niż ludzie gatunków, mają prawo co najmniej do własnego życia. Dlatego staje się oczywiste, dlaczego anarchiści powinni włączyć problem zwierząt do problemów walki z hierarchią. Wyeliminować ten problem to oznaczałoby, wyeliminować większość autonomicznych istot. Sankcjonując prześladowanie nie-ludzkich gatunków przez ludzi, sankcjonuje się hierarchię w ogóle. Anarchiści powinni również rozważyć potrzebę przemysłu mięsnego i farmaceutycznego, które opierają się na wykorzystywaniu zwierząt. Czy rzeczy wiście wykorzystywanie zwierząt jest konieczne dla dobra całej ludzkości, czy tylko dla dobra niewielkiej elity? Jednocześnie obrońcy praw zwierząt powinni rozważyć czy możliwe jest wyzwolenie zwierząt w tak eksploatatorskim systemie jak kapitalizm. Jeżeli większość przemysłu czerpie zyski z wyzysku, czy grupka ludzi może się im przeciwstawić bez uznania, że konieczna jest przebudowa społeczeństwa.

Czy realistyczne jest twierdzenie, że można skutecznie walczyć z wielkim przemysłem przez wzywanie konsumentów do bojkotu? Od kiedy anarchizm jest radykalnie anty-hierarchiczny w swej opozycji do władzy ekonomicznej i państwowej, jest najtrafniejszym wyborem dla obrońców praw zwierząt. Anarchistyczny ideał małych społeczności w których wszyscy ludzie bezpośrednio określają cele społeczne, sprzyjałyby respektowaniu praw zwierząt i poszanowaniu środowiska naturalnego. Możliwość stworzenia społeczeństwa, które nie ujarzmia zwierząt oznacza również koniec hierarchii w ludzkim społeczeństwie. Czy teoria anarchizmu i ruch praw zwierząt już połączyły się w jakiś sposób ze sobą. Najlepszym przykładem anarchistycznych obrońców praw zwierząt może być Animal Liberation Front (Front Wyzwolenia Zwierząt). Są anarchistami (czy wiedzą o tym czy nie) ponieważ akceptują ideę akcji bezpośredniej, odmawiając uznania powszechnym normom stosunku ludzi do zwierząt (np. nie uznają zwierząt jako własności: dlatego też "wyzwalają" zwierzęta z laboratoriów, gdy naukowcy twierdzą że oni "kradną" je). W przyszłości anarchizm i prawa zwierząt muszą połączyć się ściślej, jeżeli chcą osiągnąć sukces. Trzeba mieć nadzieję, że coraz więcej aktywistów w obu ruchach zacznie zdawać sobie sprawię z tej współzależności.