_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
[quote="bleedandroll"][quote="Yogurth"]"Nie wierzę już w nic - oto właściwy sposób myślenia człowieka twórczego" - F. Nietzsche[/quote
to po co w ogóle funkcjonujesz? jakaś pieprzona wegetacja? nie wiem,czy Twoją wypowiedź mam interpretować dosłownie - mam nadzieję,że nie. Nie rozumiem...na czym ma polegać życie człowieka, który w nic nie wierzy? Czy to od razu oznacza zero planów,zero samorealizacji....no bo żeby coś zrobić najpierw trzeba uwierzyć w słuszność danego czynu. No future ! Gratuluje.
nc Gość
Wysłany: Wto 07 Cze, 2005
100% poparcia dla Yogurtha.
szaber: a jaki sens ma zycie polegajace na wykonywaniu czyjegos (bozego hehe) "planu"? czy to nazywasz samorealizacja? postepowanie jedynie zgodnie z prawami, ktore uznajesz za boskie, a zatem jedynie sluszne bez wzgledu na wszystko? bycie marionetka w rekach ubzduranej sily wyzszej, ktora podobno Cie kocha? dazenie do jakiegos smiesznego zbawienia, ktore swoja droga jak sobie wyobrazasz?
dlaczego wszyscy probuja sobie za wszelka cene wytlumaczyc rzeczy, ktorych czlowiek nigdy nie pojmie, dorabiajac do tego przy okazji smieszne ideologie?! jesli wg Ciebie ja jestem pusty, to tylko dlatego, ze Ty wolales wypelnic ta pustke dziecinna obluda...
kurde,gdyby któryś z was przeczytał dokładnie moje słowa to może zauważylibyście,że nie wierzę w boga!! Próbowałam zwrócić uwagę na to,że bez boga też można mieć pełne wartości życie. Nie mogę tylko zrozumieć jaki jest sens niewiary w NIC? Dla mnie sensem życia właśnie jest nauka (znowu ktoś niedoczytał),ale także wiara w to co robie lub chcę robić. Czy to jest takie dziwne?? Uwierzyć,a wierzyć to dwie różne rzeczy. Yogurthowi wystarczy wiedzieć,że dany czyn jest słuszny i nie ma to dla Ciebie nic wspólnego z wiarą. To bzdura.Jak robisz coś słusznie to wierzysz w to siłą woli. Najter : samorealizacja nie ma nic wspólnego z wykonywaniem cudzych planów,ale to chyba wiesz. A więc czytajcie uważniej zanim ocenicie czyjeś słowa. Pozdrawiam
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
Szaber sensownie pisze. Problem w tym, ze Yogurth najwyrazniej inaczej rozumie slowo "wierzyc". Dla mnie "wierzyc", to miec do czegos przekonanie. On uzywa slowa "wiedziec", ktore wg mnie dotyczy czego innego, bo tylko niezaprzeczalnych faktow fizycznych (o ile takie istnieja) i abstrakcyjnych zdan logicznych (np. 2 + 2 = 4, a ^ b ==> a v b itp.). Innych rzeczy nigdy nie wiemy, co najwyzej mozemy sie ich mniej czy bardziej domyslac
_________________ Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
za duzy jestem na takie rozmowy
a co do definicji wiary dla mnie swietnym odpowiednikiem jest w pewien sposob ang. slowo -claim- czyli mowic cos bez posiadania dowodow, przyjmowac za prawdziwe ot tak.
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Ostatnio zmieniony przez rozwal Wto 07 Cze, 2005, w całości zmieniany 2 razy
rozwal: "claim" to raczej "twierdzic", niz "wierzyc". "Wierzyc" to "believe", jak tutaj: Everyone believes in something. I believe I will have another drink
Yogurth napisał/a:
Ja wiem, że to jest według mnie słuszne
Innymi slowy wierzysz, ze jest to sluszne, tzn. masz przekonanie o slusznosci swoich czynow. Nie wiesz*, ze jest to sluszne, bo moze dla kogos innego nie jest. Tyle z semantyki jezyka polskiego wg MSa
_________
*) pomijam "wedlug mnie", zeby na cos zwrocic uwage
_________________ Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
rozwal: "claim" to raczej "twierdzic", niz "wierzyc". "Wierzyc" to "believe", jak tutaj: Everyone believes in something. I believe I will have another drink
wiem wiem, ale wlasnie o to mi chodzilo, dlatego napisalem "w pewien sposob", bo wlasnie claim = to say sth without having any proves (z pamieci), i z tego wzgledu swietnie pasuje - mowic cos, bez posiadania dowodow, czyli mimo, ze chodzi w ang o co innego (he claimed that he is the tallest man in the europe, czyli twierdzi, a nie wierzy), to jednak chodzilo mi wlasnie o to "nie posiadajac dowodow". Ale nakrecilem
A troche do tematu, jak tu ujal Iwan Karamazow - bohater Dostojewskiego, jesli zabierzemy ludziom zycie posmiertne to zniknie cnota czyli nastanie punkrock
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
kurwa, Marek, ja nie wiem jak Ty żyjesz, ale jak Ty nie wiesz w swoim życiu nic więcej, jak tylko działania matematyczne to ja Ci współczuję
Ciesze sie, ze doceniasz ciezar bycia relatywista
rozwal napisał/a:
A troche do tematu, jak tu ujal Iwan Karamazow - bohater Dostojewskiego, jesli zabierzemy ludziom zycie posmiertne to zniknie cnota
ale nie
rozwal napisał/a:
nastanie punkrock
bo punkrock to (wg mnie) tez jakas cnota, tylko inna i na innym fundamencie budowana. Szkoda, ze wiekszosc ludzi buduje swoja cnote na fundamencie kary i nagrody, a nie swiadomego wyboru, ale lepsza taka niz zadna
_________________ Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
Ja zartem rzucilem (nastanie punkrock), a Ty to zaczynasz rozkminiac MS, no bez przesady
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Po pierwsze jestem kobietą,a nie tam jakimś chłopcem
Po drugie wróć do strony 12 ( tak,tego tematu),a zobaczysz,że o nauce pisałam.
Po trzecie mamy zupełnie różne definicje wiary.Wiara dla mnie to przekonanie o słuszności swych działań. Wiara nie jest dla mnie czymś lub kimś co nade mną czuwa i ja tego potrzebuję,bo słaba jestem i muszę mieć w Kimś Wielkim oparcie. Nic z tych rzeczy.
Zastanawiając się nad NIEWIARĄ w cokolwiek nie atakuję Cię (piszę cały czas do Yogurtha) tylko chcę się dowiedzieć jak kierujesz swoim życiem, czy działaniami i nadal czekam na odpowiedź.
Po czwarte nie traktuj mnie jak idiotki. Jak w czymś nie siedzę,a coś mnie zaintryguje to chcę się czegokolwiek o tym dowiedzieć. Ty odbierasz to jako atak i w konsekwencji do konkretów nie dochodzimy.
W tym przypadku zaintrygowała mnie niewiara (nie mieszać w to boga)
I na koniec pozdrawiam MS
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
Wiesz,myślę że masz niezły ubaw i nie widzę sensu kontynuowania tej rozmowy.Musiałabym po raz kolejny tłumaczyć o co mi chodzi. Masz mnie za egoistkę,która narzuca swoje zdanie innym i pewnie nie zmienisz stosunku do mnie. Jeżeli chodzi o wyznawanie mojej wiary w coś tam mylisz się,bo ja żadnej wiary nie wyznaje. Wycofuje jedynie słowa o wegetacji - fakt były niepotrzebne.Niech będzie,że na tym gruncie się nie zgadzamy. Pozdrawiam.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
Hmmm,no i myślę,że jeżeli chodzi o tą tematykę to moglibyśmy się lepiej dogadać niż Ci się zapewne wydaje.Inaczej to tylko wyrażamy.Ja się zgadzam z Tobą,a Ty poprostu inaczej zdefiniowałeś moje pojęcie wiary ( nie jest to dla mnie nic metafizycznego ) i stąd to niedogadanie się.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
Wiesz,pierwsze skojarzenie jakie mi przychodzi na myśl jak słyszę "nie wierze w nic" jest takie,że taka osoba jest zupełnie zrezygnowana. Dlatego zaczęłam ten temat.Było to dlamnie niezrozumiałe.He,he,ale teraz mam to już wyjaśnione i jest wporządku.Niczego więcej nie oczekiwałam.
To dobrze,że robisz tyle rzeczy (bo to też mi wiele o Tobie mówi).Ja też uczę się,pracuję (właśnie teraz,hehe),pomagam w tworzeniu filmów,mam swój udział w wystawach fotograficznych...W każdym razie nie żyję w zawieszeniu i stąpam mocno po ziemii...
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
ohh uwielbiam te rozwazania na temat wiary, niewiary, boga
jesli chodzi o mnie to Louis-Ferdinand Céline w „Śmierci na kredyt”, wyja mi po prostu słowa z ust piszac:
”Praktyczna wyższość wielkich religii polegała na tym, że nie osładzały gorzkiej pigułki. Nie usiłowały tumanić, zagłuszać, nie szukały łapczywie wyborców, nie starały się przymilać, nie kręciły bezustannie dupą. Wczepiały się w Człowieka jeszcze przy kołysce, pożerały go ciupasem. Informowały gościa prosto z mostu: "Ty zbuku bezkształtny, nigdy nie będziesz niczym więcej jak zwykłym śmieciem... Od narodzin swych jesteś tylko marnym gównem... Słyszysz?... Tak ma być i na tym opiera się wszystko! Jednakże, kto wie... może... może... jeśli przyjrzeć się temu z bliska... może masz jeszcze maleńką szansę, aby ci choć trochę wybaczono, że jesteś tak niemożebnie obleśną istotą, czymś tak obrzydliwym, przegniłym do głębi... Zachowaj tylko dobrą minę, kiedy przechodzić będziesz wszystkie klęski, męki, nędzę, tortury twej krótkiej czy długiej egzystencji. A bądź przy tym pokorny... To kurewskie życie jest tylko gorzką chwilą! Nie złap zadyszki! Nie staraj się dokonać rzeczy niemożliwych, które i tak cię przerastają! Ratuj swoją duszę, to już będzie coś! Być może wówczas, u kresu twej kalwarii, jeśli rzecz jasna zachowywać się będziesz poprawnie, kiedy już staniesz się bohaterem "mordy w kubeł", zdechniesz w rozkosznych objęciach zasad... Ale to nie jest całkiem pewne... będziesz może o ćwierć włosa mniej przegniły niż w chwili narodzin... przejdziesz w mrok nocy odrobinę mniej cuchnący niż byłeś o świcie... Ale żadnych złudzeń! Na tym koniec! I pamiętaj! Nie medytuj zanadto nad wielkimi sprawami! Dla takiego gówna to wszystko, co można zrobić!...”
_________________ I'll fuck you, before you fuck me.
hmm,podwójnie?? To mnie mobilizuje do poszukiwań. Prawde mówiąc myślałam,że nie będzie problemu z wypożyczeniem w bibliotece. Ok,jak znajdę to Ci kupię.pa
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
nc Gość
Wysłany: Czw 09 Cze, 2005
szaber napisał/a:
Najter : samorealizacja nie ma nic wspólnego z wykonywaniem cudzych planów,ale to chyba wiesz. A więc czytajcie uważniej zanim ocenicie czyjeś słowa. Pozdrawiam
oczywiscie, ze nie. moja odpowiedz pisalem na podstawie twojego bodajze drugiego postu, ktory odebralem jednoznacznie a ten poprzedni zobaczylem dopiero teraz i przyznaje, ze stad to cale zamieszanie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum