Jaka macie opinie na temat abstynencji? Zastanawialiscie sie kiedys nad tym, jaka role gra alkohol w naszym spolecznym zyciu, zabawie, spedzaniu czasu z przyjaciolmi? Jak sie zapatrujecie na idee nie picia w ogole, albo czasowego?
Ja juz prawie 5 miechow nie pilem alko, chcialem nie pic pol roku, ale juz mi chyba starczy i poprzestane na 5 miesiacach
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Alkohol jest podstawą dobrej zabawy. Można się bawić dobrze bez alko, ale z alko można się bawić lepiej. dlaczego?
np. idąc na koncert i nie pijąc alkoholu, nie ma mowy, żebym się jakoś ruszył. stoję sobie pod ścianą i kiwam głową (dlatego sxe na koncertach zazwyczaj robią tak samo).
a jak trochę wypiję, to już mi nie przeszkadza nic i tu podskoczę, tam podskoczę, tu pośpiewam do mikrofonu i takie tam. alkohol dodaje mi pewności siebie i ja to lubię ;]
rotten: pytanie, czy jakbys sie postaral nie moglbys sie bawic troche lepiej rowniez bez alko?
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
rotten dokładnie, jak popiję to przestaje się przejmowac co pomyslą o mnie ludzie, i w końcu moge zrobić to na co mam ochotę, dlatego tak bardzo lubię alkohol
zdarza mi się jednak zbyt czesto przesadzić i wtedy autentyczniie wstydzę się ale nie ludzi tylko samego siebie, to się chyba nazywa wyrzuty sumienia
po Torgau miałem prawie 3 miechy abstynencji i jak siedziałem w domu to ok, ale wśród pijących ludzi na imprezie czy w plenerze nie czułem się swobodnie
to nie dla mnie
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
ja czasem potrzebuję alko żeby się rozkręcić ale mam na tyle pozytywnie piźniętych znajomych,że czasami bez niego bawię się lepiej i mam lepsze odpały. u mnie to jest tak,że czasem mam wielką ochotę się upić a czasem idę na imprezę i w ogóle nie ruszam alkoholu (ani niczego innego ) jak to się mówi albo "mam smaki" albo nie duży szacun dla abstynentów ale w młodości "wyszumienie się" polega chyba głównie na pijackich odpałach
_________________ culture is not your friend
recze bere !
Dla mnie postawa o której pisze rozwal to niedościgniony wzorzec. Albo mam za słabą wolę żeby nie pic, albo jak już się uda, za słabą żeby bawić się jak bez alko. Na imprezie niby starczyły by mi 2 piwa żeby mi nie przeszkadzało najebane towarzystwo, ale tu się wkrada kolejny problem - jak się już napije to ciężko jest przestać, przynajmniej ja tak mam.
_________________ Poczekałem kilka lat, zobaczyłem kto ma rację
Pierdole wasze piwo, idę na demonstracje
jak miałem 19 lat powiedziałem sobie, że nie piję i nie palę i wytrzymałem tak 2 lata. później wróciłem do picia i palenia bo uznałem, że zawsze to lubiłem. też czasami nie potrafię przestać i zazwyczaj jest o jedną puszkę za daleko. choć nie wiem, czy mówiąc nie potrafię przestać to trochę nie przesadzam, bo bardziej mi chodzi o to, że nie wiem w którym momencie powinienem skończyć;] na przykład ostatnio był u mnie Pepsi, pochlaliśmy, poszliśmy na stację benzynową, wróciliśmy z browarami, siadłem na balkonie, otworzyłem jedno, napiłem się łyka i powiedziałem, że dla mnie to już koniec, po czym rozbiłem namiot na balkonie i poszliśmy spać
Aida
Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 467 Skąd: stąd Płeć:
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011
Gratulacje mi tam do zabawy alko nie jest potrzebny, ostatnio na festynie nie pilam i nic nie jaralam a tanczyłam pogo przy cygańskiej muzyce z 2 kumplami. Mi nawet bez alk malo interesuje co o mnie mysla ale uwazam ze alkohol jest fajny
_________________ " Punk jest w nas, w naszych sercach, w naszej duszy, w naszej muzyce. Robimy wiec to co chcemy, a nie to co robia inni"
Abstynencja nie wchodzi w grę. Piwo jest zajebiste w smaku i to, że ma w sobie alkohol jest zupełnie tutaj nieistotne. Dla mnie piwo mogłoby mieć 0% gdyby tylko smakowało tak jak smakuje to z procentami. Niestety tak nie jest więc walę alkohol w tej postaci praktycznie codziennie w lato. Wóda natomiast jest ważnym składnikiem życia towarzyskiego i basta. Lubię się zupełnie zresetować porządną najebką do porzygu z dobrymi kolegami. Nie ma też czegoś takiego jak koncerty na trzeźwo. Nie mówię o zamroczeniu i obijaniu się o ściany, ale lekkie wcięcie się jest wskazane żeby bawić się bez oporów.
Aida
Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 467 Skąd: stąd Płeć:
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011
No ja nie zaprzeczam ;-D
_________________ " Punk jest w nas, w naszych sercach, w naszej duszy, w naszej muzyce. Robimy wiec to co chcemy, a nie to co robia inni"
Piwo jest dobrym relaksem po ciężkim dniu, wino świetnie pasuje do obiadu a jak koń wspomniał wódka jest świetna w spotkaniach towarzyskich jako rozluźniacz napięć
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
spaf_antynazi
Dołączył: 06 Sie 2006 Posty: 709 Skąd: DDZ Płeć:
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011
ja tam juz 10 lat nie pije i żyje wielokrotnie zdarzało się ze ludzie jak dowiedzieli sie o tym ze nie pije to ze mi zazdroszczą itp.... tak samo jest z tym ze nie pale. Ogólnie dobrze jest jak w brygadzie jedna osoba nie pije. Plusy???
1. Zawsze ktoś może skoczyć po alkohol i inne dodatki, jak sie skonczy
2. Zawsze ktoś pamięta więcej niż pijacy
3. Nie ma problemu z powrotem do domu (taka osoba spakuje delikwenta i odwiezie pod same drzwi)
4. W przypadku problemów ze służbami porządkowymi łatwiej załatwić sprawę
Ogólnie dobrze jest jak w brygadzie jedna osoba nie pije. Plusy???
1. Zawsze ktoś może skoczyć po alkohol i inne dodatki, jak sie skonczy
2. Zawsze ktoś pamięta więcej niż pijacy
3. Nie ma problemu z powrotem do domu (taka osoba spakuje delikwenta i odwiezie pod same drzwi)
4. W przypadku problemów ze służbami porządkowymi łatwiej załatwić sprawę
czyli po prostu jesteś waflem, który zapierdala innym po piwko, spoko, ale nie wiem czy to powód do dumy
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011
ko0niu napisał/a:
Abstynencja nie wchodzi w grę. Piwo jest zajebiste w smaku i to, że ma w sobie alkohol jest zupełnie tutaj nieistotne. Dla mnie piwo mogłoby mieć 0% gdyby tylko smakowało tak jak smakuje to z procentami. Niestety tak nie jest więc walę alkohol w tej postaci praktycznie codziennie w lato. Wóda natomiast jest ważnym składnikiem życia towarzyskiego i basta. Lubię się zupełnie zresetować porządną najebką do porzygu z dobrymi kolegami. Nie ma też czegoś takiego jak koncerty na trzeźwo. Nie mówię o zamroczeniu i obijaniu się o ściany, ale lekkie wcięcie się jest wskazane żeby bawić się bez oporów.
guj po przeczytaniu tego stwierdził "koń jest faktycznie wyrocznią mądrości, dobrze, że Go spytałem czy mam się uczyć"
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
zamiast alko dobre sporty, niestety nadal pale i to kurestwo zostawic jest mnie strasznie ciezko. tak czy siak da sie bez oporow i zajebiscie bawic bez alkoholu (pomijajac cala game polepszaczy humoru, ktore nie sa tak zjebane jak alko imho), z tymze no wiadomo, moja zabawa jest juz w pewnym stopniu uzalezniona od tlumu - jak tam same pizdy, ktore mimo to, ze wlaly w siebie po 5 bronow przed gigiem to jeszcze podpieraja sciany i nie umia pogo rozkrecic - ja tego tez nie zrobie, sorry ale na trzezwo to jest malo realne do wykonania.
stoję sobie pod ścianą i kiwam głową (dlatego sxe na koncertach zazwyczaj robią tak samo).
Oj byś się zdziwił a poza tym sXe to nie totalna abstynencja tylko umiarkowanie przynajmniej tak się u mnie przyjęło na gigach imprezach etc. zawsze się piło ale nigdy nie wracałem "wężykiem" do domu
Aida
Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 467 Skąd: stąd Płeć:
Wysłany: Nie 19 Cze, 2011
Zachariasz litości alkoHol! Taki błąd niewybaczalny znam pare sxe i piją alkohol, ale z umiarem, nie tak aby zaliczyć zgon albo aby byc pijanym poprostu troche do śmiałości i do smaku
_________________ " Punk jest w nas, w naszych sercach, w naszej duszy, w naszej muzyce. Robimy wiec to co chcemy, a nie to co robia inni"
Ogólnie dobrze jest jak w brygadzie jedna osoba nie pije. Plusy???
1. Zawsze ktoś może skoczyć po alkohol i inne dodatki, jak sie skonczy
2. Zawsze ktoś pamięta więcej niż pijacy
3. Nie ma problemu z powrotem do domu (taka osoba spakuje delikwenta i odwiezie pod same drzwi)
4. W przypadku problemów ze służbami porządkowymi łatwiej załatwić sprawę
czyli po prostu jesteś waflem, który zapierdala innym po piwko, spoko, ale nie wiem czy to powód do dumy
rotten, bez osobistych wjazdow prosze!
szczegolnie, ze rzeczywiscie, warto miec taka osobe. wlasnie lepszy (spaf_antynazi) raz uratowal mi skore, kiedy podczas podrozy autostopem utknalem na jakiejs wiosce w czechach z 10km od antifestu po srodku nocy bez nadzieji na to, ze mnie ktos podrzuci - lepszy jako jedyna osoboa mogaca prowadzic auto przyjechal po mnie z ms'em i zabrali mnie na fest
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
to nie jest osobisty wjazd, bo nawet chłopaka nie znam. to po prostu taki żart sytuacyjny, którym na pewno nie próbowałem nikogo urazić
sXe HC napisał/a:
Oj byś się zdziwił a poza tym sXe to nie totalna abstynencja tylko umiarkowanie przynajmniej tak się u mnie przyjęło na gigach imprezach etc. zawsze się piło ale nigdy nie wracałem "wężykiem" do domu
to też był taki żart
chyba muszę takie teksty jakoś oznaczać. np.:
[ironia]hohoho ruchasz psa[/ironia]
a mosh nie jest przypadkiem powiazany ze sxe w jakis sposob? bo jesli tak to chlopaki niezle pokazuja, ze i bez alko mozna niezle przytancowac
Rotten82 napisał/a:
to nie jest osobisty wjazd, bo nawet chłopaka nie znam. to po prostu taki żart sytuacyjny, którym na pewno nie próbowałem nikogo urazić
oki, zawsze mozna dopisac 'tak tylko zartuje' czy cos gdy myslisz, ze ktos moze miec watpliwosci jak odebrac Twoj tekst
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum