tak, podpisalem ją, cienkopisem
praca oprawiona i juz znalazlem jednego babola jutro znowu pocisne na ponowne zlozenie
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Udowodniono naukowo, że wspólne spożywanie posiłków z jednej strony buduje więzi międzyludzkie, z drugiej fatalnie wpływa na sylwetkę. Wspólne posiłki zwiększają konsumpcję nawet o 70%!!
http://aktywni.pl/aktualn...eszkanie-dieta/
nas też jest więcej...
ale raczej innym czynnikom bym ten fakt przypisywała niż autorzy tekstu.
mój niemąż np był wysportowanym młodym mężczyzną... - teraz ugrzązł przed komputerem, a zamiast chodzić czy biegać jeździ na skuterze.
i to jest jak sądzę podstawowa przyczyna.
jemy dużo i tłusto, to fakt. ale czy po kotlecie sojowym smażonym na oliwie z oliwek przybędziesz tyle samo co po schabowym na smalcu? wątpię. wiec, to chyba jednak wina stylu życia. przynajmniej w pewnym, dość wysokim procencie.
a ja jem dużo, bo mi smakuje i jak coś gotuje, to co chwilę podjadam a później pełnoprawna porcja obiadowa i prawie zero ruchu. no nie da się nie przytyć.
jak mieszkałam z mamą, to było dobrze jak jakąś zupę zrobiła, mega rzadką i bez przypraw. do tego chodzenie wszędzie z buta (bo walkmana miałam, to mi chodzenie nie przeszkadzało), jazda na rolkach, koncerty i rockoteki na których więcej tańczyłam niż piłam - i problemów z wagą nie było
np niunia moja ma niesamowity apetyt, ale też ma tyle energii, że praktycznie cały dzień biega i skacze. więc wagę ma OK.
do tego odpadły niektóre środki pobudzające, a przez nie też się sporo chudło...
E tam, ja nie tyje od jedzenia choćby nie wiem co. Ćwiczenia fizyczne to jest to co mi podbija mase. Od 2 miesięcy ćwicze w domu dosyć systematycznie i przybyło mi 5 kg. Założę się że po odstawieniu na 2 tygodnie ćwiczeń spadnie mi cała przybyła masa. Czekam na chwalebny czas pojawienia się beercepsu. Myślę, że u mnie to szybko nie nastąpi, napewno nie przed ćwierćwieczem.
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010
Cytat:
a ja jem dużo, bo mi smakuje i jak coś gotuje, to co chwilę podjadam a później pełnoprawna porcja obiadowa i prawie zero ruchu. no nie da się nie przytyć.
jak mieszkałam z mamą, to było dobrze jak jakąś zupę zrobiła, mega rzadką i bez przypraw. do tego chodzenie wszędzie z buta (bo walkmana miałam, to mi chodzenie nie przeszkadzało), jazda na rolkach, koncerty i rockoteki na których więcej tańczyłam niż piłam - i problemów z wagą nie było
o to właśnie. jak mieszkałam z rodzicami to jedzenie często nie nadawało się do jedzenia
teraz jak gotuję sobie sama to robię to na co mam akurat chęć.
a z większymi porcjami to u nas się sprawdza, bo zwykle gotujemy na 2-3 dni, to jak przechodząc sobie nie wziąć kawałeczka?
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
koniu nie bądx taki pewien
u siebie zauwazyłem zaczątki, dlatego wziąłem się za weidera (nie dałem rady) potem za systematyczne "brzuszki" i pływanie
a 5 lat temu byłem taki suchy że mozna mi było policzyc kręgi od przodu
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
weider jest chujowy na spalanie tłuszczu, tym wyrobisz mięśnie ale badziuch ci nie spadnie. Ja wiem, że nie zarosnę tłuszczem, jeśli wytrwam i będę ćwiczył tak regularnie jak teraz to nie ma szans.
Polecam siłownię. Targam żelazo ponad rok . Kilogramowo utrzymuję się na tym samym poziomie (93-94) co rok temu... Ale, ale! Biceps +10 cm w obwodzie, klatka +15cm barki +15 cm, dupa -8 cm. Więc Parę ładnych kg zmieniłem z tłuszczu na mięśnie. No i przed siłownią się garbiłem, teraz zwyczajnie się nie da, bo niewygodnie jest tak być zgarbionym. . Plus teraz lato, rower, fifarafa i widzę po sobie, że brzuch coraz mniejszy .
Zgadzam się, tylko na siłkę trzeba mieć czas i kasę, mi taniej i efektywniej wyszło przy moim systemie pracy zakupić hantelki, na początek to starcza na takiego suchoklatesa jak ja. Z czasem się dokupi żelastwa bo to wcale tak drogo nie wychodzi. Ważne że widzę efekty i tyję co bez ćwiczeń jest awykonalne z moim metabolizmem.
Zgadzam się, tylko na siłkę trzeba mieć czas i kasę, mi taniej i efektywniej wyszło przy moim systemie pracy zakupić hantelki, na początek to starcza na takiego suchoklatesa jak ja. Z czasem się dokupi żelastwa bo to wcale tak drogo nie wychodzi. Ważne że widzę efekty i tyję co bez ćwiczeń jest awykonalne z moim metabolizmem.
Nie lepiej by ci było jak Rambo?Ponapełniaj worki piachem,do sufitu przymocuj koło od roweru,linkę i trenujesz.Do podnoszenia stary kaloryfer i jedziesz.Trzeba myśleć jak "mistrz" .
Zgadzam się, tylko na siłkę trzeba mieć czas i kasę, mi taniej i efektywniej wyszło przy moim systemie pracy zakupić hantelki, na początek to starcza na takiego suchoklatesa jak ja. Z czasem się dokupi żelastwa bo to wcale tak drogo nie wychodzi. Ważne że widzę efekty i tyję co bez ćwiczeń jest awykonalne z moim metabolizmem.
Nie lepiej by ci było jak Rambo?Ponapełniaj worki piachem,do sufitu przymocuj koło od roweru,linkę i trenujesz.Do podnoszenia stary kaloryfer i jedziesz.Trzeba myśleć jak "mistrz" .
jednyne co mnie powstrzymuje to to że ja mieszkanko wynajmuję i właściciel by się wkurwił o koło od ukrainy przytroczone do świeżo odmalowanego sufitu konopnym sznurem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum