ja sie cieszę, że w jednym szeregu z Piszczykiem i Stanzbergiem będziemy się upominać o zwrot ziemii palestyńczykom, wycofanie polskich najemników z okupacji nie swojej własności w Afganistanie, Iraku itd. No i nigdy nie oddamy naszej polskiej ziemii pod bazy amerykansynom, bo jak to ma byc by polacy nie mieli kontroli nad swoją własną ziemią byle tylko byli konsekwentni w swoich poglądach, ale o to sie trochę martwię
_________________ ..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
Dołączył: 12 Paź 2006 Posty: 311 Skąd: To tu To tam Płeć:
Wysłany: Śro 16 Sty, 2008
Piszczyk napisał/a:
Wydaje mi się rzeczą oczywistą, że zajmując bezprawnie czyjąś własność należy się liczyć z jej odebraniem.
Piszczyk napisał/a:
Sam prawnikiem nie jestem, więc mogę jedynie spekulować
dlatego napinasz jak być powinno choć nic nie wiesz jak funkcjonuje udzielanie pożyczek/kredytów i odzyskiwanie wierzytelności.
Piszczyk napisał/a:
Na mój rozum przejęcie przez wierzyciela własności zadłużonej przez dawnego właściciela to tylko formalność.
Na twój rozum pomimo że ani prawnikiem nie jesteś ani z bankowowości wiele informacji nie posiadasz i twoja sprawa czym się zajmujesz ale po co oceniać coś o czym ja wiem bardzo mało(pomimo tego że z bankowością troche w teori i troche mniej w praktyce się już spotkałem) a ty jeszcze mniej - i kto tu mniej a kto wiecej rozumie
a podstawową sprawą jest to że
Prawo jest ustanowione lub uznane przez właściwe organy władzy publicznej i przez te organy stosowane, w tym z użyciem przymusu państwowego.
Nikt mi nie powie że mam sie zgadzać ze skorumpowanymi władzami publicznymi.
Fakt w punk rocku jest miejsce na piszczyka piszczącego w internecie ale tak samo jak z publiczną władzą sie nie zgadzam i sie z niej śmieje tak i s piszczykiem prawowitym sie zgadzać nie musze
_________________ Powoli będę szedł po śniegu za głosem wiatru północnego, co w wiecznej burzy i zamieci swobodny wieje od stuleci
i grożąc ziemi, grożąc niebu, człowieka uczy swego gniewu
Wlasnosc to nie tylko prawo ustanowione, ale tez element powszechnego poczucia sprawiedliwosci. Podobnie obowiazek dotrzymywania umow. Mozesz sie z tym nie zgadzac, ale wtedy masz przeciwko sobie nie tylko "skorumpowane wladze publiczne" i "przymus panstwowy", ale takze poczucie "zdrowego rozsadku" wspolobywateli. Chociaz zapewnie nie wszystkich
_________________ Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
alfa
Dołączyła: 27 Mar 2007 Posty: 79 Skąd: Gdańsk Płeć:
Wysłany: Śro 16 Sty, 2008
szkoda by było Rozbratu, prężnie działa i jest domem dla co niektórych... Myślałam, że po tylu latach to jest coś jak zasiedzenie, no ale z drugiej strony, piękny teren w samym centrum...to rodzi naciski by go przejąć.
_________________ Jestem skrawkiem lądu, z bijącym sercem pod powierzchnią
www.kazamuko.bloog.pl
Electropunk: piszę, że na mój rozum, ponieważ sam bym właśnie tego od prawa wymagał. Ufam, że jest skonstruowane właśnie tak, aby chronić moją własność. Nie wiem, być może ty byś zgodził się na kolektywizację własnego mieszkania, komputera, ubrania i papieru toaletowego i masz do tego pełne prawo. Nie możesz jednak wymagać tego samego od tych, którzy nie mają na to ochoty. Kumasz? Jesteś wolny - możesz, ale nie musisz. Inni także.
I nie prosiłem o wypowiedź w stylu ja wiem lepiej, tylko o konkrety. Właśnie dlatego, że przyznałem się z góry do ignorancji w szczegółach i zawiłościach tego prawa. Zatem czynienie mi z tego zarzutu to kolejna kula w płot.
Dodajmy, że nie trzeba znać prawa na wyrywki, żeby je uznawać, lub nie.
Chyba, że mamy do czynienia z niejasnościami, ale w tym przypadku ich raczej nie ma.
Zastanawiałem się, kiedy Yogurth zrobi z tego tematu Irak, Palestynę, WTC i wszechobecny nazizm.
wydaje mi się, że rozmawiamy o mechanizmach a te działają wszędzie tak samo
Piszczyk napisał/a:
Jednak mógłbyś nie schodzić z tematu na swoje paranoje.
Cytat:
Jestem za.
Cytat:
Jestem za.
Cytat:
Również zgoda.
Jak widać tobie też się udziela
Piszczyk napisał/a:
Przecież to zupełnie inne sytuacje w istotnie odmiennych warunkach.
spróbuj zdefiniować dwie kwestie: 'własność' i 'prawo', kóre tę własność sankcjonuje?
Wbrew prawu miedzynarodowemu zaatakowano Irak, zgodnie z prawem międzynarodowym kraj będący pod okupacją może używać wszelkich metod by sie z tej okupacji wyzwolić.
Zgodnie z prawem międzynarodowym odpowiedzialność za to co dzieje sie pod okupacją ponosi okupant a nie, ci ktorzy z tą okupacją walczą.
Zgodnie ze zmienionym przez siebie prawem irackim okupant czerpie 90% zysków z ropy, ustala kto jest 'be' a kto 'cacy'.
Ten kto złamał wszelkie prawa jest 'wyzwolicielem i demokratą' a ten kto się broni przed nim i przed ustalanymi przez niego prawami jest 'terrorystą', rodzi sie więc pytanie: które 'prawo' i czyja 'własność' obowiązują?
Jak dla mnie rzeczywistość wskazuje na to, że 'własność' należy do tego kto jest ją w stanie utrzymać w swojej mocy, następnie 'zwycięzca' określa 'prawo' które tę zdobycz sankcjonuje. Ci, którzy zawsze klęczą przed 'własnoscią' i 'prawem' nie bedą sie już upominać o swoją 'własność' i swoje 'prawo'.
Jeżeli ktoś przez 16 lat korzystał by z 'twojej' dziewczyny to dalej twierdziłbyś, że ona jest twoja?
_________________ ..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
Wbrew prawu miedzynarodowemu zaatakowano Irak, zgodnie z prawem międzynarodowym kraj będący pod okupacją może używać wszelkich metod by sie z tej okupacji wyzwolić.
Zgodnie z prawem międzynarodowym odpowiedzialność za to co dzieje sie pod okupacją ponosi okupant a nie, ci ktorzy z tą okupacją walczą.
Zgodnie ze zmienionym przez siebie prawem irackim okupant czerpie 90% zysków z ropy, ustala kto jest 'be' a kto 'cacy'.
Ten kto złamał wszelkie prawa jest 'wyzwolicielem i demokratą' a ten kto się broni przed nim i przed ustalanymi przez niego prawami jest 'terrorystą', rodzi sie więc pytanie: które 'prawo' i czyja 'własność' obowiązują?
Jak dla mnie rzeczywistość wskazuje na to, że 'własność' należy do tego kto jest ją w stanie utrzymać w swojej mocy, następnie 'zwycięzca' określa 'prawo' które tę zdobycz sankcjonuje. Ci, którzy zawsze klęczą przed 'własnoscią' i 'prawem' nie bedą sie już upominać o swoją 'własność' i swoje 'prawo'.
Ależ przecież zgadzamy się w tej sprawie, że jest to barbarzyństwo i zbrodnia. Zgodnie z tym rozumowaniem zaakceptujesz fakt, gdy inwestorzy wraz komornikiem i policją siłą wyrzucą okupujących teren Rozbratu skłotersów na bruk? Sądzę, że nie. Dlatego nie pojmuję, czemu używasz tego argumentu na potwierdzenie własnego zdania.
Yogurth napisał/a:
Jeżeli ktoś przez 16 lat korzystał by z 'twojej' dziewczyny to dalej twierdziłbyś, że ona jest twoja?
Łapię dowcip, niemniej ta dziewczyna nie jest moją własnością. Wszak obdarzona jest własną wolą.
Ależ przecież zgadzamy się w tej sprawie, że jest to barbarzyństwo i zbrodnia.
Skoro jest zbrodnią, to gdzie kara? Gdzie twoje prawo? Czy raczej jest tak, że prawo służy silnym i bogatym do okradania biednych a ich samych nie dotyczy gdy nie jest im na rękę?
Piszczyk napisał/a:
Zgodnie z tym rozumowaniem zaakceptujesz fakt, gdy inwestorzy wraz komornikiem i policją siłą wyrzucą okupujących teren Rozbratu skłotersów na bruk? Sądzę, że nie.
To co piszesz nie jest zgodne z moim rozumowaniem, squotersi działają według prawa: "co znalezione i nie używane przez kogoś innego to moje", okupanci natomiast grabią i niszczą to co używane i czego nikt nie zgubił.
Piszczyk napisał/a:
Dlatego nie pojmuję, czemu używasz tego argumentu na potwierdzenie własnego zdania.
dlatego byś zrozumiał, że 'prawo' jest zawsze nie po twojej stronie a 'własność' sankcjonowana przez to prawo nie jest 'świętą własnością'. Np. zgodnie z 'twoim prawem' Iran musi się spowiadać ze swojego programu atomowego a Izrael już niekoniecznie, osiedla żydowskie czy mur getta Palestyna są nielegalne w świetle prawa międzynarodowego (okupant nie może budować na terenach okupowanych) ale są wciąż rozbudowywane i 'twoje prawo' nic z tym nie robi. Co się dzieje?
Reasumując: skoro silni i bogaci w dupie mają prawa słabszych i biednych, dlaczego ci mieliby się przejmować prawem silnych i bogatych, skoro służy ono jedynie ich słabości i biedzie?
Piszczyk napisał/a:
Łapię dowcip, niemniej ta dziewczyna nie jest moją własnością.
Ziemia, powietrze i woda też nie są niczyją własnością (choć wielu tego nie potrafi zrozumieć i je wyceniają, kradną, sprzedają, kreślą granice itd. a później przy pomocy wojska strzegą - przed kim skoro są niby 'właścicielami'?) - to my należymy do nich.
Piszczyk napisał/a:
Wszak obdarzona jest własną wolą.
Gdybyście byli małżeństwem zgodnie z 'prawem' byłaby wciąż twoja
_________________ ..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Między zabieraniem ziemi przez Niemców, a odzyskiwaniem przez bank hipoteki jest jednak wielka różnica; prawna, dodam.
to nie ja uznałem sprawę za egzekucję prawa własności. bo fakt, jest nią tylko pośrednio co najwyżej, na współczesnej hipotece znam się gorzej, niz na dawnych, a na dawnych kiepsko .
tyle, że jesli ktoś sprowadza to do egxzekucji praw własnościowych i jednocześnie nie chce, by Niemcy odzyskali swoja własność, po prostu stosuje pewne uzasadnienia wybiórczo.
_________________ |a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
Zwaz, Jasiu, ze prawo wlasnosci, choc fundamentalne, nie jest suwerenne. W obecnym (jak i historycznym) systemie prawnym suwerenne moze byc tylko panstwo. Dlatego tez, kiedy panstwo na mocy umow miedzynarodowych traci suwerennosc nad pewnym terenem a jego obywatele zostaja przesiedleni, to ich panstwo powinno zrekompensowac im utracone prawa wlasnosci, ktorych gwarantem bylo, lecz dluzej juz byc nie moze. Dlatego przedwojenni niemieccy wlasciciele na terenach utraconych moga dochodzic rekompensat od Niemiec, tak jak polscy wlasciciele z kresow dochodza ich od Polski. Czy panstwo sie z obowiazku rekompensaty sumiennie wywiazuje, to juz inna sprawa. Tak czy owak nie ma prawa dochodzenia jakichkolwiek roszczen od obecnych wlascicieli, ktorzy prawnie weszli w posiadanie nieruchomosci.
_________________ Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
KaeF
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 14 Skąd: Dun Garbhan
Wysłany: Pon 01 Wrz, 2008
Róbcie i mówcie co chcecie. Mnie na Rozbracie spotkala zyczliwosc i pomoc sklotersow, wiec w razie potrzeby spotkacie mnie na barykadach. Łapy precz od Rozbratu!
_________________ To, że nie mam awatara i cytatu jakiejś zasranej kapeli w stopce, to znaczy, że nie istnieję?
pewnie duża część userów ma to w dupie, ale jest kolejny niepokojący news (jesli oczywiście kogs niepokoi coś więcej niż brak czaszek na plakacie czy cena piwa na koncercie):
ATTENTION!
The lawyer of Rozbrat squat has obtained an information that the bailiff/debt collector has just sent the records and complete documentation to the court in order to set the date of the auction. This date may appear soon. The ground where Rozbrat is situated may be sold. The campaign "Rozbrat stays!" was not very loud in the last months but it does not mean that the situation of Rozbrat has stabilized. We ask you to keep your eyes open and support us when necessary.
Our stand is unchanged: we won't give up without fight!
Rozbrat Collective
www. rozbrat.
org
Prawnik Rozbratu uzyskał informację, że komornik przesłał do sądu akta wraz z kompletną dokumentacją w celu wyznaczenia terminu licytacji.
Wkrótce może pojawić się data licytacji. Ostatnie miesiące ciszy w ramach kampanii "Rozbrat zostaje!" nie znaczą, że sytuacja Rozbratu się ustabilizowała. Prosimy Was o czujność i wsparcie.
Nasze stanowisko jest bez zmian: Nie poddamy się bez walki!
Kolektyw Rozbrat
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
a ja nie czekam na te glosy i mam nadzieje ze te osoby troche zmadrzaly przez ten czas...zobacyzmy, co da sie zrobic. news chujowy. jutro bede na rozbracie to sie podowiaduje pewnie jak rzecz stoi i jak bardzo kryzysowo jest
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
od początku istnienia rozbratu nikt nie miał złudzeń, że teren ten spadł z nieba i podany został na tacy w wieczyste użytkowanie skłotersom. otóż nawet ci, którzy się wyprowadzili stamtąd mieli świadomość , że kiedyś ktoś się o tę ziemię upomnie. nie da się zaprzeczyć, że zrobiono tam świetne centrum myśli niezależnej, niekomercyjnej. a przede wszystkim jest to czyjś dom. mowa trawa. chciałabym mieć optymistyczne spojrzenie na tę kwestię. ale niestety - mam realną.
i masz niestety cholerna rację. też nie jestem optymista w tej kwestii. ale developerzy powinni zdawac sobie sprawe ze "eksmisje sklotow nei odbywaja sie pokojowo". ja sam bede wspieral sklotersow jak i ile sie da.
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum