Wysłany: Pią 22 Kwi, 2011 Czy można zrobić doktorat z punk rocka?
Informacja dla wszystkich zainteresowanych: nakładem
wydawnictwa "Atut" z Wrocławia ukazała się praca doktorska
o twórczości punkowej, głównie muzycznej i czasopiśmienniczej.
Ciekawe z jakiej dziedziny ten doktorat. Czytał ktoś to czytał? Coś mi się wydaje, że z teologii i mam przeczucie, że pisane to z jedynie słusznego katolickiego punktu widzenia.
Ostatnio zmieniony przez HoyBoySong Sob 04 Cze, 2011, w całości zmieniany 1 raz
To była ironia, tak myślałem, że na tym forum to oczywiste, że to ironia i nie trzeba tego rozwijac.
Haha:P Sory Piter nie zauważyłem, że Ty jestes autorem:) Napisz z jakiej dziedziny obroniłeś ten doktorat i w ogóle jak ta banda uczonych to przyjęła. Nie robili żadnych problemów?
Edit:
Widze z linka z tamtego forum, że jesteś teologiem:) To w ogóle mnie zadziwiłeś:) Teolog może być antykatolicki? I da się coś takiego obronić wśród nauki zdominowanej przez księży?
HoyBoySong, w mojej pracy staram się być obiektywny: ani antykatolicki, ani prokatolicki; praca była pisana na specjalizacji religioznawczej w obrębie - faktycznie - teologii; prace religioznawcze, jako brane pod lupę przez religioznawców wierzących i niewierzących, powinny dążyć do możliwie dużego obiektywizmu; czy mi to wyszło? ocenę pozostawiam innym
co do problemów... faktycznie, pojawiły się problemy - mój promotor obawiał się, że nie dam rady się z tym obronić właśnie dlatego, że praca zawiera zbiór jednoznacznych wypowiedzi (muzycznych i piśmienniczych) o charakterze polemicznym wobec katolicyzmu; jak widać, jego obawy okazały się zbędne; z resztą... praca spotkała się właściwie z zainteresowaniem jako coś zupełnie nowego w tej dziedzinie;
ze swej strony próbuję nazywać w niej rzeczy po imieniu i dążę do zestawienia dwóch sposobów patrzenia na te same sprawy: autorów badanych wypowiedzi z jednej, a z drugiej katolickiego punktu widzenia
wniosek, do jakiego dochodzę w tym zestawieniu, jest dość jasny: tych różnych sposobów patrzenia na niektóre sprawy nie da się pogodzić i są one dla siebie nawzajem wykluczające; dotyczy to spraw religijnych, bo inne zasadniczo w tej pracy pomijam
A czy brałeś pod uwagę takie kapele jak Armia czy Tymoteusz, bo muzyka w sumie punkowa a słowa chrześcijańskie. Takich kapel jest w sumie coraz więcej. Uważam że punk nie musi być ateistyczny, natomiast powinien być przeciwko kościołowi jako instytucji autorytarnej.
Brałem je pod uwagę, tak jak i cały nurt christian punk - lepiej rozwinięty na zachodzie niż u nas. One nie były jednak ani przedmiotem materialnym, ani formalnym dysertacji. Niemniej dla pełniejszego obrazu całości uznałem, że należy je uwzględnić.
HoyBoySong napisał/a:
natomiast powinien być
moje zdanie jest raczej takie, że im bardziej punk coś "powinien" tym mniej jest punkowy
punk z założenia chyba raczej "nic nie powinien": powinność jest podleganiem komuś lub czemuś, a to - w świetle mojej wiedzy - kłóci się z duchem punka
[moje zdanie jest raczej takie, że im bardziej punk coś "powinien" tym mniej jest punkowy
punk z założenia chyba raczej "nic nie powinien": powinność jest podleganiem komuś lub czemuś, a to - w świetle mojej wiedzy - kłóci się z duchem punka[/quote]
Schematy są głupie to prawda, ale jeśi punk jest buntem przeciwko zniewoleniu to z samej logiki wynika nastawienie do poszczególnych instytucji. Jeśli uznamy, że punk może wszystko, to uznamy również że wszystko może być punkiem i dojdziemy do absurdu. Więc nie chodzi tu o powinnosc podlegania, ale raczej o bunt przeciwko podleganiu jaki jakie jest w każdym kościele instytucjonalnym.
Oczywiście muszę zgodzić się z Twoją nieubłaganą logiką, ponieważ dla założeń o zniewalającym charakterze każdej instytucji, jak i o kościele instytucjonalnym, jest ona niepodważalna. Cóż, kiedy jednak mój duch wyrywa się niepokornie "jedynie słusznym" założeniom i nie chce, by kładły się one na nim cieniem intelektualnego zniewolenia...
To jest niestety taki smutny paradoks buntu. To było jakoś tak: "przed gębą nie ma ucieczki jak tylko w inną gębę". Żeby było jasne, nie przeszkadza mi, że ktoś chodzi do kościoła, tyle tylko, że to nie jest punkowe, ale człowiek jest wolny i niech robi co che, byle nie krzywdzić innych.
ja się nie upieram, bo Twoje zdanie mocniej uzasadnia niektóre twierdzenia z mojej dysertacji - między punkiem a chrystianizmem istnieje swoista przepaść
Widze z linka z tamtego forum, że jesteś teologiem:) To w ogóle mnie zadziwiłeś:) Teolog może być antykatolicki?
w praktyce wielu jest prześmiewców, którzy kończyli takie studia. Istotne sa powody dla ktorych ktos znalazl sie na takiej uczelni. Te bywaja bardzo rozne.
w praktyce wielu jest prześmiewców, którzy kończyli takie studia.
hm... rzeczywiście można moją osobę oskarżyć o szyderstwo, a moją pracę o prześmiewczość; nie będę się za bardzo bronił - sam w końcu rozważałem taką opcję, czy taka praca na wydziale teologii nie jest punkowym chichotem w kruchcie kościoła...
niemniej przyznaję, że przyłożyłem się do niej solidnie i jeśli ktoś po nią sięgnie, zobaczy, że włożyłem w nią kawał roboty
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum