Dołączyła: 27 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: Big Brader Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
Magdalenik i co byście zrobili z psem gdybyście wcześniej chcieli zapobiec?
Uśpić?Wywalić z domu na ulicę?Wywieźć do schroniska?
Psy często bywają zazdrosne o dzieci...nie wiem czy potrafiłabym pozbyć się psa z powodu dziecka
Tym bardziej że słyszałam i widziałam jakie w niektórych schroniskach panują warunki
Nie godzi się wywalać przyjaciela na zbity pysk...nie godzi...
Często w złym wychowaniu psa leży wina człowieka.
Dołączyła: 27 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: Big Brader Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
nooo.serio,mądry pomysł
jak ktoś widzi wyjście tylko w skrajnych rozwiązaniach to moje najszczersze gratulacje
Zawsze można znaleźć optymalne rozwiązanie
Magda zawsze możesz spróbować znaleźć mu nowy dom
Ja tak to widzę.
Ostatnio zmieniony przez Frytka Pon 21 Kwi, 2008, w całości zmieniany 1 raz
Dołączyła: 27 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: Big Brader Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
no cholera jasna gdzie ja to napisałam?
Jasne że nie jest,aczkolwiek dzieci nie lubię i ogółem ludzi.
Już napisałam że optymalnym rozwiązaniem jest znalezienie nowego dobrego domu.
pies lezal sobie niby spokojnie,dzidzia chciala tylko papierek z ziemi podniesc.moze on myslal,ze to zarcie jakies?zerwal sie nagle i ugryzl ja w raczke.do krwi.ma kilka dosc glebokich ranek.przyzwyczajona do uzywania prawej raczki,placze co chwile,bo ja sobie uraża
Frytka napisał/a:
Magdalenik i co byście zrobili z psem gdybyście wcześniej chcieli zapobiec?
Uśpić?Wywalić z domu na ulicę?Wywieźć do schroniska?
proponowalam popytanie znajomych czy by psa nie chcieli,ale wlasciciel jego nie zgodzil sie.no i sa teraz efekty...wybacz,ale pies wczesniej juz gryzl domownikow,ale niegroznie,wiec tylko go ktos okrzyczal i po sprawie.malą tez juz kiedys ugryzl...ostrzegalam,ze jak raz to zrobil,to i pewnie drugi sie zdarzy tyle ze mocniej no i mialam racje...Pies jest stary dosc.nieprzyzwyczajony do dzieci.zreszta na swojego pana tez szczeka,warczy nieraz.
Frytka napisał/a:
Psy często bywają zazdrosne o dzieci...nie wiem czy potrafiłabym pozbyć się psa z powodu dziecka
moze gdy bedziesz miala dziecko,zrozumiesz.............
Frytka napisał/a:
Nie godzi się wywalać przyjaciela na zbity pysk...nie godzi...
Często w złym wychowaniu psa leży wina człowieka.
nie nazwalabym tego psa moim przyjacielem.ojczym go kiedys przyniosl nie zapytawszy o zdanie reszty lokatorow.
wiesz,najchetniej bym sie wyprowadzila a oni niech sobie zostaja z pieskiem.ale niestety nie mam takiej mozliwosci,wiec jesli mam do wyboru smutny los psa w schronisku lub czekanie az ktoregos dnia pogryzie mi znowu dziecko...no to niestety-pies przegrywa.
w wychowaniu psa lezy wina czlowieka-no jasne.ale ja w tej kwestii nie mialam nic do gadania.ojczym zakazal mi go nawet na spacery zabierac.ze jego pies-jego sprawa.
Frytka napisał/a:
Magda zawsze możesz spróbować znaleźć mu nowy dom
wczesniej chcialam,ale nie chcieli go oddac.a teraz to sorry,ale nie bede sie martwic o skurwysyna.
Dołączyła: 27 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: Big Brader Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
ok,rozumiem,trudna sytuacja...
No i rozumiem że jesteś wkurwiona,ale może gdy emocje opadną zmienisz zdanie i spróbujesz znaleźć mu dom...
Mogę pomóc bo akurat znam ludzi którzy są wolontariuszami i szukają domów zwierzakom.
Ale to oczywiście Twoja decyzja.
Co do dziecka to pewnie nigdy nie będę miała,więc pewnie nigdy też nie zrozumiem.
ok,dzieki
jasne,ze nie chce,aby sie dziad po ulicy szlajal,wiec cos pomysle gdzie go mozna oddac.jak sie nie uda,to sie zglosze do ciebie
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
A może naucz dziecko odpowiedzialnego zachowania w towarzystwie zwierząt? To dosyć przydatna umiejętność - nie zabierać papierków zwierzęciu sprzed mordy i w ogóle nie pchać rąk w okolice jego pyska.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Ryszard-wypierdalaj z łaski swojej.dziecko ledwie poltora roku skonczylo i slyszalo chyba z milion razy"nie podchodz do psa"itd.mamy mikroskopijne mieszkanie,wiec ciezko sie unikac,tym bardziej,ze pies ma legowisko w kuchni.papierek sobie lezal "tak po prostu".pies lezal u siebie z pol metra dalej.ech,po chuj ja ci sie tlumacze.
jak mnie wkurwiaja ludzie dla ktorych zwierzeta zawsze sa niewinne a dzieci zawsze zle
tak,wiem,nie napisales tego. ...doslownie.
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
magdalenik napisał/a:
Ryszard-wypierdalaj z łaski swojej
magdalenik napisał/a:
tak,wiem,nie napisales tego. ...doslownie.
Może to zabrzmiało trochę zbyt radykalnie; nie do końca chyba się zrozumieliśmy. Rzecz w tym, że dziecko musi się nauczyć, że pies to ani zabawka ani kolega. Jasne, że twoj syn/corka powienien/powinna czuć się w domu bezpiecznie, a pies raczej nie powinien go/jej gryźć, to jest dosyć oczywiste. Tylko wyobraź sobie, że kiedyś twoje dziecko na przykład przytrzaśnie sobie palec drzwiami - no to co, wywalisz wszystkie drzwi z domu? Jak się nauczy i przyzwyczai do tego jak działa pies to będzie to tylko z pożytkiem dla niej/niego. Oczywiście ponownie przy zastrzeżeniu, że to wasze zwierze to nie jakiś psychol, ale z tego co piszesz, wynika raczej, że jest zwykły i nie anemiczny.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Turio
Dołączył: 10 Kwi 2008 Posty: 220 Skąd: Warszawa Płeć:
Wysłany: Pon 21 Kwi, 2008
kurwa mać pupaśca mam kurwa przed maturą ja pierdolę
Magdalenik masz racje, pozbądź sie zwierzaka.Nigdy nie wiadomo, co psu może odwalić-mam małą siostrę, miałam tez zajebistego psa-przepiękną sukę husky-nigdy jej nie ugryzła, ale przejawiała zazdrość o nią,wiec na wszelki wypadek ja oddaliśmy-gdyby nie daj Boże dziecko złapała, to byłaby chwila i po dziecku.Pies, który jest w rodzinie wcześniej niż dziecko zawsze traktuje je jako rywala.Tym bardziej, ze już pokazał, ze jest zdolny ugryźć dzieciaczka-zrobiłby to także przy następnej okazji
Rzecz w tym, że dziecko musi się nauczyć, że pies to ani zabawka ani kolega.
ale wlasnie co chwile jej tlumaczylismy,ze np jak pies je,to nie wolno podchodzic,ze nie wolno ciagnac za ogon,ze pieska to boli,albo ze chce sie wyspac w spokoju.naprawde nie traktowala go jak zabawke.a ze pies juz gryzl domownikow,to wlasnie kazdy uwazal zeby sie od psa z daleka trzymala...
Ryszard napisał/a:
twoj syn/corka powienien/powinna czuć się w domu bezpiecznie
no dzis dwie godziny ja z lozka wyciagalam.bo sie bala,ze pies przyjdzie...
Ryszard napisał/a:
Tylko wyobraź sobie, że kiedyś twoje dziecko na przykład przytrzaśnie sobie palec drzwiami - no to co, wywalisz wszystkie drzwi z domu?
wiadomo,ze wypadki sie zdarzaja,ale trzymanie dziecka z psem,ktory juz wczesniej gryzl ludzi i pieprzy mu sie we lbie,bo nieraz nawet wlasnego pana nie poznaje...to juz chyba cos wiecej niz wypadek
Frytka napisał/a:
Tak Magda,przerób go na smalec Idea
nie wiem,dlaczego do mnie kierujesz to zdanie.juz ci przeciez napisalam:
ja napisał/a:
jasne,ze nie chce,aby sie dziad po ulicy szlajal,wiec cos pomysle gdzie go mozna oddac.jak sie nie uda,to sie zglosze do ciebie
...
Frytka napisał/a:
"Pozbyć się"-dziwnie to brzmi kiedy mowa o istocie żywej
czepiasz sie slowa.pozbyc sie,oddac do dobrego domu-sądze ze o to samo chodzi.nikt(przynajmniej ja)nie ma chyba w zwyczaju wyrzucac zwierzaka na ulice.
i zauwaz prosze,ze dziecko to tez istota zywa...
jakby jej cala reke odgryzl tez by cie martwilo tylko to jak sie piesek bedzie czul w schronisku??
wiesz,o dziwo cie rozumiem kiedys podobnie myslalam.poki bylam sama tez reagowalam w stylu"ale chuje,dziecko sobie zrobili,to teraz pies na smietnik".ale teraz znam sytuacje takze od tej drugiej strony...i troche inaczej to wyglada niz sie obroncom zwierzat na pierwszy rzut oka zdaje
Dołączyła: 27 Cze 2007 Posty: 47 Skąd: Big Brader Płeć:
Wysłany: Wto 22 Kwi, 2008
Magdo!To było ironiczne nawiązanie do tonu wypowiedzi punki,bo nie spodobało mi się określenie "pozbyć się".Dla mnie ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny i reifikujący,więc nie powinno wg mnie odnosić się do żadnej żywej istoty-tak do zwierzęcia,jak i do człowieka.
I rozumiem Cię wbrew pozorom,w końcu napisałaś jak się sprawy mają.
Za to nie rozumiem wszystkich tych osób które pisały,że masz się go "pozbyć","zapierdolić dziada","urąbać mu łeb siekierką"czy "wywieźćdo lasu".
Mam nadzieję że już się rozumiemy,może nie jestem zaciekłą obrończynią zwierząt,ale los tych porzuconych czy maltretowanych bardzo mnie rusza.Stąd ta nadwrażliwość.O.
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Wto 22 Kwi, 2008
Nie no, właściwie to masz Magda rację. Po pierwszych wypowiedziach miałem wrażenie że demonizujesz, ale chyba faktycznie jest problem. Mam nadzieję, że uda ci się to jakoś rozwiązać (bynajmniej nie chodzi o "upierdol mu łeb") z korzyścią dla obu stron.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum