PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Aneta
Pią 30 Kwi, 2010
Wasze zdjęcia [Część 3] / Archiwum
Autor Wiadomość
n.
Gość
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
Sam ssiesz. Na koncerty zajebistych zespołów przychodzi zajebisty tłum.


no. na juwenaliach zawsze jest go sporo... ;)

Cytat:
Jak nie będziesz tu przyjeżdżał, wszystkim nam będzie na pewno milej.


nie sadze biorac pod uwage jakie koncerty mnie interesuja, ale zawsze mozesz poprawic jakosc publicznosci i wykonac na mnie jakas direct action o podlozu lokalno-patriotycznym :lol:
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
Stanzberg napisał/a:
Sam ssiesz. Na koncerty zajebistych zespołów przychodzi zajebisty tłum.

no. na juwenaliach zawsze jest go sporo... ;)


Wydawało mi sie, że rozmawiamy o zespołach pankrokowych. Ale jeśli się upierasz, to proszę bardzo. W zeszłym roku na juwenaliach na UW faktycznie było tłoczno: grał Dezerter, Armia i New Model Army.

n. napisał/a:
Cytat:
Jak nie będziesz tu przyjeżdżał, wszystkim nam będzie na pewno milej.

nie sadze biorac pod uwage jakie koncerty mnie interesuja, ale zawsze mozesz poprawic jakosc publicznosci i wykonac na mnie jakas direct action o podlozu lokalno-patriotycznym :lol:


Nie zajmuję się biciem ludzi za poglądy, choćby były zjebane.

Śmieszy mnie, jak czytam kolejny raz, że przyjechałeś do WWA i się źle bawiłeś. Nie podoba Ci się, to nie przyjeżdżaj i nie narzekaj później na to miasto, bo najwyraźniej nie jest dla Ciebie.
Ja nie jeżdżę raz na pół roku na wschód, żeby później biadolić na forach, że w Puławach mnie okradli, a w Lublinie dostałem wpierdol od nazioli.
 
n.
Gość
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
Wydawało mi sie, że rozmawiamy o zespołach pankrokowych. Ale jeśli się upierasz, to proszę bardzo. W zeszłym roku na juwenaliach na UW faktycznie było tłoczno: grał Dezerter, Armia i New Model Army.


upieram sie np, ze ilosc osob o zajebistosci zespolu nie swiadczy, a w kazdym razie niekoniecznie, i twoje powyzsze przyklady jak dla mnie te teze potwierdzaja /mimo calego sentymentu do dezertera/.

Cytat:
Nie zajmuję się biciem ludzi za poglądy, choćby były zjebane.


a mozesz mi jeszcze wskazac, w ktorym miejscu chodzilo o poglady?

Cytat:
Śmieszy mnie, jak czytam kolejny raz, że przyjechałeś do WWA i się źle bawiłeś.


do wawy przyjezdzam zwykle glownie ze wzgledu na swoja ekipe, z ktora rzadko kiedy zle sie bawie, bo inaczej sie po prostu nie da - to raz. chocby tydzien temu pisalem jak dobrze bawilem sie na "urodzinach" elby :) kiedy bylo wiec to zle w takim okrutnym natezeniu? bo z moich starszych wypadow, np pisschrista /rowniez frekwencja zenujaco mala i w sporej czesci ludzie spoza stolycy/ czy ballastu/defiance, ohio wrazenia wywiozlem jeszcze lepsze.

Cytat:
Nie podoba Ci się, to nie przyjeżdżaj i nie narzekaj później na to miasto, bo najwyraźniej nie jest dla Ciebie.


mieszkalem w nim troche i... jest chujowe, ale to sprawa duzo bardziej zlozona niz ilosc osob przychodzaca na gigi, co biorac pod uwage jego skale - jest naprawde slabe. osoby mieszkajace tam od urodzenia tez nie zawsze je sobie wychwalaja, wiec skoncz biadolic bo naprawde problem jest sztuczny.

Cytat:
Ja nie jeżdżę raz na pół roku na wschód, żeby później biadolić na forach, że w Puławach mnie okradli, a w Lublinie dostałem wpierdol od nazioli.


wybacz, nie dostrzegam analogii.
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
upieram sie np, ze ilosc osob o zajebistosci zespolu nie swiadczy, a w kazdym razie niekoniecznie, i twoje powyzsze przyklady jak dla mnie te teze potwierdzaja /mimo calego sentymentu do dezertera/.

Ilość osób na koncertcie nie świadczy o zajebistości zespołu? To dlaczego na świetne kapele walą tłumy, a na kiepskie nikt nie chodzi? :-P
Owszem, nie jest to jedyny czynnik; zależy też co rozumiemy pod pojęciem "świetna kapela".

Cytat:
Cytat:
Nie zajmuję się biciem ludzi za poglądy, choćby były zzjebane.
a mozesz mi jeszcze wskazac, w ktorym miejscu chodzilo o poglady?

Chodziło mi o Twój pogląd na miasto Warszawa. Wyrażany nie raz, a przy okazji tej pogawędki zamykający się w słowach "Warszawa ssie".
Bo co? Bo mało osób przyszło na występ Twojego zespołu? Nie rozśmieszaj mnie.

Cytat:
z moich starszych wypadow, np pisschrista /rowniez frekwencja zenujaco mala i w sporej czesci ludzie spoza stolycy/ czy ballastu/defiance, ohio wrazenia wywiozlem jeszcze lepsze.

Już wiesz, że w stolicy niewiele osób słucha kapel które lubisz, więc skąd to oburzenie?
Byłem na Ballaście w Auro wtedy i jeśli to dla Ciebie była udana impreza... ;) Tylko jedna kapela mi sie podobała: ta powyższa.

Cytat:
... jest chujowe, ale to sprawa duzo bardziej zlozona niz ilosc osob przychodzaca na gigi, co biorac pod uwage jego skale - jest naprawde slabe. osoby mieszkajace tam od urodzenia tez nie zawsze je sobie wychwalaja, wiec skoncz biadolic bo naprawde problem jest sztuczny.

Nie, problem nie jest sztuczny. Jeśli pozwalasz sobie na stwierdzenie, że "Warszawa ssie", bo mało osób przyszło na koncert, a potem stwierdzasz, że to szersza kwestia, to chyba coś jest na rzeczy. Schowaj sobie takie twierdzenia w kieszeń, skoro już sam się plączesz. To jak: jest chujowa, bo mało ludzi chodzi na koncerty crust-punk, czy jest chujowa, bo Ci się tam nie podoba? ;)
Wyjaśniłem Ci już, że na koncertach street-pankowych, psycho czy jakichkolwiek "ogólno-pankowych" jest zazwyczaj pełna sala, więc nie miej pretensji do ludzi z miasta, że nie słuchają tego, czego byś sobie życzył.

Cytat:
Cytat:
Ja nie jeżdżę raz na pół roku na wschód, żeby później biadolić na forach, że w Puławach mnie okradli, a w Lublinie dostałem wpierdol od nazioli.
wybacz, nie dostrzegam analogii.

To sie postaraj.
Nie pierwszy raz wypowiadasz się niepochlebnie o stolicy po swojej wizycie. Ja też mam swoje preferencje co do miast, ale jak nie muszę, to tam nie jeżdżę i nie narzekam później publicznie, że "Kraków czy Siemiatycze ssą".
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Pozwólcie panowie, że wam się wetnę w napinkę.

n. napisał/a:
warszawa ssie pale az niemilo



paliwoda napisał/a:
ssie az milo wwa



Przez subtelność pozwole sobie nie ripostować kto tu ssie i komu. Poprzestanę na stwierdzeniu, że jak jest chujowy koncert, to i chujowa na nim frekfencja. I proszę tu bez dąsów i osobistych uraz, bo nie chodzi mi o "poziom artystyczny" kapel, ale o ich "rozpoznawalność", "oryginalność" i renomę.

Obruszenie, że frekfencja była chujowa, "a tu, panie, artyści aże ze Szwecji i Meksyku samego przyjechali" jest co najmniej śmieszne. Mogli by przyjechać, choćby i z Antypodów, albo Antarktydy, ale jeżeli grają przeciętnie i mało oryginalnie, to pies z kulawą noga na ich koncert nie przyjdzie.

To już nie te czasy, że szło się na KAŻDY koncert, niezależnie od tego co grało, bo było wiadomo, że na kolejny w promieniu 100 km przyjdzie czekać miesiąc, albo i dłużej. Nie wiem jak wygląda sytuacja w Lublinie czy w Bydgoszczy, ale w Wa-wie obecnie wygląda to tak, że w soboty, są przeważnie trzy koncerty na raz (i nie mówię tu o rozterkach typu: "iść na koncert kwartetu, smyczkowego, kapeli ludowej, czy napierdalatorów ze Szwecji"... chodzi o trzy koncerty w klimatach hc/punk"), w niedzielę jest jeszcze jeden koncert, a w tygodniu potrafi ich być dodatkowo jeszcze kilka. Gdyby ktoś chciał chodzić na wszystkie imprezy, to musiałby miec chyba wujka Kulczyka... a do tego dochodzą przecież jeszcze koncerty sajko, ska, reggae i chuj wie co tam jeszcze.
I żeby dylematy na co iść dotyczyły wyłącznie sobót... Sytuacja z 8 listopada (czyli z czwartku) przedstawiała się następująco. W Dobrej Karmie grały SixPack i Słowa We Krwi, a w Radiu Luxemburg (czyli po drugiej stronie ściany) był koncert Quakes, De Tazsos i Pavulon Twist. Na sajko dobiło 150 osób, a na hardkory z tego co widziałem na fotkach trochę mniej, ale też był tłumek pod sceną.

Nie dziwcie się więc panowie, że przy takim natłoku imprez publiczność wybiera te, na które bardziej opłaca się iść.... i to nawet nie dlatego, że zrobiła się taka wybredna (chociaz pewnie trochę też), ale dlatego, że po prostu na wszytko nie wystarcza kasy. Jeśli więc bawiliście w Stolicy na imprezach, na których było 20 -30 osób, to znaczy, że wpadliście na koncerty, które zostały z góry zaliczone do kategorii chujowych, które można sobie śmiało odpuścić, gdyż publiczność uznała, że wykonawcy "ssą", albo były jakieś inne ciekawsze w okolicznych terminach.

Zdrówka życzę
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Generalnie wszystko powyższe to racja.

Koncerty crustowe przegrywają rywalizację o widza na normalnych rynkowych zasadach i nie ma w tym nic dziwnego. Na tej samej zasadzie plugawymi słowy o stołecznej publiczności mogliby się wypowiadać animatorzy sceny nazi-techno-folk, jazz-recytowany czy Stowarzyszenie Artystów Muzykujących Genitaliami. Tak się składa, że to gatunki niszowe i nie mają licznego grona słuchaczy. Na koncerty crustowe przychodziły tłumy, jak nic innego się nie działo miesiącami. Teraz mamy po 3 imprezy w klimacie na tydzień i jest w czym wybierać, więc po co mam tracić czas i pieniądze na koncerty, które mnie nie interesują, skoro dzielnicę dalej odbywa się gig na który czekałem z drżeniem serca?
 
n.
Gość
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
Ilość osób na koncertcie nie świadczy o zajebistości zespołu? To dlaczego na świetne kapele walą tłumy, a na kiepskie nikt nie chodzi? :-P


wiec czemu te tlumy wala tak radosnie np. na na zielone zabki, wlochatego i kult? i czemu wiekszosc z nich gdyby miala do wyboru np. casualtis i wyzej wymienione, wybralaby te drugie?

Cytat:
Owszem, nie jest to jedyny czynnik; zależy też co rozumiemy pod pojęciem "świetna kapela".


zalezy to tez od wielu innych rzeczy, a to ze na gig przyszlo 600 osob nie musi oznaczac, ze kapele sa super wyjebane a impreza niesamowita. na kylesie we wroclawiu bylo ok. 100 osob, chociaz kapela miazdzy pod kazdym wzgledem, jest oryginalna, energiczna i rozpoznawalna... i to byl jeden z lepszych gigow ever :)

Cytat:
Chodziło mi o Twój pogląd na miasto Warszawa. Wyrażany nie raz, a przy okazji tej pogawędki zamykający się w słowach "Warszawa ssie".
Bo co? Bo mało osób przyszło na występ Twojego zespołu? Nie rozśmieszaj mnie.


gralem w wawie pierwszy raz, a ponoc narzekam na nia od dawna... wiec chyba nie dlatego. dwa - odbierz sobie kazda moja wypowiedz jeszcze bardziej doslownie i dorob do niej rozlegle podloze ideologiczne!

Cytat:
Już wiesz, że w stolicy niewiele osób słucha kapel które lubisz, więc skąd to oburzenie?


oburzenie to zle slowo, a z samego textu intencji autora i emocji mu towarzyszacych perfekcyjnie nie wyczytasz, wiec uwazaj ;) frekwencja mnie rozczarowala, reszta nie - wieczor byl zajebisty, mimo wtopy.

Cytat:
Nie, problem nie jest sztuczny. Jeśli pozwalasz sobie na stwierdzenie, że "Warszawa ssie", bo mało osób przyszło na koncert, a potem stwierdzasz, że to szersza kwestia, to chyba coś jest na rzeczy. Schowaj sobie takie twierdzenia w kieszeń, skoro już sam się plączesz. To jak: jest chujowa, bo mało ludzi chodzi na koncerty crust-punk, czy jest chujowa, bo Ci się tam nie podoba? ;)


tam graly 4 sklady, z krastem cos wspolnego mialy 2. czesto pozwalam sobie na stwierdzenie "costam ssie" przy wielu roznych okazjach, i zwykle nikt nie bierze tego doslownie, wynajdujac w tym jakas straszna smiertelnie powazna tresc, dyskwalifikujaca publicznie dane zjawisko... ale coz. uderz w stol a nozyce sie odezwa.

Cytat:
Wyjaśniłem Ci już, że na koncertach street-pankowych, psycho czy jakichkolwiek "ogólno-pankowych" jest zazwyczaj pełna sala, więc nie miej pretensji do ludzi z miasta, że nie słuchają tego, czego byś sobie życzył.


a skad ty wiesz kto czego slucha? bo z tego co zauwazylem,na niedobor ekipy z ostrzejszych klimatow narzekac tez sie nie da.

Cytat:
Nie pierwszy raz wypowiadasz się niepochlebnie o stolicy po swojej wizycie. Ja też mam swoje preferencje co do miast, ale jak nie muszę, to tam nie jeżdżę i nie narzekam później publicznie, że "Kraków czy Siemiatycze ssą".


a ja sobie jezdze do roznych miast - i tych 'ssacych' i tych wrecz przeciwnie, a pozniej sobie pisze jesli mam takowa ochote, co mi sie gdzie podobalo a co nie, majac na uwadze pewna domyslnosc, ze owo 'ssanie' dotyczy przedewszystkim danych kwestii a nie calosci, a moja wypowiedz charakteru wiazacej wyroczni nie posiada.

Augusto napisał/a:
I proszę tu bez dąsów i osobistych uraz, bo nie chodzi mi o "poziom artystyczny" kapel, ale o ich "rozpoznawalność", "oryginalność" i renomę.


Cytat:
Mogli by przyjechać, choćby i z Antypodów, albo Antarktydy, ale jeżeli grają przeciętnie i mało oryginalnie, to pies z kulawą noga na ich koncert nie przyjdzie.


generalnie nie mam zastrzezen do twojej wypowiedzi, z tym, ze jest jedno ale: a skad ty wiesz jak oni graja? oryginalnoscia i energia te nierozpoznawalne i niekojarzone sklady ze szwecji, mexyku czy bialorusi niekiedy miazdza wasze /i nie tylko/ utarte gwiazdy, ktore wszyscy znaja i kochaja... a na koncertach i tak pustka. to jest wlasnie slabe, ale widac publicznosc tak jak piszesz zrobila sie wybredna. szkoda, bo chocby grajaca z nami partiya zaslugiwala na cos wiecej...
 
n.
Gość
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
Koncerty crustowe przegrywają rywalizację o widza na normalnych rynkowych zasadach i nie ma w tym nic dziwnego.


tak stary, pankrok to normalne rynkowe zasady, a podaz krasta jest zbyt wysoka w stosunku do popytu, co przynosi organizatorom i kapelom /czytaj dystrybutorom i producentom/ jedynie straty, wybijajac ich z rynku sceny :lol:

szkoda, ze wszedzie wkradaja sie te cholerne mechanizmy, bo przy niesprzyjajacej koniukturze goscie z dreadami z tylu glowy laduja na ska, oju i avant popie*, ktore staja sie dla nich nagle bardziej atrakcyjne. pozostaje jedynie nadzieja na dobra, skuteczna reklame i promocje, ktore przyciagna rude boyow i psychopankow na kolejna edycje napalm over warsaw :!:

* upraszczam pomijajac taka smieszna kwestie, ze mozna lubic wiele rzeczy na raz, bez durnych uprzedzen.

Cytat:
Na tej samej zasadzie plugawymi słowy o stołecznej publiczności mogliby się wypowiadać animatorzy sceny nazi-techno-folk, jazz-recytowany czy Stowarzyszenie Artystów Muzykujących Genitaliami


na tej samej zasadzie silac sie na wyzszy pseudoobiektywizm, piszesz bzdury.

Cytat:
Na koncerty crustowe przychodziły tłumy, jak nic innego się nie działo miesiącami. Teraz mamy po 3 imprezy w klimacie na tydzień i jest w czym wybierać, więc po co mam tracić czas i pieniądze na koncerty, które mnie nie interesują, skoro dzielnicę dalej odbywa się gig na który czekałem z drżeniem serca?


wniosek jest bardzo prosty: idz na to na co lubisz zamiast poczuwac sie adresatem zali i frustracji gosci piszacych, ze "wawa ssie", ktorzy maja do ciebie wielkie pretensje, ze nie zasilasz swoja wspaniala obecnoscia kolejnej krastowej gitwy :idea:
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
generalnie nie mam zastrzezen do twojej wypowiedzi, z tym, ze jest jedno ale: a skad ty wiesz jak oni graja?



W natłoku imprez w Wa-wie, nie dotarła do mnie informacja o koncercie, na którym miałyby zagrac kapela z Meksyku i ze Szwecji, więc nawet nie wiem o jakie kapele chodzi. Tak więc to nie ja, a publiczność, która potencjalnie powinna być zainteresowana ich graniem doszła do takiego wniosku. Jakby nie było na koncert idzie się z pewnymi oczekiwaniami i jeśli tylko 30 doszło do wniosku, że mozna się po tych bendach spodziewać czegoś dobrego, to o czymś to świadczy (posłuchanie "probek dźwiękowych" nieznanej kapeli przed jej koncertem, w chwili obecnej to nie problem). Oczwiście powodem może byc też kiepska promocja koncertu, ale jeżeli w dobie internetu organizator nie potrafi dotrzeć z informacją o koncercie do szerokiej publiki, to pretensje i zarzuty dotyczące "ssania" powinny byc kierowane pod jego adresem, a nie pod adresem miasta, w ktorym odbywa się koncert.

n. napisał/a:
oryginalnoscia i energia te nierozpoznawalne i niekojarzone sklady ze szwecji, mexyku czy bialorusi niekiedy miazdza wasze /i nie tylko/ utarte gwiazdy, ktore wszyscy znaja i kochaja... a na koncertach i tak pustka.


NIEKIEDY miazdza... i nie tylko "nasze", ale i "wasze" ;) ... ale jeśli rzeczywiście są takie dobre i oryginalne, to prędzej czy później i na ich koncertach zaczną pojawiać się tłumy, nawet jeśli podczas pierwszej wizyty przyszło ich obejrzeć tylko 20 osób. Nie ma więc co rozpaczać. Takie jest prawo rynku (swoją droga nie ma się co dąsać na to, że prawa wolnego rynku obowiązują też na scenie pankrokowej, bo jakby nie było wolny rynek, wiąże się z wolnością wyboru i pozwala skutecznie odsiewać rzeczy ciekawe od ewidentnej chujowizny), że kapela musi sobie wyrobić markę. Jezeli ci Szwedzi, czy Meksykanie faktycznie byli tacy zajebiści, to te 30 osób, ktore ich widziało, rozkolportuje wieśc o tym wśród znajomków i nie tylko i na kolejnym koncercie pojawi się 100 osób, a na następnym to hohohoho.



No chyba, że jednak byli chujowi ;)

Zdrówka życzę
Ostatnio zmieniony przez Augusto Pią 16 Lis, 2007, w całości zmieniany 1 raz  
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
czemu te tlumy wala tak radosnie np. na na zielone zabki, wlochatego i kult? i czemu wiekszosc z nich gdyby miala do wyboru np. casualtis i wyzej wymienione, wybralaby te drugie?

Nie podejmuję się wartościowania jakości muzyki The Casualties i Kultu.
:arrow:
Cytat:
Owszem, nie jest to jedyny czynnik; zależy też co rozumiemy pod pojęciem "świetna kapela".

To może ustalmy, co jest tym dodatkowym czynnikiem: popularność kapeli, zainteresowanie jakie budzi, w dalszej kolejności rozpoznawalność, to kto ją supportuje, jak jest rozrekalmowana ta impreza, czy plakat ładny itd. itp.

Cytat:
zalezy to tez od wielu innych rzeczy, a to ze na gig przyszlo 600 osob nie musi oznaczac, ze kapele sa super wyjebane a impreza niesamowita.

No właśnie - tu się zgadzamy. Ale im gorsza kapela, tym mniejsza szansa, że na sali będzie komplet.

Cytat:
odbierz sobie kazda moja wypowiedz jeszcze bardziej doslownie i dorob do niej rozlegle podloze ideologiczne!

Nie mam zamiaru, dojebałem się tylko do tego jednego tekstu.

Cytat:
czesto pozwalam sobie na stwierdzenie "costam ssie" przy wielu roznych okazjach, i zwykle nikt nie bierze tego doslownie, wynajdujac w tym jakas straszna smiertelnie powazna tresc, dyskwalifikujaca publicznie dane zjawisko... a

To teraz naucz sie, że słowa coś znaczą.
Jak ja piszę np., że crust ssie, to zdaję sobie sprawę, że obrażam jakiś ludzi i nie dziwię się, jak któryś z nich zapyta, czemu tak uważam.

Cytat:
a skad ty wiesz kto czego slucha? bo z tego co zauwazylem,na niedobor ekipy z ostrzejszych klimatow narzekac tez sie nie da.

Pogląd wyrobiłem sobie wyłącznie na podstawie relacji, również Twoich, z koncertów w WWA. Nie wiem, ilu ludzi w mieście woli crusta od 77 czy na odwrót. Wiem tylko, że jak przyjeżdżają Bilety albo Bulbulators, kluby pękają w szwach.
Może wśród miłośników ostrzejszych brzmień większość nie chodzi na gigi.

Cytat:
pisze jesli mam takowa ochote, co mi sie gdzie podobalo a co nie, majac na uwadze pewna domyslnosc, ze owo 'ssanie' dotyczy przedewszystkim danych kwestii a nie calosci, a moja wypowiedz charakteru wiazacej wyroczni nie posiada.

Wcześniej pisałeś, że mieszkałeś w WWA i było chujowo, teraz, że ssie tylko po części.... to jak jest?

Cytat:
oryginalnoscia i energia te nierozpoznawalne i niekojarzone sklady ze szwecji, mexyku czy bialorusi niekiedy miazdza wasze /i nie tylko/ utarte gwiazdy, ktore wszyscy znaja i kochaja... a na koncertach i tak pustka. to jest wlasnie slabe, ale widac publicznosc tak jak piszesz zrobila sie wybredna.


Skądś to znam. Kilka lat temu w Warszawie na Damnedów przyszła garstka osób i organizator potwornie wtopił. Już ustaliliśmy wyżej, że frekwencja na koncercie zależy od wielu kwestii.
 
Nieja


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 569
Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Pierwszy post Stana od dłuższego czasu i już napinka :D

Nie będe się tu bawił w rozkinianie pojedyńczych zdań, ale:

-Stan nie za poważnie podchodzisz do swojego lokalnego patriotyzmu? :)

-ilość ludzi nijak ma się do poziomu artysty(bez względu na gatunek). Troche czasu temu w Polsce(dokładniej w Wawie :P ) miał koncert Lou Reed - członek Velvet Underground, niesamowicie wpływowa postać w szeroko pojętej muzyce rokowej, co zresztą wszyscy patrzący nieco dalej niż punk powinni wiedzieć, i na jego koncert przyszło 40 osób.

- nie ukrywajmy - krast stał się passe i niewiele "początkujących" osób zainteresuje ten styl, co więcej jest trudniejszy w odbiorze od dajmy na to streetpunku/mało znany/odstraszający potencjalnych kindrpanków, którzy mogliby podnieść frekwencje :)
_________________
www.patrzzniego.blogspot.com - moja muzyka w waszych słowach
 
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Nieja napisał/a:
co więcej jest trudniejszy w odbiorze


Zdanie powyżej to najzgrabniejszy synonim: "szczekanie do mikrofonu z jednostajną młócką w tle" jakie dane mi było usłyszeć. ;)


Nieja napisał/a:
potencjalnych kindrpanków, którzy mogliby podnieść frekwencje



Potencjalne kinderpanki latają raczej na koncerty takich tuzów pankorka jak Hepised czy Strachy do lachy. Przynajmniej na koncerty, na które ja łaże nastoletnia publika to wyjątek raczej, niż reguła, a frekwencja praktycznie zawsze przekracza 100 osób.

Zdrówka życzę
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
tak stary, pankrok to normalne rynkowe zasady, (....) pozostaje jedynie nadzieja na dobra, skuteczna reklame i promocje, ktore przyciagna rude boyow i psychopankow na kolejna edycje napalm over warsaw :!:

Może Cię to śmieszyć, ale tak właśnie się to odbywa, co potwierdza częściowo również poniższa wypowiedź:
Nieja napisał/a:
krast stał się passe i niewiele "początkujących" osób zainteresuje ten styl, co więcej jest trudniejszy w odbiorze od dajmy na to streetpunku/mało znany/odstraszający potencjalnych kindrpanków, którzy mogliby podnieść frekwencje


Cytat:
silac sie na wyzszy pseudoobiektywizm, piszesz bzdury.

Właśnie obawiam się, że nie.

Cytat:
wniosek jest bardzo prosty: idz na to na co lubisz zamiast poczuwac sie adresatem zali i frustracji gosci piszacych, ze "wawa ssie"

Nieja napisał/a:
Stan nie za poważnie podchodzisz do swojego lokalnego patriotyzmu?

Nie poczułem się adresatem, tylko nienawidzę chamskiego generalizowania w stylu "coś tam ssie" indywiduów, które zazwyczaj nie mają o danej kwestii pojęcia, natomiast chętnie szafują słowami i wypowiadają się szeroko w samych obelgach, ale jak przychodzi do rozliczenia, plączą się w zeznaniach.
 
Nieja


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 569
Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

W sumie możnaby było się ponapinać o tego krasta, ale w sumie po co? Dla Ciebie krast to szczekanie, dla mnie Oi! to nudne i głupie popierdywanie :)

Jako "kinderpanków" miałem bardziej na myśli kolesi bez sprecyzowanego gustu, słuchających pan roka od Lumpexu do Minor Threat i chodzących na koncerty z taką własnie rozbieżnością - dla nich najczęściej krast jest zbyt nieprzetrawialny(chociaż częściej po prostu nie wiedzą konkretnie co to jest)
_________________
www.patrzzniego.blogspot.com - moja muzyka w waszych słowach
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Nieja napisał/a:
jako "kinderpanków" miałem bardziej na myśli kolesi bez sprecyzowanego gustu, słuchających pan roka od Lumpexu do Minor Threat i chodzących na koncerty z taką własnie rozbieżnością - dla nich najczęściej krast jest zbyt nieprzetrawialny


To jest dopiero gruba bzdura. Wprawdzie z tym Lumpexem i Minorami nie trafiłeś, bo tego nie słucham, ale co do reszty wszystko się zgadza. Zamiast dwóch powyższych zespołów wstaw sobie Crass i Kult i ten tekst będzie o mnie. Czy to oznacza, że jestem kinderpankiem? :shock:
Rozbieżność w preferencjach nie oznacza niesprecyzowanego gustu. Wręcz przeciwnie, może być mocno sprecyzowany i jednocześnie bardzo rozległy.
Ostatnio zmieniony przez Stanzberg Pią 16 Lis, 2007, w całości zmieniany 2 razy  
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Nieja napisał/a:
dla mnie Oi! to nudne i głupie popierdywanie



Dla mnie w sumie też :lol:

Zdrówka życzę
 
Nieja


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 569
Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
To jest dopiero gruba bzdura. Wprawdzie z tym Lumpexem i Minorami nie trafiłeś, bo tego nie słucham, ale co do reszty wszystko się zgadza. Zamiast dwóch powyższych zespołów wstaw sobie Crass i Kult i ten tekst będzie o mnie. Czy to oznacza, że jestem kinderpankiem? :shock:
Rozbieżność w preferencjach nie oznacza niesprecyzowanego gustu. Wręcz przeciwnie, może być bardzo sprecyzowany i jednocześnie silnie rozdrobniony.


Chodziło mi o ludzi dopiero zaczynających słuchanie panku i o NIEWYROBIONYM guście - słuchającym wszystkiego co wpadnie im w ręce z podpisem punkrok. Faktycznie się czepiasz :P


ps. Pewnie zaraz napiszesz, że płyta z krastem nie może być podpisana punk, ale nie dam się sprowokować :twisted:
_________________
www.patrzzniego.blogspot.com - moja muzyka w waszych słowach
 
 
n.
Gość
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Augusto napisał/a:
W natłoku imprez w Wa-wie, nie dotarła do mnie informacja o koncercie, na którym miałyby zagrac kapela z Meksyku i ze Szwecji, więc nawet nie wiem o jakie kapele chodzi.


o szczegoly pytaj paliwody, ale domyslam sie ze chodzilo mu o auktion i anti master... swoja droga oba sklady planowalem zobaczyc na zakaznym ale przegapilem :bad:

Cytat:
Oczwiście powodem może byc też kiepska promocja koncertu, ale jeżeli w dobie internetu organizator nie potrafi dotrzeć z informacją o koncercie do szerokiej publiki, to pretensje i zarzuty dotyczące "ssania" powinny byc kierowane pod jego adresem, a nie pod adresem miasta, w ktorym odbywa się koncert.


nie umiem ci odpowiedziec jak to bylo z plakatami na miescie, ale w necie z tego co kojarze promocji bylo sporo. lbn ma 350 tys mieszkancow, wawa prawie 5x tyle, a 30 osob na gigu nie zdaza sie nawet w srodku tygodnia... tymbardziej przy takim skladzie jak w/w.

Cytat:
NIEKIEDY miazdza... i nie tylko "nasze", ale i "wasze" ;) ...


dokladnie to mialem na mysli.

Cytat:
Jezeli ci Szwedzi, czy Meksykanie faktycznie byli tacy zajebiści, to te 30 osób, ktore ich widziało, rozkolportuje wieśc o tym wśród znajomków i nie tylko i na kolejnym koncercie pojawi się 100 osób, a na następnym to hohohoho.


tylko kolejnego w polsce moze tez nie byc... ja do tej pory nie moge odzalowac, ze 3 lata temu odpuscilem skarp. widac i ze strony grajacych i "konsumenta" trzeba czasem po prostu dobrze trafic.

Stanzberg napisał/a:
To może ustalmy, co jest tym dodatkowym czynnikiem: popularność kapeli, zainteresowanie jakie budzi, w dalszej kolejności rozpoznawalność, to kto ją supportuje, jak jest rozrekalmowana ta impreza, czy plakat ładny itd. itp.


skupiasz sie jedynie na stronie organizacyjnej, a jest jeszcze kwestia podejscia odbiorcy... np. "nie chce mi sie, a zreszta gigow i tak jest u nas od zajebania".

Cytat:
No właśnie - tu się zgadzamy. Ale im gorsza kapela, tym mniejsza szansa, że na sali będzie komplet.


jak juz ci pisalem - niekoniecznie... a ta gorszosc to tez kwestia bardzo wzgledna.

Cytat:
To teraz naucz sie, że słowa coś znaczą.


a kiedy szuka sie problemu znacza jeszcze wiecej...

Cytat:
Jak ja piszę np., że crust ssie, to zdaję sobie sprawę, że obrażam jakiś ludzi i nie dziwię się, jak któryś z nich zapyta, czemu tak uważam.


to, ze czegos nie lubisz zadna obraza dla czyjegos gustu jeszcze nie jest, a ze przy okazji lubisz to w sposob bardzo kiepski uargumentowac, przy okazji pokazujac ile sam masz pojecia, powstaja takie dyskusje jak nasza niegdysiejsza gadka o krascie czy screamo.

Cytat:
Pogląd wyrobiłem sobie wyłącznie na podstawie relacji, również Twoich, z koncertów w WWA. Nie wiem, ilu ludzi w mieście woli crusta od 77 czy na odwrót. Wiem tylko, że jak przyjeżdżają Bilety albo Bulbulators, kluby pękają w szwach.
Może wśród miłośników ostrzejszych brzmień większość nie chodzi na gigi.


i to jest wlasnie dziwne, slabe i wlasnie o to mi chodzilo. pod tym wzgledem wawa ssie.

macie dziwny klimat, w porownaniu do np. lbn, gdzie nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby widziec te same osoby na koncertach suffering mind i analogsow, kiepski. znam cala mase osob z podobnym do mojego zdaniem - wiec to chyba nie jest kwestia moich osobistych uprzedzen, a i problemu nie ma z czego robic.

Cytat:
Wcześniej pisałeś, że mieszkałeś w WWA i było chujowo, teraz, że ssie tylko po części.... to jak jest?


jak pisze ogolnie odnosnie moich odczuc wzgledem wawy to chodzi o to, ze jest chujowym miastem do mieszkania na dluzsza mete; kiedy pisze, ze wawa ssie bo nikomu nie chce sie ruszyc dupy na dobrze rozreklamowany, koncert przynajmniej 2 fajnych kapel, to mam na mysli, ze ludzie ktorzy powinni byc teoretycznie takim wydarzeniem zainteresowani, sa kiepscy - chocby na podstawie tego jak wyglada to "u nas" na wschodzie. satysfakcjonuje cie taka odpowiedz?

Stanzberg napisał/a:
Może Cię to śmieszyć, ale tak właśnie się to odbywa, co potwierdza częściowo również poniższa wypowiedź:


odbywa sie to tak, ze osoby przypadkowe to jedynie odsetek publicznosci, a jesli ktos czegos nie lubi to na to nie pojdzie - i odwrotnie, panie wolny rynek.

Cytat:
Nie poczułem się adresatem, tylko nienawidzę chamskiego generalizowania w stylu "coś tam ssie" indywiduów, które zazwyczaj nie mają o danej kwestii pojęcia, natomiast chętnie szafują słowami i wypowiadają się szeroko w samych obelgach, ale jak przychodzi do rozliczenia, plączą się w zeznaniach.


1. jesli sie nie poczules adresatem to po jaka cholere sie tlumaczysz z wlasnego gustu i wyborow?

2. pojecie jakies niestety posiadam, a gdzie sie placze musisz mi ponownie wskazac, zamiast bazowac na jakichs swoich kulawych nadinterpretacjach moich zdan.

3. chcesz sobie ze mna porozmawiac nt. dlaczego nie lubie wawy? 25go bede w aurorze, wiec powinienes miec okazje. na forum sobie to jednak daruje. o pulawach w roznych kontextach tez wielokrotnie pisalem/mowilem, ze ssa - i...? tez mi powod do oburzenia.
Ostatnio zmieniony przez n. Pią 16 Lis, 2007, w całości zmieniany 1 raz  
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Augusto napisał/a:
Nieja napisał/a:
dla mnie Oi! to nudne i głupie popierdywanie

Dla mnie w sumie też :lol:

Powiedział były wokalista oi-pankowej kapeli. :lol:

Ale racja, ja nie podejmuję się obrony Oi!'a, zwłaszcza polskiego.
Lubię czasem posłuchać, ale zdaję sobie sprawę jak prymitywna jest to muzyka.

Możemy sobie podyskutować o 77, albo o drugiej fali. Te zespoły jeszcze umiały grać.


Cytat:
Faktycznie się czepiasz

Pisz jasno, to nie będzie kontrowersji.

Cytat:
Pewnie zaraz napiszesz, że płyta z krastem nie może być podpisana punk, ale nie dam się sprowokować

No nie, crust jednak dla mnie jest nurtem pankroka. Ślepą uliczką, ale zawsze. :twisted:
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

nieparawda, w Poznaniu zlot kinderpanków był na Zielonych Żabkach! <aczkolwiek moge to jedynei wnioskowac z relacji, choc chetnei bym sie zjawil by Doomsday obczaic - te jebane krasty nawet przed porzadny pankrok potrafia sie wpierdolic :? >. co do tego ze na porzadne punkwoe kapele przychodza setki osob ...-> w Poznaniu na Prawie Do Jazdy, Utopii i Edelweiss Piraten <no dobra, Ci ostatni to crust czy inna d-beatowa rzez :x ) przybyla taka mala liczba osob, jak na powszechnei znienawidzone "szczekanie do mikrofonu z jednostajną młócką w tle". z kolei w lutym rowneiz w moim miescie na SATAN, H407, Romeo Must Die przyszlo spooro osob, a przeciez to chujowizna muzyczna, jakas crustowo-grindowa rzez, zero punk rocka.

natomiast ze zdaneim Wrzoska ze na mało znane kapele ludzie, majac do wyboru te bardziej rozpoznawalne, tlumy nei wala trudno sie nie zgodzic. no wlasnie, lata 90. minely i nie kazdy pank wbija na kazdy pankowy koncert. Mozna sie klucic czy to dobrze, czy zle, ale tak to wlasnei wyglada.
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Nieja


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 569
Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Stanzberg napisał/a:
Ślepą uliczką, ale zawsze. :twisted:


Dobra, dałem się sprowokować :x

Gdyby był ślepą uliczką nie byłoby zjawiska neokrastu - łączenia tej podłej sieczki z postrokiem/metalem, emo/screamo, sludgem, metalkorem(no dobra, to akurat minus) dodawanie elektroniki czy wiolonczeli. nie byłoby mieszania dbeatu z rokendrolem. A, przedewszystkim przy swoim wieku, gdyby krast był ślepą ulczką, już nikt by go nie grał
_________________
www.patrzzniego.blogspot.com - moja muzyka w waszych słowach
 
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
ale w necie z tego co kojarze promocji bylo sporo



W takim razie mozna przyjąć, że publika, która stanowiła potencjalny "target" imprezy uznała ja za chujową, albo przynajmniej za "niewartą zainteresowania"


n. napisał/a:
tylko kolejnego w polsce moze tez nie byc...



No może... a może i będzie, ale też nikt na niego nie pojdzie, bo będzie się pokrywał z pięcioma konkurencyjnymi koncertami, które większość (łącznie z tobą) uzna za bardziej interesujące... ale takie rozważania to już raczej domena wróżek.


n. napisał/a:
kiedy pisze, ze wawa ssie bo nikomu nie chce sie ruszyc dupy na dobrze rozreklamowany, koncert przynajmniej 2 fajnych kapel, to mam na mysli, ze ludzie ktorzy powinni byc teoretycznie takim wydarzeniem zainteresowani, sa kiepscy



To trzeba było od razu napisać, że warszawskie krasty ssą i nikt by się nie sprzeczał ;)

Zdrówka życzę
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

dobra, a tak w ogole to przypomniec warto ze temat topicu nrzmi "Wasze zdjęcia [część 3]"
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

n. napisał/a:
skupiasz sie jedynie na stronie organizacyjnej, a jest jeszcze kwestia podejscia odbiorcy... np. "nie chce mi sie, a zreszta gigow i tak jest u nas od zajebania".

Napisałem to nieco ironicznie, nie chce mi się ustalać teraz od czego to zależy, choć... tak, masz sporo racji.

Cytat:
to, ze czegos nie lubisz zadna obraza dla czyjegos gustu jeszcze nie jest, a ze przy okazji lubisz to w sposob bardzo kiepski uargumentowac, przy okazji pokazujac ile sam masz pojecia, powstaja takie dyskusje jak nasza niegdysiejsza gadka o krascie czy screamo.

Jak widzę, różnie rozumiemy słowo "ssać". Wg Ciebie najwyraźniej znaczy to, że "czegoś nie lubisz", ale reszta świata uważa, że ten zwrot oznacza "coś jest chujowe".
Przypominasz dyskurs o kraście, bo brak Ci argumentów? Już sobie wyjaśliliśmy wówczas kilka rzeczy. Nie muszę mieć dyskografii szwedzkiej sceny na półkach, żeby wiedzieć, że nie cierpię, z kilkoma wyjątkami, crusta.

Cytat:
Cytat:
Pogląd wyrobiłem sobie wyłącznie na podstawie relacji, również Twoich, z koncertów w WWA. Nie wiem, ilu ludzi w mieście woli crusta od 77 czy na odwrót. Wiem tylko, że jak przyjeżdżają Bilety albo Bulbulators, kluby pękają w szwach.
Może wśród miłośników ostrzejszych brzmień większość nie chodzi na gigi.
i to jest wlasnie dziwne, slabe i wlasnie o to mi chodzilo. pod tym wzgledem wawa ssie.

Pogadaj ze swoimi znajomymi amatorami napierdalanki, których podobno "nie brakuje", żeby podwyższali frekwencję na występach crust, a nie się przypierdalaj, że miasto ssie.

Cytat:
macie dziwny klimat, w porownaniu do np. lbn, gdzie nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby widziec te same osoby na koncertach suffering mind i analogsow, kiepski. znam cala mase osob z podobnym do mojego zdaniem - wiec to chyba nie jest kwestia moich osobistych uprzedzen, a i problemu nie ma z czego robic.

Specyfika miejsc jest różna, cieszy mnie, że to odkryłeś Holmesie.
Co nie znaczy wcale, że nasze miasto jest "dziwne". Równie dobrze, mógłbym się dziwić masie krastowcyh imprez w Lublinie, ale się nie dziwię, bo wiem, jak jest; ani mnie to grzeje, ani ziębi.

Cytat:
kiedy pisze, ze wawa ssie bo nikomu nie chce sie ruszyc dupy na dobrze rozreklamowany, koncert przynajmniej 2 fajnych kapel, to mam na mysli, ze ludzie ktorzy powinni byc teoretycznie takim wydarzeniem zainteresowani, sa kiepscy - chocby na podstawie tego jak wyglada to "u nas" na wschodzie. satysfakcjonuje cie taka odpowiedz?

Trzeba było to od razu napisać.
 
Nieja


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 569
Skąd: Nowe Miasto Lubawskie
Wysłany: Pią 16 Lis, 2007   

Niech jakiś moderator wydzieli tą dyskusje pod tytułem "krastowe ssanie" :D
_________________
www.patrzzniego.blogspot.com - moja muzyka w waszych słowach
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,39 sekundy. Zapytań do SQL: 13