NC: z tego co wymieniłeś b. lubię Tyskie, a Warkę czerwoną ostatecznie dopuszczam. Reszta moim zdaniem odpada.
Przeżyłem onegdaj krótkowtrwały romans z Perłą, ale po walnięciu większej ilości (12) przejadła mi się na zawsze...... (czy istnieje jeszcze wersja niepasteryzowana?)
Żubra też kiedyś traktowałem cieplej, ale i ta przyjaźń wygasła bezpowrotnie.
Aaa i Specjal - faktycznie, niby nic, ale smak zostawia wspomnienia Mój kumpel twierdził, że da się pić wyłącznie z sokiem, ale ja nie przychylam się: jest całkiem dobre bez "zabijaczy smaku".
Ale wymieniłeś same jęczmienne piwa jasne pełne - proponuję spróbować innych rodzajów.
Polecam obczaić kategorię piwa pszeniczne. W tej konkurencji najlepiej wypada Obołoń Pszeniczne (piwo ukraińskie), jest po prostu świetne, jedwabisty smak podkreślony nutą jakby wiórków drzewnych (?), to złudzenie, ale silne - tak smakuje dobrze wyprażona pszenica.
Nr 2 wśród pszenicznych to niemiecki Franziskaner, b.dobre, ale jak dla mnie smak ciut surowy. Polecam też sprawdzić Paulanera, jest spoko, ale bez rewelacji. Tyle, że to browary raczej nienajtańsze, nie da się kupić dziesięciu na imprezę naraz ale jedno do obiadu jak najbardziej.
Jakiś czas temu zasmakowałem w niejakim Koźlaku (piwo typu bock) - ma pełny, głeboki smak (i moc) idealny do sutego posiłku.
W ogóle warto testować browary niepasteryzowane, nawet zupełnie nieznane; w przytłaczającej liczbie przypadków zabijają szlachetnym smakiem którego próżno szukać wśród czołówki marek reklamowanych w telewizji.
Np. takie piwa jak Książ czy Kasztelan, jak dla mnie bomba (Kasztelan wprawdzie pasteryzowany, ale zdąża).
Kolejna bogata kategoria to portery. Najlepszy z nich był Porter Łódzki, ale od lat już go nie widziałem, podejrzewam, że przestali go warzyć. W zamian polecam Porter Żywca i najlepszy obecnie moim zdaniem Porter Królewskiego. Ciężki, sycący i zapadający w pamięć - 0.3 w zupełności wystarczy do osiągnięcia satysfakcji. Nie poruszam za bardzo tu tematów pt. portery zza granicy, bo to osobny elaborat.
Jak mi się przypomni coś godnego uwagi, to jeszcze napiszę.
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 536 Skąd: Nowa Aleksandrya
Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006
Stanzberg napisał/a:
[
Jakiś czas temu zasmakowałem w niejakim Koźlaku (piwo typu bock) - ma pełny, głeboki smak (i moc) idealny do sutego posiłku.
W ogóle warto testować browary niepasteryzowane, nawet .
oj koźlaka to odkryłam bodaj dwa lata temu w gdyni
z browarów niepasteryzowanych to jeszcze ,,amber" (chyba tylko na wybżeżu dostępny) oraz piwo ,,żywe"
_________________ ,,aktywizm musi isc w parze z aktywnoscia!, a przynajmniej z nia nie kolidowac."
oj koźlaka to odkryłam bodaj dwa lata temu w gdyni
z browarów niepasteryzowanych to jeszcze ,,amber" (chyba tylko na wybżeżu dostępny) oraz piwo ,,żywe"
Dokładnie - wszystkie wymienione przez Ciebie browce pochodzą z browaru Bielkówko na Pomorzu- i są zajebiste rzecz jasna. Amber najbardziej średni, ale ma oryginalny smak i rzeszę fanów.
Żywe także prześwietne. Od jakiegoś czasu te piwka nie tylko na Wybrzeżu da się kupić.
a osobicie to ci Stanzberg polecam piwo z browaru czarnkow - Fortuna. jak glosi haslo na "waflach" od tegoz piwa - wymiata!
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
ha, Dr. Stanzberg wczoraj doorwalem "Koźlaka"! nie powiem calkiem spoko bylo, gdyby nie to,z e musialem pic je "w biegu" to by pewnie bylo jeszcze lepsze. Jeno cena kapke duza - 4,80 w sklepie...
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Koźlak jest zajebisty, naprawdę głęboki smak.
Cena to nie wiem, u mnie w sklepie kosztuje 3.60, czy coś koło tego. Faktycznie, nie najtaniej, ale tak już jest - albo cena albo jakość.
koźlak to tutejsza nazwa na bockbier bo jak tak to lubie te wynalazki juz od paru lat, kiedy wynalazlem jakie to mozgotrzepy.
moje ulubione to feldschlöschen urbock i jego urok polega na tym, ze jeszcze nie wypilem wiecej niz 3 butelek
nie znam sie an tych niemieckich scierwach z niemickich to chlalem ostatnio w benku jakies za 50 eurocentow w plastiku -ale dobre bylo, nie powiem
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
jego urok polega na tym, ze jeszcze nie wypilem wiecej niz 3 butelek
W tej konkurencji bezdyskusyjnie wygrywa Amsterdam Maximator, który ma chyba z 9 volt, i nie wiem, czy powinien zaliczać się do piw Generalnie, 3 to chyba maks ile się uda wypić. Tylko musi być poważnie schłodzony, bo ciepły smakuje jak zacier z jęczmienia; heh, ale zimny jest w miarę.
ODP: Tak, Koźlak to bockbier, i to jedno z niewielu z polskich tego typu (jeżeli nie jedyne).
A mi się przypomniało, że Amsterdama dawno nie piłem, trzeba będzie sobie odświeżyć pamięć
Ale to za tydzień, po ostatniej libacji nie ciągnie mnie specjalnie do piwa. Właśnie czuję, jak mija mi kac po weekendzie
ocenilbym je na scierwo z plusem. plus za cene i ladne opakowanie, w smaku - racej chujowe.
choc jak czasami robimy sobie "wiecor z tanim browarem" to gulmana nie zabraknie....
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Hej, to jest temat o piwie....! Równie dobrze mógłbyś napisać, że ostatnio to piłeś pomyje z borygo.
Zwierz@k napisał/a:
scierwo z plusem
Gdzie tam plus? Piwa nie kupuje się dla opakowania, chyba że zbierasz Ścierwo z wielkim minusem- powiedziałbym, że to napój piwopodobny, gdyby nie to, że się piwopodobne obrażą.
SOQL napisał/a:
Ciechan, Śląskie
No, wreszcie ktoś normalny Ciechan też zajebiste piweczko, niepasteryzowane, rzecz jasna.
Nie pytam, co to musiało być, bo wcale nie chcę wiedzieć
Chyba, że w Czechach/Słowacji, to może tak. Najtańsze ścierwo z Tesco w Pradze (Branik za 6 Kc + vratna lahev 3 Kc) smakuje lepiej niż cokolwiek naszego z dolnej półki. C'est la vie.
6Kc to ile zeta??
bo w rajchu najtansze normalnie sa po 25 centow i wsrod tej kategorii rzadzi Meister Bräu z netto, aczkolwiek jece byl Oettinger z Kaufmarktu za 21 centow, ale to ponizej poziomu biedronki jest nawet. rzygi w butelce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum