szaber napisał:
no tak,jak w coś nie wierzę to zwykle się w to nie angażuje...
oj szaber ty jakaś ciężko kumająca jesteś ja ci cały czas piszę że wierzenie w anarchienie ma sensu, jak każda inna wiara ( a jedyny sens ma jej robienie tak samo jak z innymi rzeczami w naszym życiu) a ty dalej swoje
tak,ale już kiedyś o tym rozmawialiśmy i nasze patrzenie na te sprawy trochę się różni. Pamiętasz: Ty coś robisz i nie mieszasz w to wiary,a ja żeby coś zrobić najpierw muszę uwierzyć w tego sens.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
pamiętam myślałem że przemyślałaś
szaber napisał:
ja żeby coś zrobić najpierw muszę uwierzyć w tego sens
ale po co masz wierzyć w sens czegoś? coś albo ma sens albo nie, wiara tu niepotrzebna
oj Yogurth,nie zaczynajmy od nowa tej rozmowy.Ja wierzę w sens swoich działań,a Ty tego nie potrzebujesz i na tym powinniśmy zakończyć.
Xiao Mei napisał/a:
dokladnie, nie trzeba wierzyc w sens nabierania powietrza w pluca , zeby oddychac
to akurat jest proces niezależny od naszej woli. Jeżeli wierzysz w sens swojego samobójstwa to zawsze możesz przestać oddychać - chociaż zapewne jest to trudne.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
jaka wiara każe ci pić colę na kaca gdybyś się posługiwała wiedzą a nie wiarą, łatwiej by ci było tego kaca znieść a na poważnie: wiara w coś oznacza brak wiedzy jest więc zakamuflowaną ignorancją. I pytanie: bedac ze swoim facetem, wiesz?, że mu na tobie zależy czy wierzysz że mu na tobie zależy?
dlaczego uważasz,że wiara wyklucza wiedzę?? Wiara to nie tylko tłumaczenie czegoś czego się nie rozumie działaniem jakiejś wyższej istoty - takiej wierze jestem przeciwna. Picie coli na kaca to prosty przykład,jeden z wielu dnia codziennego i jest oczywiste,że tu wiara nie jest mi potrzebna (bo niby do czego?). Wiara jest mi potrzbna w przypadku zaangażowania się w coś znacznie większego. Wiara w słuszność,a nie w coś nadprzyrodzonego. Zgadzam się z Tobą,że wiara wynika z niewiedzy dlatego nie chcę żeby moja wiara była odbierana jako coś dzięki czemu tłumacze sobie pewne zjawiska. Jest tylko pomocna przy podjęciu decyzji,czy zaczynać coś robić, czy dana czynność ma sens...Bo czasami nie wiem (w przciwieństwie do Ciebie).
Gdy mam pewność,że coś wypali (np. mój związek,hehe) to wiara jest mi niepotrzebna. Gdy nie mam tej pewności,ale bardzo chciałabym żeby coś wypaliło to wtedy wiara w to jest mi niezbędna. Powtarzam: nie ma to nic wspólnego z Bogiem,w którego nie wierzę.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
proponuje jeszcze podyskutowac nad znaczeniem slowa "wiara" to bedzie jeszcze ciekawiej
a wiesz wiele by to mogło wytłumaczyć.
Wg mnie wiara=niewiedza,gdy przypisujemy czemuś niezrozumiałemu działanie wyższej istoty (czyli czegoś jeszcze bardziej niezrozumiałego) i to jest właśnie ignorancja.
Wiara w słuszność swoich działań to nic innego jak nadzieja,że coś wypali i Twoja praca nie pójdzie na marne
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
domyslam sie,ze rozpedzilas sie z tm pytaniem, bo chyba oczywiste jest ,ze wiara to co innego niz wiedza i nie maja ze soba nic wspolnego, jak ktos nie wierzy to do slownika prosze zajrzec
_________________ I'll fuck you, before you fuck me.
domyslam sie,ze rozpedzilas sie z tm pytaniem, bo chyba oczywiste jest ,ze wiara to co innego niz wiedza i nie maja ze soba nic wspolnego, jak ktos nie wierzy to do slownika prosze zajrzec
wyżej podałam dwie moje definicje.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
prosta sprawa rzeczywistosc nie znika jak przestajesz w nia wierzyć, natomiast jeśli tylko w coś wierzysz , to kiedy przestajesz w to wierzyć przestaje też to dla ciebie istnieć
rzeczywistość nie zniknie,ale zniknie mój zapał jeżli przestane w słuszność danej rzeczy wierzyć.
Yogurth napisał/a:
prosty przykład na "głupotę" bo cola nie jest najlepszym rozwiazaniem problemu kaca
no nic nie poradzę na to,że jak mam kaca to chce mi się coli
Jeżeli chodzi o zyski i straty to wynika to chyba z mojego słabego charakteru. Gdy jestem w coś bardzo zaangażowana i to w konsekwencji nie wypali to samo działanie nie jest dla mnie pocieszeniem. Wiara jest mi tu potrzebna dla samego zapału (wspomniane wyżej), chęci i po to aby w razie drobnych niepowodzeń (które zdarzają się po drodze) nie opaść z sił i nie zrezygnować.
Widocznie nie jestem takim silnym i pewnym siebie człowiekiem jak Ty,że wystarczy mi przekonanie że mam rację i nic nie stanie mi na przeszkodzie,aby dokonać tego co sobie założyłam. Wiara jest mi właśnie potrzebna do tego,aby te przeszkody omijać.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
piszesz tak jakby nic nie mogło Cie zniszczyć. Ja już wspomniałam o tym,że jak mnie przeszkody przerastają to poczucie słuszności nie jest dla mnie napędem - taki ze mnie słaby człowiek.
Powiedz mi co jest złego w wierze jeżeli pomaga mi ona doprowadzić coś do końca.
Uwierz mi,że cel nie zawsze jest pusty i czasami decyduje o tym jak Ci się przyszłośc ułoży.
A minusów na Twoim koncie mam już chyba wiele,więc jeden więcej mnie nie przeraża
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
tylko nie wdajmy się w dyskusję o wierze i wiedzy,bo nie zniosę tego kolejny raz
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
nc Gość
Wysłany: Wto 02 Sie, 2005
KINGA napisał/a:
ja wierzę w Boga bo gdyby nie On to najprawdopodobniej nie było by mnie tu teraz...
na moj gust to by Cie tutaj nie bylo jakby nie twoj tatus i mamusia...
KINGA napisał/a:
a ludzie którzy uważają sie za katolików często nie znają tak naprawde istoty tej wiary.... wymagają prawdomówności a sami kłamią, krytykują wady innych podczas gdy u siebie ich nie widzą...Każdy ma do tego inne podejście...
to dotyczy nie tylko wiary katolickiej - wszyscy w ten sposob postepujemy, chociaz w ujeciu religijnym hipokryzji jest znacznie wiecej i jest niesamowicie uwznieslona... a na temat niescislosci w wierze mozna ksiazki pisac... 666!
Moim skromnym zdaniem wszelakich bogow wymyslano na potrzeby cywilizacji. Kiedys taki jaskiniowiec nie wiedzial jak dziala piorum - a ze byl ciekaw swiata i te ciekawosc chcial zaspokoic - wymyslil sobie boga ktory nim wlada, analogicznie Slonce, wybuchy wulkanow, itp. Potem bogowie przydawali sie by nimi szczuc ciemny lud przez starozytnych burzujow ( kaplanow, cesarzy, szamanow). Dzis ludzie wierza, bo chca miec nadzieje na lepsze jutro, ze po smierci i tym pieprzonym zyciu jest jeszcze nadzieja. Szanuje wierzacych, ale takich ktorzy nie sa zacietrzewieni w swych pogladach - tak naprawde nikt nie moze byc pewny czy Bog (bogowie) istnieje (istnieja) wiec nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Aha, jeszcze kolejne powody wiary w Boga - czlowiek chce byc wyrozniony i stad te ideologie o niesmiertelnej ludzkiej duszy i smiertelnej zwierzecej. moim zdaniem wyewoluowalismy z takich tycich bakterii, a ze w tej chwili stoimy na najwyzszym szczeblu ewolucji to inna sprawa. za 4 miliony lat na pewno beda juz gatunki stojace od nas wyzej (wyewoluowane z nas) no chyba ze czlowiek ich wytlucze). A kolejny powod wiary - czlowiek swiadom jest swej niedoskonalosci, i - jak twierdzil Feuerbach (chyba dobrze napisalem) - z sentymentu wrzucilismy wszelkie wlasne przymioty do jednego wora zwanwego Bogiem odrzucajac wady. Poza tym, gdyby wszyscy wierzacy spelniali zasady swych wiar to swiat bylby doskonaly ale tutaj ciagle "tańce wojenne miedzy religiami".
"Mam nadzieje, że wszystko zrozumiales,
powiedzialem Ci to, o czym sobie myslalem."
na moj gust to by Cie tutaj nie bylo jakby nie twoj tatus i mamusia...
to też:)
ale w pewnym momecie życia miałam spore problemy i psycha mi siadła....a później zaczęłam wierzyć w Boga tak na serio (bo przedtem to bylo odklepywanie wyuczonych przez rodziców regułek na pamięć) i to mi pomogło...
_________________ "...manipulacja ludzkimi uczuciami to strach przed bombą atomową..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum