Aż mi się przypomniało, że jak jeden gostek mi się chwalił swastyką na klacie to mu powiedziałam, że on i to jego całe white power mogliby zagrać w reklamie proszku do prania, siła bieli, to wielce bystrzak się obruszył, ale śmiechu miałam z niego po pachy. : )
nie mam tego wypisanego na twarzy, ale byłeś blisko- mam na kurtce. i to dość wyraźnie.
Mieszkam koło pewnego miasta, gdzie goście latają z kosami i bejsbolami, nazywają siebie skinami i leją kogo popadnie- bez względu czy jest się facetem czy babeczką, więc spodziewałam się wszystkiego. ; ))
Nie powiedziałam, że łysy to znaczy zły! Jeśli człowiek jest w porządku to nie ma znaczenia czy jest skinheadem, punkiem czy oi'owcem. Mój przyjaciel jest skinheadem i w ogóle uwielbiam tych ludzi, ale większość tych, których znam bardzo nie lubi anarchistów, a ja mam poglądy anarchistyczne i po prostu pomyslałam, ze mogę oberwaaać. : )
Hm, chyba jestem mało wymagająca względem takich koncertów, bo mnie się wszystko podobało. Pomimo tego, że jak na początku weszłam to pierwsza moją myślą było: "dostanę wpier*ol", bo zobaczyłam, że - tak jak się z resztą spodziewałam- przeważali tam skinheadzi. Jednak okazało się, ze wszyscy, których poznałam byli mega przyjaźni i nawet nie komentowali w żaden agresywny sposób moich poglądów, klimat też mi odpowiadał...i do muzyki również się nie przyczepię. ; D Bulubaltorsi zagrali "Będę grzeczny", więc byłam zadowolona! Dla mnie impreza na plus