a ja na swojej 18tce zamówiłem 3 krowy taksówką, bo sklep najbliższy otwarty był w chuj daleko. taxa miała być po 15 minutach. po 30 jej jeszcze nie było. wkurwiłem się i poszedłem na pieszo. w stanie dość wskazującym - bo na nogach nie miałem butów - poprostu zapomniałem o nich. wracając ze STATOILA z 3 x 0.7 postanowiłem jedną otworzyć, bo chciało mi sie pić... wstałem po 3 godzinach - spiąc w przedsionku do jakiegoś kiosku. wpadłem na impreze, a tam już prawie same zgony - chyba taksówka dojechała... no ale kilka osoób dotrwało i obaliliśme reszte wódy - chyba, bo wstałem drugiego dnia o 14 wychodząć spod komody, pod która zasnąłem. taka o to była moja 18tkowa przygoda.