Ambrosiusy są dobre cena coś 1,19,a w wersji super 1,49,albo podobnie,bo tego "piwa" nie piłem już od paru miechów.
Co do łomży mocnej,to puszka dla mnie jest do bani,nie ten smak,no i cena wyższa od butelki 0,33.Ale mała buteleczka jest naprawdę cacy.
Farben Lehre
Akurat
Blade Loki
De Łindows
Nauka O Gównie
Klinika
Cela nr 3
Metanol
The Bill
Chupacabras
Antykwariat
Moskwa
Leniwiec
Włochaty
Die Last
Smar SW
i inni...
W Hajnówce,w Kauflandzie Barry 9 volt jest po 1,89.Wymienię(choć pewnie nikogo to nie zainteresuje )wszystkie piwa,które pamiętam z Polski,Czech i innych krajów,w których byłem(kolejność zupełnie przypadkowa):
Żubr,Tyskie,Heineken,Specjal,Clasic,Łomże(wszystkie,ale kocham granaty),Dębowe Mocne,Hevelius,Stella,Kozel,Złoty Bażant,PIlsner Urqwel,Keniger,Barry,Wojak(wszystkie),EB,10,5,Żywiec,Żywiec Porter,Okocim(wszystkie),Dudak,Nektar,Guines,Lech,Pirat,Mocne,Leżajskl,Karpackie,Złote,Złoty Kur,VIP,Volt,Perła i wiele innych.
Nie ma napoju alkoholowego (na bazie etylowego,a nie metylowego of curse ),którego bym nie był w stanie spożyć.
Na pierwszym miejscu z win :
-Wino,
-F-16,
-Leśny Dzban,
,a kiedyś też Tjfun,Tornado,Patyk.Ale piłem i inne,w różnych regionach,nawet nazw nie pamiętam.We Francji piłem jakieś tanie wino w Calais,z hipermarketu,po 1,69 euro(najtańszy w tym sklepie ),to było o sto procent gorsze od lipy na miodzie,czy jnnego turboptysia.Ale wolę wódę,najlepiej rodzimy,legendarny bilmber.
Hardcorowcem nie jestem,ale dobrego polaczka to raz na jakiś czes lubię zapalić.Szczególnie z wiaderka w miłej atmoserze,tylko nie lubię gastrofazy.
Skuna nie kupuję ,bo to i drogo i czapę ryje.A podlaskie łany pokrzyw służą dobrze wzrostowi czystej mary.
No i jesienią grzybobranie na polanie przy mojej ulubionej leśniczówce jest niezłe.
Ja mam tam swój baku skład i z nim fazy zawsze są świetne,a palimy najwyżej ze dwa razy w miesiącu.
Kiedyś mieliśmy tygodniowe codzienne jaranie,ale już minęło,bo potem na lekcjach to nie kontaktowaliśmy i nawet nie wiedziałem co piszę.