Wierzę w Boga ale na swój sposób. Doktrynalnie najbliżej mi do protestantów, ale raczej obchodzę się bez jakiejkolwiek zorganizowanej formy (choć nie zawsze). Ktoś może powiedzieć, że jestem zaślepiony, ogłupiony etc., ale to nie tak.
Miałem już zapędy ateistyczne, ale nie było mi z tym do końca dobrze, bo wydawało mi się, że zachowuje się trochę wbrew sobie. Ale to absolutnie subiektywna sprawa i najbardziej wkurwiają mnie jednostki, które generalizują i jadą równą po wszystkich wierzących (albo w drugą stronę - po niewierzących).