PUNK FORUM
Forum Punkowe

Polityka - KAra Śmierci

B84 - Czw 14 Gru, 2006

jasiu: powoli przechodzisz na prawa strone mocy ;) Stanzberg tez sie wypieral bycia konserwa ale latke ma juz przyszyta ;) ;) ;) :lol: :twisted:
Anonymous - Czw 14 Gru, 2006

MS napisał/a:
V-2 napisał/a:
MS napisał/a:
Ja tez nie wiem, ale widze, ze jest to powszechne w nurcie konserwatywnym ;-)
A jesteś w stanie - na poparcie tezy - podać parę nazwisk z tego nurtu (konserwatystów patrzących na KS ekonomicznie), czy nie bardzo? ;-)
Chodzilo mi o nurt "conservative punks"
Aa! :D taki konserwatywny nurt

No większość ksyw jest mi nieznana a np. Zwierzak to podejrzewam że by się zdziwił, że jest konserwatystą ;)
Cytat:
KonPunk: Nie siedze na Waszym forum, to moge chyba nie znac listy towarzyszy?
Możesz, no ale po co w takim razie pisać jak się nie wie ;)

Konserwatyzm (rzeczywisty nurt polityczny) nie czyni obciążenia podatkowego najwyższym priorytetem w sprawie kary śmierci.

Jeśli chciałbyś naprawdę poznać konserwatywny punkt widzenia (wtedy coś można komentować, kiedy się to zna), to zajrzyj na przykład na http://www.datapolis.com/grzes/ks.htm - Świderski to całkiem "modelowy" konserwatysta.

Na tej stronie na dzień dobry wita 15 argumentów, z których żaden nie dotyczy kieszeni podatnika.

Anonymous - Czw 14 Gru, 2006

burton napisał/a:
ciekawe co wy mowilbyscie na ten temat gdyby wam (hipotetycznie) grozila kara smierci, czy dalej tacy bylibyscie zawzieci i "zajebac chuja" "oko za oko"
A co mówiliby zwolennicy zastąpienia kary śmierci dożywociem, gdyby groziło im dożywocie? :lol:
Bardzo spieszyliby się spędzić resztę życia w puszce?

A zwolennicy kary 25 lat pozbawienia wolności?

A 20?

A 8?

:lol:

Anonymous - Czw 14 Gru, 2006

Xiao Mei napisał/a:
Kara smierci - kwestia moralnosci czy ekonomii?
Wedlug mnie jednak moralnosci. Dlatego jestem przeciw. Uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do obrony wlasnej (tj. siebie, bliskich i wlasnosci) w pelnym zakresie (a wiec wlacznie z odstrzeleniem bandycie glowy), ale to prawo dotyczy tylko dzialania w celu powstrzymania przestepstwa.[/quote]Inaczej mówiąc - dopóki ktoś chce mnie zabić (np. stoi przede mną z nożem), mam prawo zagrozić mu, że ja też go zabiję.

Nad jego życiem wisi groźba i uważamy to za uprawnione.

Ale tylko dopóki żyję.

Według twojego postulatu, zabicie mnie powinno zdejmować tę groźbę znad jego życia.

Dlaczego wbicie noża w czyjeś serce ma zmniejszać zagrożenie życia sprawcy? Czym zasłużona jest ta premia?
Xiao Mei napisał/a:
Prawo to winno rozciagac sie takze na dzialania policjanta (czy innego funkcjonariusza panstwowego) w momencie popelniania przestepstwa, o ile nie ma innej mozliwosci, aby przestepstwu zapobiec.
Ale tylko funkcjonariusza państwowego. Tego zastrzeżenia nie rozumiem.

Jeśli przestępca ma nóż przy gardle mojej córeczki, mogę go zastrzelić, ale nie spotka mnie za to kara pod warunkiem, że akurat jestem funkcjonariuszem państwowym tak?

Natomiast jeśli nie jestem, to córeczka ma albo zabić sprawcę sama, albo mam się nie wtrącać (nie chcąc narazić się na karę).



To nie ja wymyśliłem - to ty napisałeś.

Cytat:
nikt naprawde nie wie, czy ujeto faktycznego zbrodniaza - wielokrotnie na lawach oskarzonych zasiadali ludzie niewinni, skazywani sila watpliwych dowodow i presji zbulwersowanej opinii publicznej. A przeciez ani sedziego, ani publicznosci nie bylo na miejscu zbrodni, wiec nie widzieli, kto ja popelnil!
Po pierwsze to argument przeciwko jakiejkolwiek karze nie tylko karze śmierci.

Po drugie - niby "wielokrotnie", ale proszę mi podać parę tych licznych przykładów, że kogoś skazano na śmierć niewinnie.

Uznaję tylko przykłady, w których niewinność stwierdził wznowiony proces sądowy; nie jakieś stowarzyszenie, reżyser filmu dokumentalnego czy grupa profesorów.

Nie uznaję też jako argumentu przypadków wypuszczenia kogoś z celi śmierci przed egzekucją (skoro do egzekucji nie doszło, to dowodzi, że system sprawdza się), zwłaszcza na tle uchybień proceduralnych podczas procesu (sprawiają, że nie można kogoś skazać, ale też nie dowodzą niczyjej niewinności).

Jak dotąd najbardziej głośna sprawa, czyli Jamesa Hanratty'ego - który przez lata był ikoną przeciwników kary śmierci jako "niesłusznie skazany" - skończyła się kompromitacją tych przeciwników.

Sami zażądali pośmiertnego przeprowadzenia testów DNA (kiedy były już możliwe), pewni że będzie to dowód ostateczny - i okazało się, że Hanratty BYŁ mordercą :D (Oczywiście w tym samym momencie zgodność DNA magicznie przestała być argumentem ostatecznym :lol: )

Dodatkowo wraz z wprowadzeniem testów DNA ryzyko błędu sądowego znacznie się zmniejszyło. (Kary śmierci nie powinno się wg mnie zasądzać w procesach poszlakowych).

Anonymous - Pią 15 Gru, 2006

Nie doczytałem w pierwszej chwili; poprawiam zarzut, żebyś sie nie czepił ;)
Cytat:
Uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do obrony wlasnej (tj. siebie, bliskich i wlasnosci) w pelnym zakresie (a wiec wlacznie z odstrzeleniem bandycie glowy), ale to prawo dotyczy tylko dzialania w celu powstrzymania przestepstwa.

Cytat:
Prawo to winno rozciagac sie takze na dzialania policjanta (czy innego funkcjonariusza panstwowego) w momencie popelniania przestepstwa, o ile nie ma innej mozliwosci, aby przestepstwu zapobiec.
A więc jeśli przestępca ma nóż przy gardle dziecka, które nie jest dla postronnego świadka osobą bliską, to ten świadek musi być funkcjonariuszem państwowym, żeby mieć prawo do wyeliminowania nożownika? To proszę mi wytłumaczyć; pierwszą wersję odwołuję
Anonymous - Pią 15 Gru, 2006

V-2 napisał/a:
Po pierwsze to argument przeciwko jakiejkolwiek karze nie tylko karze śmierci.

ale po kazdej innej karze mozliwy jest powrot czlowieka do normalnego zycia, kara smierci jest nieodwracalna. I to jest glowny powod dlaczego jestem przeciwny

Anonymous - Pią 15 Gru, 2006

oczywiscie chodzi mi o przypadek udowodnienia niewinnosci juz po wykonaniu kary/wsadzeniu do wiezienia/zasadzeniu grzywny
MS - Pią 15 Gru, 2006

Na wstepie przepraszam wszystkich poruszonych moim zarcikiem o "konserwatywnych srodowiskach". Nie wiem, kto z naszych Forumowiczow pisuje tez na "konserwach". Z drugiej strony poglady "konserw" (w szczegolnosci tzw. "konserwatywnych liberalow") sa znane i do tego chcialem nawiazac. Przykro mi, jesli ktos poczul sie urazony. Nie o to mi chodzilo.

V-2 napisał/a:
Według twojego postulatu, zabicie mnie powinno zdejmować tę groźbę znad jego życia.

Dlaczego wbicie noża w czyjeś serce ma zmniejszać zagrożenie życia sprawcy? Czym zasłużona jest ta premia?
Pozorny paradoks, ale sa trzy sprawy:
1. Zycie kazdego czlowieka uwazam za pierwszorzedna wartosc. Jedynym przypadkiem, kiedy ta wartosc mozna zniszczyc pozostajac w zgodzie z etyka, jest poswiecenie mniejszej wartosci dla obrony niewatpliwie wiekszej wartosci. Np. poswiecenie zycia napastnika dla obrony zycia ofiary. W innej sytuacji zycie kazdego, nawet zbrodniarza, uwazam za godne prawnej ochrony.
2. Kalkulacja ryzyka (w sensie uzywanym m.in. w ekonomii) mowi, ze efektywna miara ryzyka jest iloczyn prawdopodobienstwa i mozliwego skutku. W momencie ujecia przestepcy prawdopodobienstwo ukarania go znaczaco wzrasta, zatem obnizenie zagrozenia (ze smierci na dozywocie) nie musi oznaczac "premii".
3. Kwestia zlapania "na goracym uczynku":
V-2 napisał/a:
Po drugie - niby "wielokrotnie", ale proszę mi podać parę tych licznych przykładów, że kogoś skazano na śmierć niewinnie.
Nie nosze w glowie listy skazanych, bo mam ciekawsze zajecia. Sam fakt, ze robi sie o tym filmy, przekonuje mnie, ze "jest cos na rzeczy". Jesli Cie to faktycznie interesuje, to popytaj specjalistow.

V-2 napisał/a:
Nie doczytałem w pierwszej chwili; poprawiam zarzut, żebyś sie nie czepił ;-)
Ciesze sie, ze jednak doczytales :-)

V-2 napisał/a:
A więc jeśli przestępca ma nóż przy gardle dziecka, które nie jest dla postronnego świadka osobą bliską, to ten świadek musi być funkcjonariuszem państwowym, żeby mieć prawo do wyeliminowania nożownika?
Juz blizej, ale wciaz nie o to mi chodzilo. Jako liberal zwyklem oceniac "bliskosc" raczej w sensie emocjonalnym niz wiezow krwii. Zatem masz prawo bronic kazdego zaatakowanego, jezeli tylko czujesz taka potrzebe. Czy chcesz "nadstawiac karku" za zycie osob calkiem Ci obcych, to juz wylacznie Twoja sprawa. Uwazaj tylko, zebys z checi pomocy "napadnietemu" nie oberwal kiedys od obu (-:
Co do "funkcjonariuszy" chodzilo mi o cos wprost przeciwnego. Spoleczenstwo oddajac czesc swoich kompetencji w rece "zawodowcow" ma prawo zadac od nich bardziej profesjonalnego dzialania. W przeciwnym razie dochodzi do patologicznego naduzywania wladzy i zaciera sie roznica pomiedzy policjantem a bandyta. Przypadkowy obywatel w warunkach zagrozenia moze spanikowac i strzelac na oslep - policjantowi nie wolno. Tak samo policjant nie ma strzelac do awanturujacego sie pijaczka, jesli wystarczy dac mu w pysk. Kazdy z nas moze kiedys byc tym "pijaczkiem" (-:

burton - Pią 15 Gru, 2006

B84 napisał/a:
Burton debilu nie jestem hipokrytą. W przykazaniu "Nie zabijaj" chodzi o osoby niewinne, nie chodzi natomiast o zabijanie podczas walki na wojnie (w obronie ojczyzny na przyklad) i w ramach kary za popelnione zbrodnie.
Moze tez dotrze do twojej chorej glowki ze w jezykach w ktorych napisano Stary Testament inne bylo slowo ktorym okreslano "zabijanie" i inne slowo okreslalo zabijanie na wojnie i wykonywanie kary smierci... Zgadnij ktorej formy uzyto w dekalogu :P

i to mi traci jakims cytatem busha "bog bedzie sadzil naszym zadaniem jest tylko dostarczac przed niego potencjalnie zlych"
szanuje ludzkie zycie, poprostu nie lubie starotestamentowego podejscia do karania....

burton - Pią 15 Gru, 2006

maciek333 napisał/a:
ja też jestem za jak taki skurwiel dostanie dozywocie to siedzi sobie na naszych podatkach a koszt miesiecznego utrzymania wieznie to ok 1300 zet jak dobrze pamietam

wedlug twojego rozumowania powinno sie zarzynac kazdego powyzej 50 bo oni tez zyją za twoje podatki (porównaj sobie wydatki na opieke socjalna z tymi na system penitencjarny)

pozatym o jakich wy warunkach mowicie ? 4 kolesii w celi która prawnie przypada jednemu?to jest komfort wedlug was?

bnr - Pią 15 Gru, 2006

Nie przeszlo ci przez leb, ze nie kazdy emeryt jest morderca czy pedofilem? :lol:
Stanzberg - Pią 15 Gru, 2006

B84 napisał/a:
Stanzberg tez sie wypieral bycia konserwa ale latke ma juz przyszyta ;) ;) ;) :lol: :twisted:


MS napisał/a:
Przykro mi, jesli ktos poczul sie urazony.


Zostanie nazwanym konserwą na punkserwisie to zaszczyt. Gdyby mnie ktoś tak określił na CP/DP - pewnie bym protestował.
Z drugiej strony - na "konserwach" czasem robię za lewaka. :D
To chyba wrodzona przekora karze mi prezentować nielubiane poglądy.

Anonymous - Nie 17 Gru, 2006

jupi ;) dostalem bana :D

Tomaszek znow siegnal po totalitarne narzedzia walki z opozycja - cenzure i banowanie :)

Anonymous - Nie 17 Gru, 2006

brakuje zeby jeszcze tak jak ostatnim razem skasowal wszystkie moje posty z forum :twisted:
Stanzberg - Nie 17 Gru, 2006

Brawo Tomasso, brawo.
Zbanuj wszystkich i będziecie sobie sami z Agatą posty pisać. :evil:

100% Hate - Nie 17 Gru, 2006

Lenin miał rację, że jeśli historia się powtarza, to najczęściej jako farsa. Czerwoni koledzy Tomassa fundowali kulkę w łeb wszystkim tym, którzy mieli nieprawilne poglądy. A Tomasso strzela za pomocą banów na punkserwisie. :twisted:
bnr - Nie 17 Gru, 2006

Stanzberg napisał/a:
Brawo Tomasso, brawo.
Zbanuj wszystkich i będziecie sobie sami z Agatą posty pisać.

Aneta - Pon 18 Gru, 2006

burton napisał/a:
pozatym o jakich wy warunkach mowicie ? 4 kolesii w celi która prawnie przypada jednemu?to jest komfort wedlug was?


przynajmniej do pary - jeden na drugim i wszyscy się miieszczą ... a co ty byś chciał ? jeszcze może dla każdego osobna łazienka z jacuzzi ?

Cytat:
jupi Wink dostalem bana Very Happy


uuuu... coś mnie ominęło ... a konkretnie za co ?

bnr - Pon 18 Gru, 2006

to wie chyba tylko Tomasso
Anonymous - Pon 18 Gru, 2006

Tomaszek za co dostalem bana? oswiec mnie ;)

ps. ekhm... Tomasso kochasz moze Damned? :twisted: chyba nie... :twisted: :lol:

Anonymous - Pon 18 Gru, 2006

To za "Fajanso cenzor" w twoim podpisie, gówniarzu. Tomasz się przez ciebie popłakał i nie chciał wcinać kaszki na kolację. Dopiero po paru pasach na gołą dupę wyciągnąłem z niego, co mu zrobiłeś. Jesteś wart tyle samo, co ci małolaci, przez których zabiła się biedna 14-letnia dziewczynka.
Powiadomiłem już odpowiednie służby o tym, co tu zaszło.

Aneta - Pon 18 Gru, 2006

czyżby regularna bitwa na śmierć i życie ? :lol:
MS - Pon 18 Gru, 2006

Ale nie na temat. Jeszcze troche, a tez bede zly cenzor i zamkne temat :twisted:
Aneta - Pon 18 Gru, 2006

to groźba, ostrzeżenie czy obietnica ?? :lol:
Stanzberg - Pon 18 Gru, 2006

Kara śmierci realna nie jest OK, ale wirtualna jak najbardziej w porządku?
Nie kumam. :P

B84 napisał/a:
Tomasso kochasz moze Damned? :Twisted Evil: chyba nie... :Twisted Evil:

Widzę, że wziąłeś sobie do serca moją radę. :)
Kto ma wiedzieć, ten wie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group