PUNK FORUM
Forum Punkowe

Miłość & Seks - Koledzy vs. Dziewczyna

jaś skoczowski - Pon 12 Paź, 2009

Cytat:
ee lepsze są koleżanki :wink: Twisted Evil


!!!

Jeśli kobieta nie chce być moim przyjacielem, to po co mi ona w łóżku?

QkiZ - Pon 12 Paź, 2009

Kochasz się tylko z przyjaciółkami :?:
kubarockman - Pon 12 Paź, 2009

zalezy jacy koledzy i jaka dziewczyna
Cyb - Pon 12 Paź, 2009

Tu jest paradoks mały, bo jest dziewczyna = nie ma kumpla.
Moje dziewczyny są ok, dziewczyny moich kumpli już nie ; d

heroina - Pon 12 Paź, 2009

ani żona,
ani dzieci,
TYLKO KOLEDZY

gooy - Pon 12 Paź, 2009

colesław sie nie wybiera
colesław sie ma

jaś skoczowski - Pon 12 Paź, 2009

QkiZ napisał/a:
Kochasz się tylko z przyjaciółkami ?


No przynajmniej z tymi kobietami, która mogą być przyjaciółmi, a przynajmniej, eeeeeeeeeeeeeeeeee, kumpelami (to słowo szalenie nie pasuje mi do kobiety). Oczywiście zakładając, że istnieje coś takiego, jak życie seksualne jasia skoczowskiego.

A przynajmniej tak chcę. Nigdy nie udało mi się wyrwać laski na jedną noc. Nie mam siły tracić na to czasu, nawet, gdyby się mogło zdarzyć. Wiem natomiast, że jeśli zaczynam kogoś bardzo lubić, to po prostu seks jest najwspanialszy i najłatwiejszy do zaaranżowania.

I uwaga: lubić, niekoniecznie = kochać. Miłość to takie niewiadomokurwaco, a lubienie = jest mi dobrze przez Ciebie, chcę Ci to samo dać, nie chcemy siebie na wyłączność. Miód. Jak z kumplem, tyle, że kumpla nie zliżę po wierzchu. Nie ta orientacja, nad czym, w sumie, boleję.

jaś skoczowski - Pon 12 Paź, 2009

Cyb napisał/a:
Tu jest paradoks mały, bo jest dziewczyna = nie ma kumpla.

To w najmniejszym stopniu nie jest jakaś zawsze sprawdzająca się reguła. Ja chyba w zasadzie nie potrafię kochać i nie byłem kochany tak do końca, będąc z kimś, a lubiany - owszem. I z hisotorii ludzi wynika, tych co znam, że w zasadzie mnóstwo dzięki temu zyskałem, a nic nie straciłem. No ale time pokaże.

WONSIK - Wto 13 Paź, 2009

jaś skoczowski napisał/a:
Cyb napisał/a:
Tu jest paradoks mały, bo jest dziewczyna = nie ma kumpla.

To w najmniejszym stopniu nie jest jakaś zawsze sprawdzająca się reguła. Ja chyba w zasadzie nie potrafię kochać i nie byłem kochany tak do końca, będąc z kimś, a lubiany - owszem. I z hisotorii ludzi wynika, tych co znam, że w zasadzie mnóstwo dzięki temu zyskałem, a nic nie straciłem. No ale time pokaże.


Ja tam mam dziewczynę, kochamy się i jest (przynajmniej mi :mrgreen: ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...
No ale to też zależy od wieku :D zależy też od nastawienia między chłopakiem, a dziewczyną :P

ko0niu - Wto 13 Paź, 2009

Cytat:
kochamy się i jest (przynajmniej mi Mr. Green ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...


To zdanie brzmi bardzo dwuznacznie :lol:

Mecenas - Wto 13 Paź, 2009

Cytat:
A przynajmniej tak chcę. Nigdy nie udało mi się wyrwać laski na jedną noc. Nie mam siły tracić na to czasu, nawet, gdyby się mogło zdarzyć. Wiem natomiast, że jeśli zaczynam kogoś bardzo lubić, to po prostu seks jest najwspanialszy i najłatwiejszy do zaaranżowania.

zgoda, z tyym że mnie sie udało wyrwać ale nie było warto, nie ze względu na seks, tylko ze względu na to co było po


Cytat:
I uwaga: lubić, niekoniecznie = kochać. Miłość to takie niewiadomokurwaco, a lubienie = jest mi dobrze przez Ciebie, chcę Ci to samo dać, nie chcemy siebie na wyłączność. Miód.

zgoda za wyjątkiem tego fragmentu o wyłączności, nie wyobrażam sobie dzielic isę kobiętą z kimś

jaś skoczowski - Wto 13 Paź, 2009

Mecenas napisał/a:
zgoda za wyjątkiem tego fragmentu o wyłączności, nie wyobrażam sobie dzielic isę kobiętą z kimś

Twoja łopatka, twoje wiaderko, twoja piaskownica. Choć sobie trochę wetknę szpilę - z mojej perspektywy tylko ktoś może dzielić się sobą z kimś. O dzieleniu się kimś, kto nie jest mną, nie ma mowy. To on/a się sobą dzieli.


Mecenas napisał/a:
zgoda, z tyym że mnie sie udało wyrwać ale nie było warto, nie ze względu na seks, tylko ze względu na to co było po


Zabawne, ja bez zaangażowania nigdy. Ogólnie rzadko, ale poza tym nigdy bez minimum choć uczuć do tej osoby. W zasadzie to nigdy nie było minimum.

Cyb - Wto 13 Paź, 2009

WONSIK napisał/a:

Ja tam mam dziewczynę, kochamy się i jest (przynajmniej mi Mr. Green ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...
No ale to też zależy od wieku :D zależy też od nastawienia między chłopakiem, a dziewczyną Razz

Domyślam się - w takim bądź razie co to byłaby za dziewoja :D chodziło o to w tym co napisałem, że kumple pewnie nie zawsze są zadowoleni, gdy zamiast z nimi na piwo idziesz do pupki ;p

WONSIK - Wto 13 Paź, 2009

Cytat:
Domyślam się - w takim bądź razie co to byłaby za dziewoja :D chodziło o to w tym co napisałem, że kumple pewnie nie zawsze są zadowoleni, gdy zamiast z nimi na piwo idziesz do pupki ;p


Nom niestety to prawda, ci bardziej "poboczni" kumple nie są zbyt zadowoleni, że nigdzie z nimi nie idę, a dla mojego kochanie zawsze znajdę czas :P
Ale czego się nie robi dla miłości :wink:

QkiZ - Śro 14 Paź, 2009

jaś skoczowski napisał/a:
No przynajmniej z tymi kobietami, która mogą być przyjaciółmi, a przynajmniej, eeeeeeeeeeeeeeeeee, kumpelami

no to jest różnica między być przyjacielem, a dobrym materiałem na przyjaciela.
Cytat:
Ja tam mam dziewczynę, kochamy się i jest (przynajmniej mi ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...

współczuje kolegów :wink: :lol:

WONSIK - Śro 14 Paź, 2009

Ej no :(
BadMotherfucker - Pią 16 Paź, 2009

Pan z wąsem poczuł się obrażony - przeproście :!:

A ja powiem tak - i koledzy i dziewczyna (w moim przypadku żona) na żadną imprezę nie wybieram się sam a i zwykłe wieczorne wypady najczęściej uskuteczniamy razem. Żona toleruje kumpli, kumple żonę, nikt nie skacze sobie do oczu, czujemy się swobodnie we własnym towarzystwie - czego chcieć więcej :?:

gooy - Pią 16 Paź, 2009

BadMotherfucker napisał/a:
czego chcieć więcej :?:

trojkata :?: :twisted:

QkiZ - Pią 16 Paź, 2009

jak z kolegami to wielokąt jakiś :lol:
BadMotherfucker - Pią 16 Paź, 2009

Trójkąty już mnie nie kręcą - teraz rajcują mnie kwadraty :twisted:
WONSIK - Pią 16 Paź, 2009

:roll:
Dev - Pią 16 Paź, 2009

pytanie w temacie jest dla mnie osobiście bezcelowe. po co wybierać, jak można czas podzielić na kobietę i kolegów? często jak ktoś znajdzie sobie partnera to zapomina całkiem o starych znajomych, wypina się do nich dupą, a potem jak dziewczyna/chłopak pofrunie to zostaje sam jak palec. kilkoro moich znajomych taka właśnie spotkała niespodzianka i zwyczajnie zasłużyli sobie na to. może dlatego, że nigdy nie byłam naprawdę zakochana (conajwyżej zauroczona przez krótki okres czasu) nie rozumiem spędzania 24 h na dobe, 7 dni w tyg z drugą połówką, a często tak się niestety dzieje, czyli nie ma mnie dla nikogo, bo jestem z dziewczyną/chłopakiem.
być może jest to domeną romantyków, a ja do takowych nie należę, nie widzę sensu w okazywaniu na każdym kroku czułości, w stylu mizianie czy tanie słówka. all.

QkiZ - Sob 17 Paź, 2009

to co napisałaś jest prawdziwe. jestem ze swoją połówką prawie 24h na dobe i 7 dni w tygodniu a gdy chce się spotkać z kumplami to ona, że za mało czasu z nią spędzam. no ja mówie: kobieto jestem z tobą cały czas. a ona mi na to: jesteś ze mną, ale nie spędzamy razem czasu, tyle co przy obiedzie i w łóżku, prawie cały dzień cie nie ma bo w pracy.
eh... :P
a jeszcze mam tego typu problem, że z nią nie pójdę na koncert, bo ona nie lubi punku. nie pójdę z nią na melanż, bo:
1. wole być wtedy sam z kolegami, pokazać jak świnia wygląda
2. jej nie bawiłaby faza, która nas bawi
3. jako że lubie pić na dworze nie zależnie od pogody, a ona gdy jest ciepło, bo zaraz ją coś boli jak posiedzi trochę na zimnie.
przejebane... :cry:

gooy - Sob 17 Paź, 2009

partner/partnerka powinni rozumiec, ze nie caly wolny czas chce sie spedzac wylacznie z nim/nia (swoja droga chujowa wizja). i jak nie trawia zbytnio znajomych, to zeby nie mieli problemu, ze tez sie im poswieca czas.
zabieranie czyjegos calego wolnego czasu tylko na wlasne potrzeby to zwyczajny wampiryzm emocjonalny.

WONSIK - Nie 18 Paź, 2009

Jeśli się chce, znajdzie się czas na wszystko :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group