PUNK FORUM
Forum Punkowe

Punk - Wygląd a praca

Ryszard - Czw 22 Lip, 2010

Mi się zdaje, że w którymś momencie popełniliście błąd polegający na niewłaściwym definiowaniu pojęć.
W moim odczuciu i rozumieniu, ów 'system' - jakkolwiek nie lubię tego określenia - w żadnej mierze nie jest tworem będący siecią powiązanych firm, kontraktów, manufaktur, produktów przez nie wytwarzanych i podatków. Gąszcz organizacji pozostawmy samemu sobie - rodząc się na naszej szerokości geograficznej chcąc nie chcąc będziemy uczestniczyli w procesach produkcji/konsumpcji. I uważam, że w granicach rozsądku nie ma w tym nic złego.
Pod pojęciem napiętnowanego przez wielu pankowców 'systemu' odnajduję coś zgoła innego - stereotyp, schematyzm myślenia, brak kreatywności, podporządkowanie się obyczajowi tylko dlatego że jest obyczajem (niby kulturowo-, choć na ogół bez racjonalnego uzasadnienia). A więc i kierowanie się tym co wartościowe dla 'statystycznego' zjadacza chleba, a co wcale nie musi być wartościowe dla nas. Nawet pośród swoich znajomych jestem w stanie wskazać wiele osób (a i czasem się łapię na tym nawet we własnym zachowaniu), które robią coś wyłącznie z powodu presji otoczenia/rodziny/wychowania/obyczajów, nie zaś z własnej ochoty.

Reasumując: samodzielność myślenia i otwarta głowa, a nie samowystarczalność rodem z plemion Afryki tudzież polityki gospodarczej Korei Północnej. ;-)

wawrzon - Czw 22 Lip, 2010

Ktoś wspomniał o pracy policjanta czy urzędnika - nasuwa mi się kolejna myśl na lekko inny temat. Policja - jasne, chuje, szmaty, kutasy... do czasu aż mi nie zapierdolą roweru, samochodu czy aż ktoś mnie nie wypierdoli w jakiś niemiły sposób. Kiedyś chyba z koniem gadałem o pracy policjanta - ale po wypadku w pracy miał plan pójść do właśnie tych złych panów.

Praca jest pracą - bez niej się nie da żyć, chyba że pierdzisz komuś po piwnicy i nie mas za dobrze w życiu albo mas zbogatego tatusia. Każdy robi to co chce albo czasami musi. Ktoś mając na utrzymaniu rodzinę raczej nie będzie się zastanawiał nad robotą w tesco czy nestle kiedy ma szanse ją dostać zamiast siedzieć na zasiłku. Korporacje dają pracę i chuj.

Nie pasuje - po mojemu prosta logika o której pisałem wcześniej - do lasu. Do pokojowej wioski kriszny, do gdziekolwiek, wypierdalaka, nie wspieraj złego systemu

100% Hate - Czw 22 Lip, 2010

wawrzon napisał/a:
Policja - jasne, chuje, szmaty, kutasy... do czasu aż mi nie zapierdolą roweru, samochodu czy aż ktoś mnie nie wypierdoli w jakiś niemiły sposób.

Dlatego nikt o zdrowych zmysłach nie twierdzi, że istnienie tej instytucji jest zbędne. Ale podobnie trudno sobie wyobrazić świat bez prostytutek czy kapusi. Są to profesje pożyteczne z punktu widzenia społeczeństwa, a mimo to nie chciałbym, żeby moje dziecko zostało kurwą albo kapusiem.

Za sam fakt pewnej społecznej użyteczności moim zdaniem szacunek się nie należy. Tym bardziej, że pałkarze to w pierwszej kolejności pretorianie systemu, a dopiero później stróże prawa.

Nie mówiąć o tym, że będą egzekwować nawet najgłupszy czy godzący w prawa jednostki przepis, bo do tego zostali powołani. A ilość chujów na metr kwadratowy w tej instytucji to już chyba znacznie powyżej normy w porównaniu z innymi zawodami.

Zigi - Czw 22 Lip, 2010

Akurat tego jak pank czy skin moze być policjantem albo ochroniarzem to nigdy nie skumam, kurewskie firmy i tyle.
gooy - Czw 22 Lip, 2010

taaa az sie przypominaja bzdety o "rozwalaniu systemu od środka" :lol:
Zigi - Czw 22 Lip, 2010

nie chodzi o to że mam ochote walczyć z systemem czy co, nie twierdze że policje powinno sie zlikwidować tylko jak sie juz człowiek określa jako pank/skin to niech sie szanuje.
Może prostackie mam zdanie na ten temat ale takie życie.

janek_janusz - Czw 22 Lip, 2010

Ryszard napisał/a:
Mi się zdaje, że w którymś momencie popełniliście błąd polegający na niewłaściwym definiowaniu pojęć.

W którym miejscu?
Ryszard napisał/a:

Reasumując: samodzielność myślenia i otwarta głowa, a nie samowystarczalność rodem z plemion Afryki tudzież polityki gospodarczej Korei Północnej. ;-)

Nie zrozumiałeś skoro piszesz o samowystarczalności. Tzw "samowystarczalność" to raczej domena ośrodków władzy albo właśnie wspomnianej korporacji. Cel ostateczny korporacji to zamknięcie całego życia pod jednym logo.

To że ludzie nie potrzebują wielu powiazań za swoimi plecami żeby sie porozumieć nie oznacza izolowania sie a wręcz przeciwnie. Tak już jest że to system buduje bariery między ludźmi. np. Granice wojskowe, granice ekonomiczne itd.

janek_janusz - Czw 22 Lip, 2010

gooy napisał/a:
taaa az sie przypominaja bzdety o "rozwalaniu systemu od środka" :lol:

w kontekście wstępowania do policji ?:)

Rotten82 - Czw 22 Lip, 2010

janek_janusz napisał/a:
gooy napisał/a:
taaa az sie przypominaja bzdety o "rozwalaniu systemu od środka" :lol:

w kontekście wstępowania do policji ?:)

i do mcdonalda ;]

Stanzberg - Pią 23 Lip, 2010

Ryszard napisał/a:
Mi się zdaje, że w którymś momencie popełniliście błąd polegający na niewłaściwym definiowaniu pojęć.
System to jest jedno i drugie, powiązane ze sobą. Uczestnictwo w jednym (np. praca w korporacji) wymaga pewnego schematu myślenia, i pociąga za sobą presję otoczenia (co masz myśleć, jak wyglądać etc.).

Oczywiście, to co napisał wcześniej Hate, że można pracować i mieć wyjebane, do pewnego stopnia się sprawdza. Ale dla korporacji taki pracownik na 8h jest częściowo tylko użyteczny, oni potrzebują ludzi-robotów, i chcieliby, żeby każdy wszedł całkiem w tę rolę. Wielu wchodzi.

gooy - Pią 23 Lip, 2010

janek_janusz napisał/a:
gooy napisał/a:
taaa az sie przypominaja bzdety o "rozwalaniu systemu od środka" :lol:

w kontekście wstępowania do policji ?:)

tak. slyszalem opowiesci o zalogantach wstepujacych do policji, tlumaczacych to checia rozwalania systemu od srodka. ale to nie byli moi znajomi wiec nie mam pojecia jak im to 'rozwalanie' idzie :lol:

Old Crewman - Pią 23 Lip, 2010

Stanzberg napisał/a:
pracownik na 8h jest częściowo tylko użyteczny, oni potrzebują ludzi-robotów, i chcieliby, żeby każdy wszedł całkiem w tę rolę.


U mojej panny w szpitalnym laboratorium analitycznym kierownik zakazał pracownicom rozmów o dzieciach, rodzinie, sytuacji politycznej czy społecznej w kraju, itp. Zalecane są rozmowy o stanie aparatury medycznej. Paranoja not dead.

Punkowa - Pią 23 Lip, 2010

Nie mam problemów typu wygląd vs praca...fakt jako jedyna chodzę w masce bo nie chciałam zdjąć kolczyka :lol: robię w firmie gdzie produkuje się żywność i takie rzeczy jak np kolczyki są zabronione bo mogą wpaść do produktu i takie tam pierdołki...Współpracownicy przyzwyczaili się do tego że wyglądam inaczej niż reszta...Tatuaże są w takich miejscach że nikt nie zauważy ;-)
Punkowa - Pią 23 Lip, 2010

He he nie...ale jak znajomy chciał się przyjąć( ma tatuaże na rękach) odrzucili go....czemu??? tego nie wiem....wiem że wyszedł wku#wiony
heroina - Pią 23 Lip, 2010

bo może był za głupi na to stanowisko i mieli kogoś lepszego?

albo nie zrobił kupy do kubeczka żeby mieć książeczkę sanepidowską.

Punkowa - Pią 23 Lip, 2010

heroina napisał/a:
bo może był za głupi na to stanowisko i mieli kogoś lepszego?

albo nie zrobił kupy do kubeczka żeby mieć książeczkę sanepidowską.



Wszystko miał juz załatwione....znając tego palanta (delikatnie mówiąc) co przyjmuje to powiedział cos co go wku#wiło...z reszta nie mój biznes nie moja sprawa...

Dzemu - Pią 23 Lip, 2010

Pracuje w swojej miejscowosci, nie chce uciekac z niej. Dlaczego? Mam dom wlasny, jest mi dobrze! Fakt daleko do jakiejs wiekszej cywilizacji ale da sie przezyc, pracuje jako drogowiec, ukladam czarna na drogach, az tak mocno nie jest zle, fakt nie jest to moj szczyt marzen ale musze jakos utrzymac rodzine!
janek_janusz - Sob 24 Lip, 2010

Dzemu napisał/a:
Pracuje w swojej miejscowosci, nie chce uciekac z niej. Dlaczego? Mam dom wlasny, jest mi dobrze! Fakt daleko do jakiejs wiekszej cywilizacji ale da sie przezyc, pracuje jako drogowiec, ukladam czarna na drogach, az tak mocno nie jest zle, fakt nie jest to moj szczyt marzen ale musze jakos utrzymac rodzine!

Jeśli Twoja praca przydaje sie bezpośrednio ludziom to możesz byc wedlug mnie szczesliwym człowiekiem. Masz wtedy szacunek u dorastających w domu dzieci. Mogłbyś np, być gnojem, który utrzymuje rodzine jeżdząc na tzw "pokojowe misje" albo innym propagandzistą władzy.
A tak, to tak samo dobra praca jak układanie torów.

Ryszard - Sob 24 Lip, 2010

Stanzberg napisał/a:
Oczywiście, to co napisał wcześniej Hate, że można pracować i mieć wyjebane, do pewnego stopnia się sprawdza. Ale dla korporacji taki pracownik na 8h jest częściowo tylko użyteczny, oni potrzebują ludzi-robotów, i chcieliby, żeby każdy wszedł całkiem w tę rolę. Wielu wchodzi.

Zgadzam się w ogólności, ale absolutnie nie w kontekście tego co napisałeś wcześniej o "istocie" pracy dla korporacji. Chodzi mi o wywód nt pana Kowalskiego pracującego dla Enterprise, które pracowało dla Company itd - napisałeś tam, że ten który jest na początku układu pokarmowego (pan który struga ołówki ;-) ) także pracuje dla korporacji i to mniej więcej w takim samym stopniu. Teoretycznie zgoda. Tylko, że nie jest on zagmatwany w korporacyjny 'system', rozumiany jako wspomniany schematyzm, ustalony ubiór i sposób myślenia. On po prostu struga swoje ołówki. Jak dla mnie sam fakt tego strugania nie czyni go uwikłanym przez żaden 'system', bo to zależy od tego jak się zachowuje, myśli, ubiera i czym się kieruje, a nie od tego do kogo trafi jego wyrób i że wykonuje pracę w ogóle.

---
Cytat:
Nie zrozumiałeś skoro piszesz o samowystarczalności. Tzw "samowystarczalność" to raczej domena ośrodków władzy albo właśnie wspomnianej korporacji. Cel ostateczny korporacji to zamknięcie całego życia pod jednym logo.

Bzdura.
Celem nadrzędnym korporacji jest maksymalizacja zysku.

Foxy 68 - Sob 24 Lip, 2010

Cytat:
Celem nadrzędnym korporacji jest maksymalizacja zysku.

zasadniczo jak dla każdego przedsiębiorstwa,wiadomka.

janek_janusz - Sob 24 Lip, 2010

Foxy 68 napisał/a:
Cytat:
Celem nadrzędnym korporacji jest maksymalizacja zysku.

zasadniczo jak dla każdego przedsiębiorstwa,wiadomka.

Dlatego współczesne korporacje idą o krok dalej naśladując religię i państwo. I to na skalę globalną. Przykład banalny to coca cola podpinająca sie pod święta religijne.

Ryszard - Sob 24 Lip, 2010

Co nie zmienia faktu, że ostateczny i nadrzędny cel to maksymalizacja zysków. :roll:
janek_janusz - Sob 24 Lip, 2010

Zgódźmy się, że jest to ostateczna metoda korporacji dla osiągnięcia celu o którym piszesz. Przejęcie zysków z kazdej możliwej potrzeby na tej ziemi. A tak własnie zachowywało sie państwo i instytucja kościoła dotąd.
maliniak - Wto 10 Sie, 2010

http://gazetapraca.pl/gaz...z_w_pracy_.html
Mecenas - Wto 10 Sie, 2010

kruman, wyraziłeś zgode na cytat? :mrgreen:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group