PUNK FORUM
Forum Punkowe

Punk - Wygląd a praca

wawrzon - Wto 20 Lip, 2010

też miałem ksywę elvis... i xmen. Papuga jak miałem kolorowego iroka - na budowie tak wołali aaa i exploited bo miałem do roboty koszulkę :D

Teraz w Casto muszę nosić czapeczkę, która zakrywa obecną fryzurkę. Tatuaże mogą być, ale w sumie lepiej gdyby ich nie było - zawsze można przykryć choć ja to pierdole i jest git.


Janusz ale Ty jesteś przyjebanym typkiem, pewnie - najlepiej robić na czarno, tylko na czarno a kto ma stałą robotę ten jest chuj i niepank. :roll:

Rotten82 - Wto 20 Lip, 2010

w pracy chodzę głównie w czapeczce, ale to ze względu na to, że jak się nie uczeszę to wyglądam jak debil, a że rano mi się nigdy nie chce czesać, no to czapeczka;] nigdy się nikt w pracy wyglądu nie czepiał, kolorowe włosy przechodziły bez żadnego odzewu (przynajmniej w mojej obecności). raz się tylko kobitka jedna w wieku ok. 40 lat zawiesiła na mój widok i powiedziała po chwili, że dawno już kogoś takiego nie widziała :smile: kilka tatuaży wystaje spod koszulki, ale nikt się tego nie czepia. jedynie co to w szatyni mi ktoś na szafkę nakleił wlepkę NOPu "zakaz pedałowania" :twisted:
Foxy 68 - Wto 20 Lip, 2010

Rotten82 napisał/a:
jedynie co to w szatyni mi ktoś na szafkę nakleił wlepkę NOPu "zakaz pedałowania"
:lol:dalej przy browarach robisz?

Ja to zasadniczo mam luz w robocie bo moim szefem bezpośrednio jest właściciel :mrgreen: W każdym razie kolczyków w pysku już dawno nie mam, włosy mam przyfarbowane na czarno, znaczy pasek na łbie dobra półpaska. Jak mam czas to go daje do góry a jak się śpiesze to szybka zaczeska do tyłu albo na bok i też jest okeyy. Mysle ze jakbym mial kolce w pysku to tez by nie bylo problemu skoro ze dwa razy przyszedłem w stanie mocno wskazującym i jedynym komentarzem był "dasz radę,czy idziesz do domu?" robota w poligrafii to je to :crazy:

Foxy 68 - Wto 20 Lip, 2010

pozatym zawsze jestem wykąpany i wypachniony,ogolony nie zawsze
mrk77 - Wto 20 Lip, 2010

wawrzon napisał/a:
Teraz w Casto muszę nosić czapeczkę, która zakrywa obecną fryzurkę. Tatuaże mogą być, ale w sumie lepiej gdyby ich nie było - zawsze można przykryć choć ja to pierdole i jest git.


Ale czapeczkę musisz nosić z owodu jakiegoś odgónego nakazu czy "zalecenia" ;) czy taka własna inicjatywa, żeby się nie rzucać w oczy?

Szo - Śro 21 Lip, 2010

A ja się cieszę że w ogóle pracujecie, jeszcze nie zasunął jakiś młody pank że prawdziwy punk nie pracuje? he he :misiek:

Ja nie mam kontrowersyjnego wyglądu, choć pora ściąć włosy to może irola sobie machnę, a problemem to nie będzie żadnym dla mojego pracodawcy, no ale mam pracę związaną z robotą przy kompie.


Cytat:
Zawsze sie staram rozgraniczyć punk rocka i pracę - dla mnie to dwa różne światy które nie mają szans się przenikać!


Współczuję branży. U mnie nie ma takiego podziału, słucham punka na słuchawkach w pracy cały czas, a nieraz zapuszczam na głośniki (ocz. komputerowe ale takie przyzwoite - bo słuchanie z trzeszczących pierdziawek to kał).

:punk:

Old Crewman - Śro 21 Lip, 2010

Jak pracowałem w podstawówce to prowadzałem wycieczki dzieciaczków z klas pierwszych (pierwsza para ze mną za rączkę) w glanach, czarnych dżinsach, czarnym fleku i w długich batach - rodzice robili zdjęcia :roll: Ale z negacją się nie spotkałem, a w liceum to nawet chętniej odwiedzali gabinet pedagoga :lol:
mrk77 - Śro 21 Lip, 2010

Old Crewman napisał/a:
Jak pracowałem w podstawówce to prowadzałem wycieczki dzieciaczków z klas pierwszych (pierwsza para ze mną za rączkę) w glanach, czarnych dżinsach, czarnym fleku i w długich batach - rodzice robili zdjęcia :roll: Ale z negacją się nie spotkałem, a w liceum to nawet chętniej odwiedzali gabinet pedagoga :lol:


A nadal nosisz się punkowo? Czy w kolejnej pracy to juz "norma"?

Old Crewman - Śro 21 Lip, 2010

Dalej się noszę. Tylko koszulki "Brudne Dzieci Sida" nie zakładam bo rodzice dziwnie reagują na dwa pierwsze człony.
Marguz - Śro 21 Lip, 2010

W jednej pracy owszem było - ogól brodę, zetnij te włosy, ale od współpracowników, nigdy od szefa.
Old Crewman - Śro 21 Lip, 2010

Marguz napisał/a:
ogól brodę, zetnij te włosy, ale od współpracowników


Co za frajernia.

Marguz - Śro 21 Lip, 2010

no chujem wiało, szczególnie że zazwyczaj było to słyszane od ludzi podobnych wiekowo 25-30lat
Stanzberg - Śro 21 Lip, 2010

Generalnie zależy jaki się ma zawód, wiadomo, że bankier musi chodzić w garniturze, a monter w kombinezonie i tego się nie przeskoczy.
Nawet jak charakter pracy nie wymaga szczególnego stroju, można trafić na chujowy klimat w którym nie akceptują punk attitude, np. w korporacjach.
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.

Osobiście pracowałem w różnych miejscach, ale zawsze była pewna tolerancja. Tzn. zdarzały się komentarze typu: "spóźniłeś się, bo stawiałeś irokeza, nie?", "też nosiłam glany – w podstawówce"; "mój brat też słucha hardcore'a: Biohazardu.", ale to nic nie znaczyło.

Ubiór to tak naprawdę tylko opakowanie, liczy się co masz w głowie, i "oni" świetnie o tym wiedzą. Tolerują koszulkę Dead Kennedys, ale spróbuj powiedzieć co naprawdę myślisz o tym systemie, albo przyznać się do niejedzenia mięsa.
Wtedy nagle w uporządkowany światek tych filistrów wkrada się błąd, którego się nie spodziewali. I to jest piękne. :lol:

Rotten82 - Śro 21 Lip, 2010

Stanzberg napisał/a:
:lol:dalej przy browarach robisz?

teraz spełniam swoje marzenie i jestem magazynierem :D zajmuję się wysyłką karniszy do castoramy ;]

wawrzon - Śro 21 Lip, 2010

Trochę dziwnie zabrzmiało stwierdzenie
Cytat:
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.


Możesz rozwinąć ?

ko0niu - Śro 21 Lip, 2010

Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata? :twisted:
janek_janusz - Śro 21 Lip, 2010

ko0niu napisał/a:
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata? :twisted:

desperat?

Mecenas - Śro 21 Lip, 2010

dzisiaj widziałem laskę która raczej żadnej roboty nie dostanie:
łysa głowa tak mniej więcej do połowy czachy, dalej dredy
kurwa niejedno juz w życiu widziałem, ale ludzie nadal mnie zaskakują :grin:

Foxy 68 - Czw 22 Lip, 2010

dlaczego ma nie dostać? może maluje obrazy,projektuje ubrania,zajmuje się aranżacią wnętrz,jest florystką, architektem i jeszcze sporoby się znalazło.
Zigi - Czw 22 Lip, 2010

albo zamiata ulice :misiek:
wawrzon - Czw 22 Lip, 2010

ko0niu napisał/a:
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata? :twisted:


A praca dla korporacji ? robienie zleceń itp. już jest ok ?
Chore myślenie... A co to za pank który miesza się w system oświaty i edukacji... To taka błędna logika jak dla mnie Panowie.

Z korporacjami to jest tak jak z przykładem z życia - babcia jest fajna jak ma cukierki, ale jak trzeba jej przynieść wiadro węgla to już nie za bardzo.
:misiek:

Stanzberg - Czw 22 Lip, 2010

wawrzon napisał/a:
Trochę dziwnie zabrzmiało stwierdzenie
Cytat:
Choć jeśli ktoś jest na tyle elastyczny, że udaje mu się łączyć zapierdalanie dla korporacji z punk rockiem, to chyba już wali go, czy pozwolą mu nosić iroka, czy nie.


Możesz rozwinąć ?
Koniu trochę przewidział moją odpowiedź, ale riposta będzie na serio.
Jeśli nie przeszkadza ci kariera w hierarchii robotów, uczenie się na pamięć setek idiotycznych zasad, dopuszczalny poziom indywidualizmu obejmujący wybór jakiegoś niegroźnego hobby po pracy i nic ponad to, z kolorem krawata jako jedynym wyborem w stroju jaki masz, to chyba nie będzie ci przeszkadzało, że nie możesz przyjść do pracy z irokezem...?

janek_janusz - Czw 22 Lip, 2010

wawrzon napisał/a:
ko0niu napisał/a:
Co to za pank który codziennie rano wbija się w garnitur i idzie pracować dla korporacji która wyzyskuje miliony małych chudziutkich chińskich istnień w fabrykach po drugiej stronie świata? :twisted:


A praca dla korporacji ? robienie zleceń itp. już jest ok ?
Chore myślenie...

Ale kto powiedzial ci ze punk ma byc zdrowym dla systemu (czyt. budującym system robotów narzędziem)? "Zdrowo myslace" elementy systemu ciagna w jednym slusznym kierunku by powiekszyc pkb. Wykonują cel nadrzędny. Stworzony ponad ich własną głowa czyli bez niezdrowego myślenia.

Stanzberg - Czw 22 Lip, 2010

Prawie wszyscy na koniec pracujemy dla jakiejś korporacji, albo państwa, więc jeśli przyjąć powyższą logikę, jedyny wybór to bumelka, ucieczka, albo życie na krawędzi.

Super perspektywa. :limo:

Sporo ostatnio na ten temat się zastanawiałem, prawdziwa antysystemowość to prawdziwa wojna, nie ma tam miejsca dla mięczaków.
Na całkowite porzucenie społeczeństwa i systemu mogą sobie pozwolić nieliczni twardziele, a częściowa kontestacja to żaden bunt. Chyba, że ktoś chce mi wmówić, że chodzeniem wieczorami na koncerty, a rano do pracy w Nestle walczy z systemem. :lol:

Mecenas - Czw 22 Lip, 2010

po pierwsze po co ci kontestacja
po drugie czy kontestacja to cos takiego jak ciąża, że nie mozna byc trochę?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group