|
PUNK FORUM Forum Punkowe |
|
Polityka - Urząd Pracy i bezrobocie
BadMotherfucker - Sob 08 Sie, 2009
Foxy 68 napisał/a: | urząd pracy nic jej nie zaoferuje jak się zarejestruje jako bezrobotna |
Zależy gdzie bo u nas rzeczywiście nic niema - nawet na staże nie przyjmują. No ale co to ma kurwa do rzeczy
Foxy 68 - Sob 08 Sie, 2009
BadMotherfucker napisał/a: | Foxy 68 napisał:
urząd pracy nic jej nie zaoferuje jak się zarejestruje jako bezrobotna
Zależy gdzie bo u nas rzeczywiście nic niema - nawet na staże nie przyjmują. No ale co to ma kurwa do rzeczy |
To że kurwa ludzie narzakają,że nie ma roboty a ograniczają się do przejrzenia gazety gdzie 3/4 ogłoszeń to albo "nie aktualne" bo zecer dał cynk zanim gazet wyszła do sprzedaży albo automat non toper. I nie robią nic ponad to bo są za leniwi albo kasa nie taka bo cośtam nie pasuje,że na balety do klubów co weekend nie będzie.
U was to znaczy gdzie? chyba w Konopii. Kiedy byłeś ostatnio w UP,że tak twierdzisz? Niedalej jak na początku czerwca czterech moich kumpli dostało się na staże, innych dwuch w wieku 24-25 lat posiadając wykształcenie zawodowe znalazło całkiem dobre posady poprzez urząd pracy,który dał im jeszcze szkolenia do rzeczy które będą robić.
BadMotherfucker - Nie 09 Sie, 2009
U nas znaczy za Warszawą. Zarejestrowani w urzędzie pracy jako bezrobotni od niemal pół roku nie mają co robić. Tablice z ogłoszeniami wiszą puste a urzędy zajmują się jedynie zasiłkami
I to nie jest kwestia lenistwa - we wszystkich firmach, instytucjach i urzędach zwalniają. Budowlańcy mają jeszcze gorzej - niby nie zwalniają ale też nie przyjmują do łopaty a Ci już zatrudnieni (często na czarno) muszą zapierdalać za te same pieniądze po kilka(naście) godzin tygodniowo więcej
Powtórzę się - co to ma do tematu? Nawet w burdelach jest ograniczona ilość miejsc i wątpie żeby rozwiązały one problemy z bezrobociem. - burdel to burdel, raczej rzadko zdarza się że ktoś tam pracuje z przymusu i nikt mi nie wytłumaczy że jest inaczej
Foxy 68 - Nie 09 Sie, 2009
BadMotherfucker napisał/a: | U nas znaczy za Warszawą. |
ja mieszkam w Milanówku czyli przed
BadMotherfucker napisał/a: | Powtórzę się - co to ma do tematu? Nawet w burdelach jest ograniczona ilość miejsc i wątpie żeby rozwiązały one problemy z bezrobociem. - burdel to burdel, raczej rzadko zdarza się że ktoś tam pracuje z przymusu i nikt mi nie wytłumaczy że jest inaczej |
To,że kampf napisał że idą do burdeli bo:
Foxy 68 napisał/a: | kampfhundnr1 napisał:
a dla drugiej przymus jest bo bezrobocie mamy 13%
A w zachodniej europie nie szukają sprzątaczek klatek schodowych w biurowcach, no napewno. a no i jeszcze urząd pracy nic jej nie zaoferuje jak się zarejestruje jako bezrobotna... no tak. jakbyś nie wiedział to są różne kursy (bezpłatne) dla bezrobotnych podnoszące ich kwalfikacje... |
kampfhundnr1 - Wto 11 Sie, 2009
A mnie chodziło o to że ludzie różnie tłumaczą swój upadek moralny ale to tylko tłumaczenie bo usprawiedliwić się tego nie da.
QkiZ - Pon 14 Wrz, 2009
Foxy 68 napisał/a: | U was to znaczy gdzie? chyba w Konopii. Kiedy byłeś ostatnio w UP,że tak twierdzisz? Niedalej jak na początku czerwca czterech moich kumpli dostało się na staże, innych dwuch w wieku 24-25 lat posiadając wykształcenie zawodowe znalazło całkiem dobre posady poprzez urząd pracy,który dał im jeszcze szkolenia do rzeczy które będą robić. |
jesteś jedynym którego znam co broni UP. dla mnie to powinno się zlikwidować a zamiast tego postawić urząd do zawierania znajomości. by organizował popijawy z ludźmi którzy znaczą coś w mieście, aby podłapać kilku znajomych i szukać u nich pracy
staże to jedyne co może zaoferować UP. oczywiście za marny grosz i zazwyczaj nikt nie zostaje w instytucji której pracował. a owa instytucja ma murzyna od brudnej roboty, do której nikt z pracowników się zabrać nie chce, ale w końcu ją trzeba będzie zrobić.
najlepsze są statystyki jakimi popisuje się UP. w moim przypadku było tak. byłem zerejestrowany w lokalnym PUPie (w Puławach), ale oczywiście nic nigdy ciekawego tam nie znalazłem. sama robota dla cieśli, muraży, hydraulików itd. Po prostu konkretne zawody. Robotę w końcu znalazłem sobie sam, z papierami musiałem z tej nowej pracy iść do PUPu gdzie podpisałem papiery jako, że to znalazłem przez urząd pracy, a oferty tej nawet nie widziałem na tablicy ogłoszeń. i tym sposobem wilk syty i owca miała orgazm: ja miałem pracę, urząd statystyki, a pracodawca pracownika.
Czarny! - Pon 14 Wrz, 2009
Nigdy nie korzystałem...
|
|